w
W kranu flhnoJU < 4^® skrzyżował, W życiu codziennym wydaje nam się, że najpierw odczuwamy lęk, a potem dopiero bicie serca. Badania psyche, logiczne wykazują nieodparcie, że najpierw bicie serca, a potem -jako wynik jego - uczucie lęku nadbiega Wszelkiemu uczuciu towarzyszy ukryta w nas postawa mimiczna,
Wielki poeta ma własna postawę - własny instrument tnimicz-ny. Ale się zdarza czasami, źc niewidzialna lub widzialna dłoń despotycznej rzeczywistości podaje poetom me dość śpiewny i nie dość bogaty instrument mimiczny, zmuszając ich do przybrania tego, a nie innego wyrazu twarzy - tej, a nie innej powszechnie uchwalonej maski, która się staje z wolna ich dozgonnym obliczem. W takich razach poeta albo ulega bez walki, albo ulegając, narzeka, jak narzekał Asnyk na swoje pozytywistyczne pokolenie, „Taki poeta - jaka jest publiczność” - mówi z goryczą w jednym ze swoich utworów. Pomimo wszakże lej przelotnej goryczy posłusznie bierze do rąk ów instrument mimiczny, który mu podaje ówczesna publiczność,
Jakiż instrument mimiczny podaje nasza epoka młodym poetom? Czy są wśród nich tacy, którzy grają na własnym instrumencie - grają uporczywie wbrew całemu światu? A może nadeszły czasy, kiedy dusza poety chce się mimicznie upodobnić do człowieka szarego, ażeby uzyskać samopoczucie zbiorowe i mówić o sobie w liczbie mnogiej? Lub raczej poeta dzisiejszy próbuje dopiero jakichś nowych instrumentów mimicznych i na żadnym grać dłużej nie chce?... Odrzuca kolejno wszystkie i dumny jest z tego właśnie, że odrzuca i żyje samym tylko śpiewnym lub pół-śpiewnym wyczekiwaniem?
Przypominamy zdanie wygłoszone na początku naszego szkicu: „Cokolwiek się powie o poezji - jest błędem”. Chętnie się spowiadamy z poczucia tego błędu i wyznajemy, że nie potrafimy odsłonić tajemnicy tego dna, gdzie się odbywa cud powstawania nowej sztuki, Wiemy tylko, że cały szereg młodych talentów pracuje nad wydobyciem z dookolnego mroku - tych świateł, bez których życie staje się brzemieniem nie do zniesienia.
WĘĘĘĘĘtM
(„Rocznik Polskiej Akademii Literatury”, 1937-1938,
Warszawa 1939)