Zdrów się ciesz: znam się, i jam bcła taką, Nienawidziłam narodu twojego,
Ciebie samego! Czyniłam wszelaką Pilność o skazie rodzaju waszego: Poimałam cię, zawiodłam cię jeszcze Daleko bojów, w dziwne jakieś miejsce.
45
Przydaj to — co ty za nawiętszą szkodę I krzywdę kładziesz — żem cię do miłości Chytrze na swoję zwabiła urodę; Oszukanie to, wielkie to chylrości Dać sobie zebrać panieństwa jagodę. Uczynić kogo panem swej gładkości I — niejednemu odmowną dawnemu Miłośnikowi — darować nowemu!
43
Niechże za zdrady i za moje winy Słusznie od ciebie cierpię to karanie,
Że ato moje opuszczasz krainy,
W których-eś przedtem takie miał kochanie. Jedź! Nie wściągam cię, masz swoje przyczyny, Spiesz się na wiary naszej zepsowanie!
Co mówię — naszej? Ciebie, ach! nieboga, Ciebie, ach, mieć chcę samego za Boga!
47
To mi daj tylko, co i rozbójnicy,
I nieprzyjaciel daje: żebym z tobą
Iść mogła. Zbójca nie puszcza zdobyczy. Zwycięzca więźnia zawżdy wiedzie z sobą. Niechaj mię wojsko widzi, niech tę liczy Jednę miedzy twą sławą i ozdobą,
Żeś swą fortełną oszukał złośnicę, Skazując palcem podłą niewolnicę.
48
Na co się w szaty mam ubierać strojne I pogardzone trafić włosy swoje?
Niechaj się skwitną, niech będą przystojne I niewolnicy należące stroje!
Za tę za tobą pójdę miedzy zbrojne,
Gdzie najgoręcsze będą wrzały boje.
Mam moc, mam serce, koń bym ci trzymała, Albobym oszczep za tobą dźwigała.
49
I puklerz niosła, albobym puklerzem Sama się stała na twoję obronę:
Żebym tak — przed swym stanąwszy rycerzem — Z piersi mu nagich czyniła zasłonę.
Może być, żeby cofnął się z koncerzem Twój nieprzyjaciel i nie bił w tę stronę,
I nie sięgał cię przez mię lub z litości,
Lub zaniedbanej folgując gładkości.
50
Lecz na com gładkość wzgardzoną wspomniała? Gładkość, co skutku nie czyni żadnego!...*-
537