PODSTAWY
Mnie osobiście one nie odpowiadają, ale każdy człowiek jest inny i ma prawoH wyboru. Nawet, gdyby miał się mylić. Musi więc mieć możliwość decyzji co do lego, I jakiego wybiera Mistrza i jaki sposób szkolenia, jego podświadomość przyciągntęfjl do niego właściwą osobę i poglądy. Nie osądzajmy więc innych sposobów naucza* I nia. Powiedzmy raczej, że wybieram ten albo tamten. Albo odrzućmy i sięgnijmy j po lepszy. A inna sprawa, że dla każdego co innego będzie tym lepszym, a
W mojej książce przewijać się będzie sprawa Systemu Usui, który nie do końcafl sprecyzowany przez świat Reiki może budzić kontrowersje. Nie ma możliwości w dniu dzisiejszym, aby stwierdzić, który sposób szkolenia jest tak naprawdę naj-bardziej wiarygodny. W końcu wszystkie te systemy ewoluowały niemal Jednocześnie i nie mają wzorców z przeszłości, aby do nich się podpiąć. Dlatego pod pojęciem System Usui przedstawiam pewien układ, w którym zostałem wyszkolol ny, który jest ml bliski, w którym widzę prostotę i skuteczność. Czy jest najlepszym? Decyzję pozostawiam do indywidualnej, często intuicyjnej decyzji. Śmiem! twierdzić, że wiele osób zauważy elementy z innych niż swój systemówjako korzystne. 1 wcale nie będę się im dziwił. Do tematu wrócimy w innym rozdziale, j
Przez kilka lat Mistrzowie działali w zakresie inicjacji 1* i 2*. W roku 1988 Phyllis Lei Furomoto dojrzała do decyzji, aby dać wolną wolę Mistrzom, którzy mogliby sami inicjować innych Mistrzów. Zostawiła to do decyzji ich świadome! ki. Pozwoliła dzięki temu na błyskawiczny rozwój Reiki w świecie. Dotychczas, przywilej inicjowania Mistrzów miał tylko Wielki Mistrz. Mistrzów zaczęło optąd przybywać coraz więcej. Dla niektórych, niestety, inicjowanie Mistrzów stało się rodzajem handlu, byle więcej, byle szybciej. Tak się niestety złożyło, że podobnie jak w każdym środowisku są ludzie odpowiedzialni i luzacy, tak więc są też i wśród Mistrzów Reiki. Pozostali zgodnie z ich wewnętrzną potrzebą i rozwojem podejmowali decyzję wyważając wszelkie za i przeciw.
Jedną z pierwszych Mistrzyń, która zdecydowała się na samodzielną Inicjację następnego Mistrza była Brigitle Muller. To ona podczas Tygodnia Pokoju w Krakowie w 1988 r. po raz pierwszy w Polsce poprowadziła seminarium Reiki. I tak to się zaczęło.
Początkowo jedynym Mistrzem Reiki działającym w naszym kraju był Jan Pe* terko, który jest również moim pierwszym Mistrzem. Zdążył do chwili obecnej zainicjować kilka tysięcy osób. Jego seminaria były i są nadal źródłem dobrej i życzliwej atmosfery, wspaniałych ludzi, czystego przekazu.
Po kilku latach dołączyła do niego szwedka Ewa Billberg, która niestety dla wiciu jej adeptów zakończyła szybko przyjazdy do Polski, z sobie tylko wiadomych: względów. Inną Mistrzynią tamtych lat była amerykanka Mary McFayden. Wtedy, w pierwszych latach obecności Reiki w Polsce, Jak i teraz pojawiają się liczni Mistrzowie cudzoziemcy, którzy przelatują przez nasz kraj Jak wiatr, pozostawiając trochę wiedzy i Jeszcze więcej niewiedzy. Wrócę do tego w dalszej części książki.
