strukcji od początku do końca dyskredytowano Chmielnickiego w oczach jego niedawnych sprzymierzeńców, przy czym zlecono posłowi, aby przedstawił swym rozmówcom „chytre z chanem jegomością postępki Chmielnickiego, gdy nie kontentując się łaską chana jegomości szukał sobie pod te czasy opieki cara moskiewskiego, wielkiego nieprzyjaciela chańskiego”*.
O zawarciu formalnego przymierza nie było jeszcze na razie mowy.
Strażnik koronny udał się do Bakczysaraju via Jassy, gdzie podobnie jak Bieganowski odbył naradę ze znakomitym ekspertem od spraw tu-recko-tatarskich hospodarem mołdawskim Jerzym Stefanem. W dniu 7 kwietnia 1654 r. stanął poseł polski w stolicy chanów, gdzie bardzo szybko został przyjęty na audiencji ceremonialnej przez wszechwładnego wezyra Sefer Gasi agę, a następnie przez chana Islama III Gereja.
Najważniejsza była druga audiencja u Sefer Gasi agi, kiedy to Jaskólski przedstawił mu relację z przebiegu Rady Perejaslawskiej. Wielki wezyr zachowując pewną rezerwę oświadczył, że jeżeli to, co poseł mówi, odpowiada prawdzie, Tatarzy gotowi są razem z Polakami wystąpić przeciw Rosji i Ukrainie.
Mimo pewnych czynników hamujących rozmowy polsko-tatarskie (wyczekujące stanowisko Turcji, sprzeczności między Krymem a Mołdawią, Wołoszczyzną i Siedmiogrodem, kontrakcja dyplomatyczna Chmielnickiego w Bakczysaraju), rokowania doprowadziły do bardzo pomyślnego dla Rzeczypospolitej rezultatu. Wszystkie przeszkody i sprzeczności miały drugorzędne znaczenie wobec ścisłej zbieżności interesów Polski i Krymu w kwestii zasadniczej, to jest wspólnego frontu przeciw Rosji i Ukrainie.
Omówiono sprawy polityczne i wojskowe. Tatarzy żądali wypłaty zaległych upominków i obietnicy ze strony Rzeczypospolitej, że po zwycięskiej wojnie zwrócone im zostaną chanaty kazański i astrachański.
Artykuły przymierza polsko-tatarskiego, do którego drogę utorowało poselstwo strażnika koronnego, ostatecznie zredagowane zostały w Warszawie w lipcu 1654 r., w czasie trwania sejmu, na który przybył wraz z powracającym z Krymu Jaskólskim poseł tatarski Sulejman aga.
Dokument potwierdza „wieczystą” przyjaźń między królem polskim i chanem krymskim, wypłatę upominków dla Tatarów i przede wszystkim przymierze zaczepno-odporne przeciw Rosji i Kozaczyźnie Ukraińskiej. Współpraca Rzeczypospolitej i Krymu przeciw Rosji miałaby trwać również i po wojnie, gdyby którekolwiek z tych państw zostało zagrożone przez Moskwę.
Mimo śmierci chana Islama III Gereja i różnych innych trudności
“ Instrukcja dla Jaskólskiego, 20 II 1564 (Pamjatniki, t. III, s. 188 - 191). O poselstwie Jaskólskiego zob. przede wszystkim Z. Wójcik, Feudalna Rzeczpospolita wobec umouyy w Perejaslawiu, Kwart. Hist. LXI (1954), z. 3, s. 97 i n.
(m.in. działalność prokozackiej frakcji na Krymie), przymierze polsko--tatarskie, opierające się na podanych wyżej zasadach, zostało ostatecznie zawarte w listopadzie 1654 r. w czasie drugiej misji Jaskólskiego na Krymie. Składały się nań artykuły warszawskie, zaprzysiężone przez Jana Kazimierza i senatorów oraz list przymierny nowego chana Mehme-da IV Gereja, datowany w muhharemie 1065 r. hidżry, tj. między 11 listopada a 10 grudnia 1654 r., z pewnymi niewielkimi dodatkami (wolność handlu dla kupców obu krajów).
Traktat polsko-tatarski był niewątpliwie poważnym osiągnięciem dyplomacji polskiej, która wprawdzie musiała zrezygnować z utworzenia antymoskiewskiej i antyukraińskiej koalicji Rzeczypospolitej, Turcji, Krymu, Siedmiogrodu, Mołdawii i Wołoszczyzny, ale wynegocjowała ostatecznie ogromnie korzystny sojusz z chanatem krymskim. Sojusz ten miał zdać w pełni egzamin zarówno w początkowym okresie wojny polsko-rosyjskiej, jak i przede wszystkim w czasie „potopu” szwedzkiego.
2. W CZASIE DRUGIEJ WOJNY PÓŁNOCNEJ
Rozejm zawarty na 26 lat między Polską a Szwecją w Sztumskiej Wsi (12 IX 1635) od samego początku nie miał cech trwałych. Zbyt wiele było spraw spornych między obu państwami, by można je było rozstrzygnąć w drodze kompromisu. Najważniejsza z nich to spór o Inflanty, na razie podzielone między obu rywali, pretensje Wazów polskich do korony szwedzkiej, której się zrzec nie chcieli i wreszcie — last but not least — dążenie Szwecji do zrealizowania idei óstersjóvdldet — panowania nad całym rejonem Bałtyku.
Rok 1648 był również bardzo ważny w historii stosunków polsko--szwedzkich. Wybuch powstania kozackiego, które wykazało ogromną słabość Rzeczypospolitej i równoczesne zakończenie wojny trzydziestoletniej, z której Szwecja wychodziła jako zwycięzca, stworzyło niezwykle dogodną dla niej sytuację, by wywrzeć nacisk na Rzeczpospolitą.
Francuska akcja mediacyjna w Sztokholmie (Chanut, d’Arpajon), a przede wszystkim poselstwo Szweda Canterstena do Warszawy na »jm elekcyjny 1648 r., doprowadziła jednak do uzgodnienia stanowisk w sprawie zwołania kongresu pokojowego do Lubeki z udziałem Francji, Holandii, Brandenburgii i Wenecji jako pośredników.
Komisarzami Rzeczypospolitej mianowani zostali: kasztelan gnieźnieński Jan Leszczyński, kasztelan chełmiński Zbigniew Gorayski, starosta lidzki Aleksander Naruszewicz, podkomorzy parczewski Jerzy Fischer de Vireden, sekretarz komisji — ks. Jan Hilbrant (Hildebrant). Na czele delegacji szwedzkiej stanął Johan Adler Salvius.
W instrukcji dla komisarzy polskich datowanej 22 marca 1650 r. polecono im, by żądali zwrotu całych Inflant dla Polski, unieważnienia
199