chówkami. Choroba trwała krótko, zaledwie dwa-trzy dni, i chorzy 1 umierali nagle; dzisiaj zdrowy człowiek - jutro był ciałem składa- 1 nym do grobu. Rzesza ludzi, którzy zmarli w latach 1348 i 1349^ była tak wielka, że nigdy dotąd nie słyszano, nie czytano i nie wi’ dziano czegoś podobnego. W wielu miastach księża ze strachu przed zarażą rezygnowali z posług, pozostawiając je w rękach odważniejszych pobożnych ludzi. Krótko mówiąc, w wielu miejscowościach | na każde dwadzieścia osób dwie nie umierały (szokujący 90-procen- 1 towy wskaźnik śmiertelności). W Hótel-Dieu of Paris śmiertelność ' była tak wielka, że przez długi czas ponad pięćdziesiąt ciał wywo- 1 żono na wozach [...]. Zaraza trwała we Francji przez większą część | 1348 i 1349 roku, a po jej zakończeniu wiele domostw w miastach, a wsiach, miasteczkach pozostało pustych i niezamieszkanych.
Ten rejestr zdarzeń potwierdza, że skala oddziaływania choroby była dotychczas niespotykana. Śmierć następowała szybko po wystąpieniu objawów.
Opat w St. Martin w Toumay napisał o miastach duchów opustoszałych po wybuchu epidemii.
Ciężko jest uwierzyć w skalę śmiertelności występującą w kraju. Podróżni, kupcy, pielgrzymi i wszyscy inni przemierzający kraj, opisywali opuszczone bydło, snujące się po polach bez pasterzy, nie-uprawiane pola, puste domy i gdzieniegdzie garstki ludzi. W wielu miastach, miasteczkach, wsiach, zamieszkanych wcześniej przez 20 000 ludzi, pozostało ich ledwie 2 000, a w miejscach zamieszkanych przez 1500 osób niecałe 100. Pola wszędzie leżały odłogiem.
Napisał dalej, że następnym pokoleniom trudno będzie uwierzyć w horror ówczesnych czasów.
Czarna śmierć przesunęła się na północny zachód w stronę wybrzeża, do którego dotarła w sierpniu 1348 roku. Zimą moc epidemii osłabła (czy jest to jakiś trop?), po czym powróciła w pełni zjadliwości. W Rouen naoczny świadek policzył, że zmarło tam 10 000 osób - co może być liczbą przesadzoną - a książę Normandii ofiarował ziemie na budowę nowego cmentarza. . . , ,
W U Graverie, 6 kilometrów od Vire, „ciała rozkładały się
w łożach, na których oddali ostatni oddech . Czarna flaga pov,iCWała Qa
tamtejszym kościele, podobnie jak i na kościołach w najbardziej dotkniętych zarazą wioskach Normandii.
Poddanie ,His2panii
W tym czasie załogi statków handlowych rozprzestrzeniały chorobę po całym basenie Morza Śródziemnego. Śmiertelność w miastach portowych była tak duża, że ciała zmarłych wrzucano bezpośrednio do morza. Zaraza zaatakowała Cypr z przerażającym okrucieństwem. Zetknąwszy się z nią mieszkańcy wyspy zebrali wszystkich niewolników muzułmańskich oraz więźniów i dokonywali na nich rzezi przez całe popołudnie aż do zachodu słońca, bojąc się, że muzułmanie mogliby przejąć kontrolę nad wyspą po śmierci wielu chrześcijan i ucieczce ludzi pozostających przy życiu.
Czarna śmierć docierając na Majorkę w kwietniu 1348 roku. wywołała znaczne zaniepokojenie u Pedro IV Aragońskiego. Poinstruował on rząd wyspy, aby podjęto odpowiednie kroki w celu powstrzymania rozprzestrzeniania się choroby, lecz władze pozostały bezsilne, a liczba śmiertelnych ofiar doszła do nieprawdopodobnej liczby 15 000 w jednym miesiącu. Przyjmuje się, że zmarło 80 procent mieszkańców wyspy. Wkrótce rząd postawił wniosek, iż na skutek osłabienia ludność nie może bronić się przed atakami piratów oraz Beja z Tunisu. Mimo to w 1349 roku gubernator Majorki dostał polecenie wysłania oddziałów na sąsiednią Minorkę. gdzie szkody spowodowane przez zarazę były jeszcze większe, w celu niesienia pomocy podczas obrony przed atakami wrogich najeźdźców.
Zaraza wtargnęła na Półwysep Iberyjski przez Barcelonę i Walencję - porty na Morzu Śródziemnym - gdzie pojawiła się w maju 1348 roku. Początkowo, na jesieni i w zimie, epidemia rozwijała się powoli, zabijając około 70 osób dziennie. Choroba rozprzestrzeniła się na południe w kierunku Arabów atakujących Alfonsa XI Kastylijskiego, powodując przerażenie w ich szeregach. Philip Ziegler w swojej książce The Black Death opisuje, że wielu muzułmanów było tak zdesperowanych, że rozpatrywali przejście na chrześcijaństwo, traktując to jako lek prewencyjny. Wkrótce choroba siała spustoszenie wśród oddziałów kastylijskich i ..kiedy zrozumieli, że zaraza dotyka też chrześcijan, ich dobre intencje umarły”.
Armia kastylijska przetrwała nietknięta na Gibraltarze, lecz w marcu 1350 roku została zaatakowana przez zarazę. Oficerowi proponowali królowi Alfonsowi porzucenie wojsk i odosobnienie. Król odrzucił proponowaną ucieczkę, pozostał na posterunku i zmarł podczas epidemii
31