370
Teorie lili i >ii nty
jest wyłącznie performatywny. Wytwarza ona - z innych k<>mv*4 guły dla nowych performatywów, choć nigdy nie umieszcza km, w ■ nym bezpieczeństwie prostej opozycji między performai ywattdj tacjami. Jej przebieg zakłada afirmację, która wiąże się / wydniH zdarzenia2 s.
Przez afirmację należy tu rozumieć zgodę na pojawienie się -jak to zdarzenie — nie wpisuje się w już istniejący program, n|(t oswojonych kontekstów, lecz rozrywa je, wystawiając nas na t y/yM
Zdarzenie Ale zgoda na pojawienie się zdarzenia zakłada, że będzicmt na f{ odpowiadać, zaś odpowiadać można jedynie, wynajdując odpnWf formy, konwencje, akty mowy. Jeśli tekst, który czytam, oNieutiUH własną jednostkowość, to domaga się ode mnie potwierdzenia tgj| ści w lekturze. Gdybym miał przeczytać tekst, tak jak pr/ci /yiall to jakżebym mógł twierdzić, że sprostałem jego zdar/eniowntf (i związane z nią pisanie) nie będzie nieustanną inwencją, In luli
ra niedekonstruowałna staje się ziemią jałową, ugorem rnd/ąi yf chwasty.
kowej alirmacjl rcsowancj do kogoś innego,jest znakiem obietnicy, na mocy kitli wili do kogoś innego i o kimś innym. „Zanim jeszcze /den y< lu|ę
tania i pisania, choć nie wolno zapominać, że dckonstruki j* w Porozumienie dżinie jest pewnie najbardziej znana. Afirmacja bowiem to wjl| które umożliwia wszelkie porozumienie (w tym sensie Denni damerem, że rozmowa będąca przesłanką rozumienia nuisl rozmówców). Ba, umożliwia wszelką relację między ludźmi, kt li do siebie mówić, jeśli nie założą wzajemnego przyzwoleniu, ł(a), co powiesz”. „Tak, będę mówił(a) do ciebie". „Tak, zjjT przyjście”. Nawet wtedy gdy będę komuś innemu grozi!, gdy' rał, gdy go będę przeklinał, muszę się do niego zwrócić, mim istniał w przestrzeni, w której ja już jestem, by odwiedź il ii się na moim horyzoncie, w moim języku. Owo inicjalne „mit ście innego: zarówno nowego wydarzenia, jak innego < /Inwl; nawet przede wszystkim - w postaci wydarzenia lektury, k innemu (autorowi) pojawić się w nowej postaci. To dzięki n zawarcie - choćby na chwilę - przymierza, to dzięki met w obietnicę złożoną Innemu i przez Innego, a obietnic* i a ny moment dckonstrukcji - staje się fundamentem kullimiwffl ńak bezwarun „tak”, znak bezwarunkowej afirmacji, jest warunkiem wfc/i 11«l**|
" |. Dcrrldu, Ptycht, K8.
Jncić, odpowiadam na obietnicę mówienia, odpowiadam”26. „Za każ-■fgdy otwieram usta, za każdym razem, gdy mówię lub piszę - obie-ptfrrNtrzeni rozmowy, w relacji między mną a kimś innym, „tak” jest
Prawo obietnicy
■ od wszelkiego innego słowa, umożliwia każde słowo - i dlatego jest ■jWn/i-lkiej relacji, wszelkiego odniesienia do czegoś / kogoś innego, Tl wszelkiej literatury. Ale owo „tak” sprawia, że tą relacją rządzi pra-m /< ktoś inny już czeka na mnie, że mnie wywołuje z pustki, że za-Tgu< /nę mówić, zanim jeszcze zacznę być jako Ja, zostałem - już —
■ Ułowienia przez kogoś innego. Tym samym jednak zgadzam się na piiiiri obietnica mówienia powinna zostać potwierdzona, że owemu
III „lak" powinno towarzyszyć jego powtórzenie, bez którego nic nie ■miejsca, nic się nie przydarzy. Na tym właśnie powtórzonym „tak” ■liiiiNtiukcyjna afirmacja. Jeśli mówię „tak,będę mówił(a) do ciebie, u to, co się stanie”, to przecież chcę usłyszeć: „tak, będę słuchał(a) ■Hględu na to, co się stanie”. To drugie „tak” jest więc założone \ Jrs( tym, z czym Inny jest już we mnie, czym mnie otwiera na sie-k|jt hi ibic do mnie drogę, zanim jeszcze otworzę usta, zanim jeszcze ^■gc słowo. W tej szczelinie między moim przyzwoleniem a jego / ■h), podobnie jak między tradycją a jej odczytaniem, między dwo-■ Otwiera się możliwość osobliwego jednostkowego zdarzenia, któ-ltfuju jest nieustanną afirmacją.
Tekst komentowany - komentarz
■tle konsekwencje dla relacji między tekstem komentowanym a sa-fyrui Zwolennicy dekonstrukcji, nie wierząc w absolutną, nieza-n tożsamość czytanego tekstu, a jednocześnie zamazując granicę I literackie, a tym, co nieliterackie, własne interpretacje traktowa-imann interpretowanymi, podkreślając ich „zdarzeniowy”, a więc 2charakter, nie odwołujący się do już istniejących, stałych reguł I. I i ii mwriH vjnv charakter każdej lektury,odpowiadającej swo-Iclą łdiomatyczności analizowanego tekstu, szczególnie bliski jest
npnddai się wyjątkowości [literatury], uznać ją, mieć ją na uwali | pi.iwę. li v lo jednak uczynić, |...| trzeba samemu złożyć innego, co odpowiadałoby jej lub korespondowałoby Hgaoltliwy sposób'".
Kontrasygnata
czytelnika
nu powtarzalną odpowiedź na tekst nazywa kontrsygnaturą lub ■gubi a te złożonym podpisem pod podpisem czytanego tekstu.
^^■glllilill l.nlrrtinn, wylmi, npi .1, I Wrliri, l’.ins s. |'|H
(Mm M^iWr/ił/irw/czn, tłum. A. Sicmek,„Literatura naŚwie*
/ii dii# nu llttnitHrif’,,., nfi tir.,*, jo;,