Drugim Mistrzem polskim, a właściwie Mistrzynią została siostra Mariusza z zakonu Pasjonistck (Jadwiga Bugaj). Została ona kreowana na Mistrzynię przez Kanadyjkę Wanję Twan, Jedną z 22 Mistrzów Hawayo Takaty. Siostra Marlusztó
jako Mistrz jest równa Janowi Pelerko, ale jako osobowość stanowi jego przed* wlertstwo. Reprezentowała też nieco Inny sposób szkolenia.
A później to Już poszło z górki. Co raz to ktoś Jest kreowany na Mistrza albo w kraju przez Polaka, albo przywozi mistrzostwo z zagranicy. Część Mistrzów wyjeżdża za granicę na stale. Bywają i tacy, co mistrzostwo po prostu kupili. Tak po prostu, za pół ceny. Było im łatwiej niż dorosnąć i wziąć całość przekazu i mocy. Zwracam przyszłym adeptom uwagę, że tacy też są. Zasada jest prosta: skoro mało zapłacili to mało cenią, skoro mało cenią, to cóż mogą dać innym. 1 mimo, że c łu uczciwie poprowadzić seminaria, to ich wnętrze (podświadomość) będzie stawiać bariery. Będą też robić rzeczy przynoszące problemy swym uczniom, bo nawet nie zdają sobie sprawy (chcę wierzyć, że tylko dlatego) z lego co robią.
W momencie pisania lej książki (1996 rok) działa w Polsce ciągle lub na pojedynczych seminariach co najmniej kilkudziesięciu Mistrzów. O tylu mi wiadomo. Są to Mistrzowie polscy i cudzoziemcy. Mistrzów na świede są tysiące. Gdy się przyjrzeć wykazom Mistrzów w niektórych krajach, np. USA, Holandia, Niemcy, to jasnym się staje, dlaczego lak chętnie przyjeżdżają oni do Polski. Jest ich tam już tak dużo, że w ich krajach jest im po prostu za ciasno. Z każdym dniem przybywa Mistrzów Reiki, o czym można zorientować się z licznych ogłoszeń prasowych. Ich ilośćjest w Polsce na tyle duża, że nawet nie próbuję objąć całości. Gdy książka ta dotrze do czytelnika, może być ich nawet dziesięciokrotnie więcej niż teraz. Co są warci jako ludzie i jako nauczyciele? Nic wiem. Początkowo, rozpoczynając pracę nad tą książką myśłelem, że poznam wszystkich. Okazało się, że przerasta to moje możliwości.
Spośród wszystkich znanych mi Mistrzów działających w Polsce i poza nią, a związanych z naszym krajem wymienię tych, których cenię najbardziej. Ma to związek m.in. z ich prostotą w nauczaniu i spójnością z tradycyjnym sposobem przekazu przyjętym w Systemie Usui. Przyjęli oni podobny sposób uczenia i jednocześnie zobowiązali się wobec siebie, że ich uczniowie mogą bywać na seminariach pozostałych z nich bez konieczności uiszczania dodatkowych opłat. Daje to dość szeroki zakres dostępności do wiedzy, do różnorodnych poglądów bazujących na jednolitych korzeniach. Podaję ich w kolejności alfabetycznej:
• Marian Bartkowiak, Wrocław,
• Piotr Górski, USA, .
•Jan Peterko, Gliwice,
•Jacek Schrott, USA,
• Witold Slaby, Rzeszów.
Podałem miasto (państwo), w którym mieszkają, jednak wpływ Ich działania obejmuje niekiedy całą Polskę lub poza nią. Bo to nic tylko oni, ale przede wszystkim prości ludzie przychodzący na seminaria tworzą historię Reiki. To oni wchodząc w Reiki organizują kolejne seminaria dając szansę następnym.
Na zakończenie pewna uwaga. Proszę zwrócić uwagę, że Reiki w Polsce Jest od końca 1988 r. W roku 1989 dokonała się zmiana w polskiej polityce, ekonomii, światopoglądach, wartościach. Czy to tylko ciekawy zbieg okoliczności? A mo-