IMAGE0025

nowaną i surową energią; przywileje jego w tym czasie sprowadzały się do codziennego czyszczenia kotła robotni ków polskich; praca ta, na którą nie wiem jakim sposobem uzyskał monopol, dawała mu pół menażki zupy dziennie Nie wystarczyło mu to na pewno do zaspokojenia głodu, mimo to nikt nigdy nie słyszał, by się skarżył. Przeciwnie z tych niewielu słów, jakie wypowiadał, można było wnlo skować o jakichś niezwykłych, tajemniczych dochodach.

0    stałej i korzystnej „organizacji".

Znajdowało to potwierdzenie w jego wyglądzie. L. ml.il „wytyczne”: twarz i ręce utrzymywał w doskonałej czystość I

1    zdolny był do tak niesłychanego bohaterstwa, że nie czr kając na zmianę bielizny raz na dwa miesiące, co dwu tygodnie prał koszulę (pragnę tu podkreślić, że prać koszulę to znaczy znaleźć na to mydło, czas i miejsce w przepełnionej umywalni; pilnować uważnie, nie spuszczając mil na moment oczu z mokrej koszuli i wkładać Ją, naturalni* mokrą jeszcze, w chwili spokoju, kiedy gasną światła); posiadał buty o drewnianej podeszwie, gdy szedł pod prysaJ nic. i nawet jego pasiak dopasowany był do figury, czyniy i nowy. W zasadzie L. postarał się o wygląd prominenta nu długo, zanim nim został: bo dopiero znacznie później do* wiedziałem się, że cały ten ostentacyjny dobrobyt L. potrą! wypracować sobie z niewiarygodną wytrzymałością, planuj za każdy przedmiot i usługę Chlebem ze swej racji, pr/yc czyniając sobie w ten sposób dodatkowych wyrzeczeń.

Plan jego był długofalowy, co jest tym bardziej godii uwagi, że podjęty został w środowisku nastawionym wylu cznie na stan prowizoryczny; i L. zrealizował go z surnwii dyscypliną wewnętrzną, bez cienia litości dla siebie, a tym bardziej dla towarzyszy, którzy zechcieliby wejść mu wilio gę. L. wiedział, że między mniemaniem innych, iż jesl -iii ważnym, a staniem się takim rzeczywiście, droga jesl kmi ka i że wszędzie, a szczególnie na tle ogólnie wyrównam imi poziomu lagru, wygląd budzący szacunek jest najlep- i

arancją zdobycia tego szacunku. Wszystkie swe siły ze-dkowął na staraniach, aby odróżniać się od stada: pra-al z ostentacyjna gorliwością, upominając nawet przy azji przekonująco i usilnie leniwych towarzyszy; unikał 'ziennej walki o lepsze miejsce w ogonku po posiłek trzymywal codziennie pierwsza, jak wiadomo, najbar-ej płynna rację, tak że karnością swa zwrócił na siebie ;ę Blockalte stera. Dla tym większego zaakcentowania ej odrębności odnosił się zawsze do towarzyszy zgodnie wym bezwzględnym egoizmem, z największa uprzejmo-

Gdy utworzono, o czym później będzie mowa, komando emiczne, L. zrozumiał, że jego godzina wybiła; jego ihludne ubranie i wychudła, owszem, ale wygolona twarz tle stada niechlujnych i brudnych kolegów od razu tarczajaco przekonały kapo i ArbeitsdiensU że ten oto t naprawdę ocalony - potencjalny prominent; dlatego iu, kto ma. będzie dane) bez wahania awansowano go „specjalistę”, mianowano głównym technikiem komanda ekcja Buny zaangażowała go jako analityka w labora-lum w oddziale styrolu¹. Później powierzono mu egzaltowanie nowych nabytków w komando chemicznym celu zbadania ich przydatności zawodowej, co robił za-;e z najwyższa skrupulatnością, szczególnie w stosunku tych, w których wyczuwał przyszłych współzawodników. Nie znam dalszego ciągu tej historii, ale jest bardzo wdopodobne, że uniknął śmierci i żyje do dziś dnia m zimnym i bezradosnym życiem absolutnego władcy, i Eliasz Lindzin, 141565, wylądował pewnego dnia w nie-Jaśniony sposób w komando chemicznym. Był to karzeł ostu najwyżej półtora metra, ale nigdy jeszcze nie wiałem istoty tak muskularnej. Gdy jest nagi, widzi się

kładnie każdy mięsień pod skórą, potężny i ruchomy jak -

•Zwitek chemiczny.

105