I W sierpnia 2003 wku Narodowa Indyjska Organizacja Kontroli AIDS
ogłosiła, że liczba chorych wzrosła o pół miliona w ciągu ostatniego roku i wynosi obecnie 4,6 miliona. Choroba nie jest już ograniczona tylko do I grup wysokiego ryzyka mieszkających w miastach, lecz przechodzi na
tereny rolnicze. Pandemia nasila się w krajach, którym dotychczas udało się uniknąć choroby, takich jak Chiny. Rosja, Indonezja, przede wszystkim z powodu narkomanów przyjmujących narkotyki dożylne oraz osób uprawiający ch seks bez zabezpieczeń.
Długoterminowe prognozy są przerażające: ONZ zmniejszyła budżet przeznaczony na rozwój światowej populacji, ponieważ szacuje się, że w ciągu najbliższych 50 łat na AIDS umrze 300 milionów osób. Jest to cyfra porównywalna z liczbą mieszkańców USA. W 2001 roku Wydział Ludnościowy Narodów Zjednoczonych zapowiedział, że do roku 2050 światowa populacja zwiększy się z 6 miliardów do 9,3 miliardów mieszkańców. Obecnie uważa się, że osiągnie poziom tylko 8.9 miliarda. Pandemia HIV obrazuje przerażające zagrożenie ze strony nowo powstałych chorób. Możliwe, że konieczne będzie zastosowanie drakońskich środków.
Ostatnio przedstawiono ciekawe dane na temat AIDS: liczba przypadków tej choroby w odniesieniu do liczby mieszkańców Arabii Saudyjskiej w porównaniu z USA wynosi I do 100. Nie można tego wytłumaczyć dużą częstością występowania mutacji CCR5-A32, ponieważ na 105 arabskich dawców krwi u żadnego nie wystąpiła podwójna mutacja, a tylko u jednego pojedyncza. Prawdopodobnie istnieją inne (obecnie jeszcze nieznane) sposoby ochrony. Czy to możliwe, że dżuma krwotoczna doświadczyła mieszkańców Arabii Saudyjskiej setki lat temu, powodując wykształcenie u tamtejszej ludności odmiennej formy odporności genetycznej? Ludy Etiopii i Sudanu przemieszczające się na północ wzdłuż doimy Great Rift mogły dotrzeć do Arabii przez półwysep Synaj i Aqabę. Wiemy, że dżuma krwotoczna przedostała się do Arabii w latach 40. XIV wieku.
Posłowie do HIV: w ciągu kilkunastu lat populacja lwów afrykańskich zmniejszyła się z 230 000 do 20 000, ponieważ ich system immunologiczny został zniszczony przez lwią wersję wirusa HI V. Są to dobre wieści dla zebr, lecz lwy stanęły w obliczu zagłady. Jak widać, nie tylko ludzie są narażeni na zagrożenie ze strony nowo powstałych wirusów.
7SJ Clj S+ł*QSzl IWS2Q
współczesnycK czasów
n,ola i Marburg są śmiertelnymi chorobami charakteryzującymi się rozległym zakażeniem tkanek, ich niszczeniem oraz krwawieniem i gorączką- Filowirus eboli pojawił się w 1976 roku w północnym Zairze, zabijając 318 osób, dając współczynnik śmiertelności na poziomie 90 procent; następnie atakując Sudan, spowodował śmierć 150 z 250 przypadków. Mniejsze epidemie choroby pojawiają się sporadycznie, zwłaszcza we wschodniej, środkowej i południowej Afryce. W 2002 roku Komisja Europejska w Brukseli ostrzegła, że zwiększająca się liczba turystów odwiedzających Afrykę może przenieść wirus eboli do Europy.
Wirus ten powoduje najstraszliwszą śmierć obecnych czasów i budzi taki sam strach jak kiedyś dżuma krwotoczna. Pacjenci nękani niekończącymi się wymiotami wydalają substancję zwaną wymiotami czarnymi, upstrzoną mieszaniną zdegradowanych tkanek i świeżej czerwonej krwi żylnej pochodzącej z wewnętrznego krwawienia. Wymioty zawierające wirusa są bardzo zaraźliwe. Choroba ta ma też pochodzenie odzwie-rzęce: podejrzanymi są goryle i szympansy. W marcu 2003 roku pojawiła się informacja, że w odległym leśnym rejonie Demokratycznej Republiki Konga zginęło ponad 100 osób na skutek epidemii wirusa eboli. Podejrzewa się, że zarażenie nastąpiło po zjedzeniu zakażonego małpiego mięsa. W rezerwacie goryli w Lossi z 800 zwierząt zmarło 500 osobników. Aby powstrzymać wirus przed rozprzestrzenianiem się, zamknięto okoliczne szkoły i kościoły, a ludziom nakazano pozostać w domach. Otoczenie rejonu kordonem sanitarnym okazało się trudne ze względu na istniejące niewielkie szlaki w okolicznych lasach.
W maju 1999 roku epidemia z objawami podobnymi do wywoływanych przez wirus ebola zabiła 63 osoby w objętym wojną wschodnim rejonie Demokratycznej Republiki Konga, lecz władze medyczne oznajmiły, że gorączka krwotoczna nie była wywołana tym wirusem. W rejonie tym już wcześniej w roku 1994 i 1997 wystąpiły epidemie. Wybuch w 1999 roku miał swoje centrum w mieście Durba leżącym blisko granicy z Ugandą i Sudanem. Większością ofiar byli nielegalni górnicy mieszkający w niehigienicznych warunkach.