i przyjaciół oraz siedmioro pracowników medycznych zajmujących się nimi zostało przyjętych do szpitala z objawami chorobowymi.
Nie było żadnego lekarstwa, ponieważ nikt jeszcze nie wiedział, czy choroba jest wywoływana przez bakterie czy wirusa. Uważano, że przenosi się z człowieka na człowieka i ma krótki okres inkubacji -dwa do siedmiu dni. Zwykle wiąże się z podwyższoną temperaturą, ponad 38°C, towarzyszącymi problemami z oddychaniem, takimi jak kaszel i urywany oddech, oraz bólem mięśni. Innymi objawami mogą być ból głowy, sztywność mięśni, utrata apetytu, apatia, dezorientacja, wysypka i biegunka.
110 marca: Trzy osoby zachorowały w Tajpej, między innymi 64-letnia kobieta, która wracała do domu przez Hongkong z Chin. Hongkong był postrzegany jako źródło choroby, co miało negatywny wpływ na turystykę w tym mieście. Klienci w tej byłej brytyjskiej kolonii ogołacali półki sklepowe z masek chirurgicznych i tradycyjnych leków chińskich. Przygotowano trzy oddziały szpitalne, aby były wolne łóżka, a klinika kardiologiczna zredukowała liczbę mniej pilnych operacji. Osiem dni później w Hongkongu było już stu chorych, w tym większość stanowili pracownicy służby medycznej.
• 15 marca: Choroba dotarła do Europy. Przywiózł ją lekarz powracający z konferencji w Nowym Jorku, który poczuł się źle na pokładzie samolotu, zmuszając załogę do lądowania we Frankfurcie w Niemczech. Leczył on niektóre ofiary w Singapurze. Władze Niemiec (rozsądnie) wdrożyły niespotykane środki ochronne, przetrzymując pasażerów samolotu na kwarantannie aż do niedzieli, zanim pozwolono im kontynuować lot.
• 18 marca: Do szpitala przyjęto mężczyznę z podejrzeniem SARS, który podróżował do Manchesteru w Anglii. Było to pierwszy przypadek choroby w Wielkiej Brytanii. Międzynarodowa Organizacja Zdrowia podniosła alarm, nazywając chorobę „globalnym zagrożeniem dla zdrowia”. Podróżnym powracającym z Chin, Honkongu i południowo-wschodniej Azji, u których wystąpiły objawy choroby, polecono skontaktować się z lokalnymi służbami medycznymi.
• 19 marca: Zidentyfikowano sprawcę: paramyxovirus, a sześć dni później zmieniono diagnozę na nowy typ - coronavirus. Dotychczas wirus ten wywoływał jedynie przeziębienie.
• 1 kwietnia: „The Times” zasugerował, że epidemia SARS będzie nie do powstrzymania. Analitycy komentowali, że następną ofiarą wirusa
f będzie gospodarka Dalekiego Wschodu - nastąpi gwałtowne zahamo-■ wanje turystyki, negatywne efekty odczuje także sektor biznesu. WM^kwietnia: Banki światowe podjęły natychmiastowe kroki mające na celu ochronę pracowników przed kontaktem z SARS. Szwajcarski bank H UBS zatrudniający tysiące osób w City of London poddał kwarantannie Bpacowników powracających z zarażonego obszaru. Przebywali oni p w domu przez dziesięć dni. Standard Chartered, jeden z największych p' banków inwestycyjnych w Hongkongu, zakazał pracownikom podró-p żowania na Daleki Wschód.
8 f |kwietnia: nagłówek w „The Daily Maili": „Czy może to być ostrzeże-P nie przed czymś bardziej śmiertelnym?”.
W Hongkongu po wybuchu epidemii SARS przeniesiono ponad 200 Bmieszkańców osiedla Amoy Garden w Kowloon do odizolowanych obozów, ponieważ Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła, że „płyny ustrojowe” zawierające wirusa mogą w jakiś sposób przeniknąć do wspólnego systemu łączącego mieszkania i pokoje.
Podczas lotu z Hongkongu do Pekinu 22 osoby zaraziły się od jednej zainfekowanej osoby.
• 4 kwietnia: Australijskie linie lotnicze Quantas zawiesiły jeden z pięciu ! międzynarodowych lotów ze względu na brak pasażerów po wybuchu
epidemii SARS. British Airways również ogłosiły, że w wyniku epidemii o 11 procent zmniejszyła się liczba pasażerów. Stowarzyszenie Międzynarodowych Przewoźników Powietrznych (LATA) prognozowało, że linie lotnicze będą musiały zmierzyć się ze stratą 6,5 miliarda funtów.
• 7 kwietnia: Eksperci z Wall Street zapowiedzieli, że wybuch SARS pociągnie za sobą globalny spadek akcji i przechyli gospodarkę światową w stronę recesji.
• 15 kwietnia: Naukowcy poinformowali, że wiele zwierząt może być nosicielami SARS, potwierdzając pogląd, że wirus czekał spokojnie na swoją szansę. Przewidzieli, że choroba ograniczy zakres działania do Azji.
Mimo groźnego charakteru była to jedynie miniepidemia: zakainość okazała się mała i tylko 4 procent zakażonych umarło, co przedstawiono w tabeli. Jest to niewielka liczba w porównaniu z czarną śmiercią.
245