Rozdział 13
Jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobiłam, gdy zostałam wypisana z ośrodka dla uzależnionych, było kupienie nowej koszuli nocnej - by mieć porządną na następny pobyt w szpitalu. Miałam niemal pewność, że nie zdołam żyć bez alkoholu i narkotyków. Byłam dorosła i miałam już doświadczenia życiowe, na których mogłam się oprzeć, a mimo to bardzo się bałam. Nigdy nie wróciłam do środków odurzających, ale przez pewien czas wszystko wisiało na włosku.
Wielu rodziców zakłada, że gdy dziecko zostanie poddane leczeniu, będzie już automatycznie zdrowe i wolne od alkoholu i narkotyków. Minimalizują ogromnie silne przyciąganie środków odurzających, które potrafi utrzymywać się przez dłuższy czas. Niekiedy też uważają, że po wszystkim, co zrobili, by skłonić dziecko do podjęcia leczenia, powinno ono przynajmniej nie wracać do narkotyków. Mogą też myśleć, że po tym, co dziecko wycierpiało w wyniku uzależnienia, dobrze się zastanowi, nim sięgnie po prochy. Albo nie mogą sobie wyobrazić, że mogłoby ono wrócić do środków odurzających po wspaniałych doświadczeniach terapii.
Wyzwolenie się z uzależnienia jest ogromnym przedsięwzięciem. Nieużywanie alkoholu i narkotyków po zakończeniu leczenia nie jest automatyczne ani naturalne, łatwe ani proste. Wielu nastolatkom i młodym dorosłym udaje się za pierwszym razem. Pozostają zdrowi i czyści, i powoli, ale pewnie układają swoje życie w sensowny sposób. Wielu jednak musi ponownie podejmować leczenie. Niektórzy przechodzą kurację wielokrotnie.
Wyjście z uzależnienia od środków odurzających nabytego w wieku dojrzewania jest możliwe, ale znacznie trudniejsze niż w wypadku nałogu rozwiniętego w wieku dorosłym. Nastolatki poddane są daleko mocniejszej presji rówieśników niż dorośli. Nastolatki i młodzi dorośli muszą pokonywać bolesne uczucia i trudne zadania okresu dojrzewania, które uzależnię-ni dorośli mają już za sobą. Wiele nastolatków wchodzi w proces zdrowienia z - można powiedzieć - przegranej pozycji. Chociaż być może nadrobili część szkolnego materiału w ośrodku odwykowym, nadal mogą mieć braki w różnych przedmiotach, a często bywają nawet zmuszeni chodzić do niższej klasy niż ich rówieśnicy. Dodatkowo, borykają się jeszcze ze swoją złą reputacją. Wszystkie te przeszkody muszą pokonać nie osiągnąwszy dojrzałości emocjonalnej.
Rodzice nie mogą zmusić dziecka do leczenia. Mogą jednak wprowadzić i egzekwować zakaz używania przez dziecko alkoholu i narkotyków oraz reguły odpowiednich zachowań. Mogą i powinni oferować zachętę, pochwałę i pomoc w poszukiwaniu rozwiązań problemów. Mogą i powinni przyjąć odpowiedzialność za własne wyzdrowienie. Mogą i powinni pozwolić dziecku przyjąć odpowiedzialność za jego własne zdrowie. Ale w żadnym razie nie mogą i nie powinni brać na siebie wysiłku związanego ze zdrowieniem dziecka.
Z początku uzależniony nastolatek będzie przeżywał podniecenie sytuacją zdrowienia: nowymi przyjaciółmi, dzielonymi z nimi uczuciami, realizowanym programem terapeutycznym, który pomógł już tylu ludziom, oraz nowymi więzami z rodziną. Jest to jednak stan przejściowy. Wkrótce codzienność przytłumi jego entuzjazm.
Może się wtedy poczuć obnażony, obolały, przewrażliwiony, pełen winy i wstydu. Może go upokarzać wyśmiewanie i drwiny ze strony dawnych kolegów narkomanów. Może się czuć wyobcowany od tych, którzy nie biorą. Może nie wiedzieć, co robić z czasem poprzednio poświęcanym na osiąganie „haju". Może czuć lęk przed chodzeniem na imprezy, gdzie piwo leje się strumieniami, a narkotyki są łatwo dostępne. Może nie wiedzieć, jak się bez narkotyków zachować wobec płci przeciwnej i jak się dobrze bawić. Może mu się znudzić chodzenie na spotkania grupy samopomocy kilka razy w tygodniu. I jak wszystkie nastolatki na całym świecie, może pragnąć wyrwania się spod rodzicielskiej kontroli.
Rodzice mogą to wszystko dostrzegać i chcieć pomóc, ale w rzeczywistości niewiele mogą zdziałać. Tylko sam nastolatek może stawić czoło swojemu światu. Rodzice mogą go podtrzymać, pochwalić, zachęcić i pomóc rozważyć różne możliwości, ale nie mogą za niego radzić sobie z problemami.
Naturalnie, rodzice niepokoją się, gdy widzą, jak ich wychodzące z uzależnienia dziecko doświadcza bolesnych uczuć i boryka się z problemami. Zamiast porozmawiać o swoich lękach i zmartwieniach między sobą