St. Grochowiak
Arachne w pająka przeistoczona (z tomu Nie było lata, 1969)
Opiece Niebios Należy przypisać Przeobrażenie Arachne w pająka.
Do dzisiaj wzbudza w śmiertelnych zachwyt
Wielkoduszność Ateny -
Tej matrony z włócznią -
która nie bacząc na doznane krzywdy,
na urągowisko i potwarz,
Podniosła mała dziewkę z martwych I dała jej odwłok.
Arachne w istocie przędła lepiej; załiż
Przystoi byle tkaczce wynosić swe welony i wieszać na drzewach, Gdy bogini z włócznią -W nieśmiertelnym mozole -Dziergała swą szmatę?
Inna rzecz pająk. Onże, stwór pośledni,
Nie zagraża bogom; jest dziełem ślepego Zrządzenia natury; mieszaniną popiołu i pleśni;
Pożal się, Zeusie; wirtuozem odbytu.
I tak
metamorfoza Arachne
Była nie tylko strzelistym aktem dobroci,
ale i cierpkim owocem
Głębokiego Rozumu.
Nie stało się od razu - o nie. W wielkim bólu Każdy paluszek dziewicy wypuszczał kosmate kłącza,
Wysmukła szyja wchodziła w kadłub jak dłuto w głaz, oczy ogromniały od grozy.
W wielkim lęku
Delikatny narząd płci i czułości,
Przeobrażał się w chitynowe obcęgi instynktu,
A żądza krwi Dopiero miała nadejść.
Jednakże -
Jak twierdzą obeznani w rzeczy -
Prawdziwa męka wstrząsnęła półowadzim ciałem Arachne,
Gdy już doszczętnie stał się jawny Wyrok
O dozgonnej utracie głosu.