od nas samych, pojedynczych ludzi. Teilharą powołuje się tu na chrześcijańską prawdę 0 indywidualnym zbawieniu, która jest podstawą wyróżnienia i zachowania godności osoby ludzkiej. W tym ujęciu zarówno środowisko boskie, jak i punkt Omega — obie koncepcje, które się ze sobą w pewnym sensie pokrywają — okazują się superosobami jednoczącymi wszystkie osoby indywidualne. Te superosoby nie roszczą sobie prawa do całkowitego podporządkowania osób indywidualnych Jednoczą je, ale są jednocześnie i w nich, i nad nimi, to znaczy, że nie są z nimi identyczne.
Obserwujemy nieustanny wzrost intensywności oddziaływania środowiska boskiego. Przyczynia się do tego miłosierdzie, które Teil-hard rozumie jako zasadę, a zarazem wynik wszystkich duchowych związków, jakie istnieją we wszechświecie. Jest to znów to samo znane z Ewangelii miłosierdzie, wyraża ono bardziej lub mniej uświadomioną zgodność, która istnieje pomiędzy duszami ludzkimi u-kierunkowanymi na wspólnotę w Jezusie Chrystusie. Miłosierdzie chrześcijańskie obejmuje nie tylko ludzi, lecz cały świat materii, roślin, zwierząt, a także świat nieba — aniołów i samego Boga. Jest to siła ograniczająca nasz egoizm, siła, która umożliwia rozwój wewnętrzny człowieka i nawiązanie jak najbliższego kontaktu z innymi ludźmi.
Teilhard twierdzi wprawdzie, że zbawienie jest zależne wyłącznie od nas samych, niemniej z trudem sobie może wyobrazić realne istnienie piekła — miejsca wiecznego przebywania i wiecznych cierpień dusz potępionych. Wypowiedzi Teilharda, podobnie jak w wielu innych wypadkach, i tu nie są jednoznaczne; skłania się on raczej do koncepcji pełnego optymizmu, w której nie będzie potępionych, lecz cały rodzaj ludzki, dzięki postępowi ewolucji, osiągnie Boga. Bóg będzie nas kiedyś sądził, oddzie-
lal zlo od dobra, ale będzie przede wszystkim jednoczył, albowiem w koncepcji Teilharda zlo to chaos, dobro to harmonia, jedność, lad. Świat zmierza od stanu chaosu do stanu harmonii. Nie bardzo widać tu miejsce na wieczne trwanie zła, na wieczne potępienie. Teilhard godzi się z istnieniem piekła, jako elementem struktury wszechświata, ale z drugiej strony istnieniu temu zaprzecza całym duchem swej filozofii.
CHRYSTOLOGIA
Wszystko, o czym mówiliśmy dotychczas w związku z istnieniem środowiska boskiego, należałoby przełożyć teraz na język teilhardow-skiej chrystologii. Istotą chrystianizmu jest u-znanie wcielenia Słowa, które nastąpiło w Chrystusie. Wszechobęcność Boga jest to wszech-obecność Chrystusa całkowitego, niepodzielnego, obejmującego cały wszechświat. Siłą organizującą elementy wszechświata w proces ewolucji jest siła samego Chrystusa. Jest ona wszechobecnością działania w Chrystusie, a ta z kolei jest jednoznaczna z wszechobecnością „uchrystusowienia” (chmti/ication). Tę wszechobecność Chrystusa odczuwamy we wszystkich otaczających nas rzeczach zawsze, ilekroć mamy do czynienia z ciałem mistycznym wcielonego Chrystusa. Chrystus raz jeden zmarł śmiercią męczeńską, ale ta śmierć odnawia się wielekroć w Kościele i trwa nieustannie jako akt ścisłej wspólnoty, połączenia (communion) Chrystusa i świata. Wszystkie akty połączenia obserwowane w życiu stanowią jedną wspólną komunię, podobnie wszystkie akty łącząc ludzie aktualnie żyjących stanowią jeden akt komunii. Podobnie jak wszystkie akty łączenia się pokoleń żyjących dawniej, dziś, i tych, które będą żyły. W ten sposób powstaje, przez uczestnictwo Chrystusa, jedno wielkie mistyczne ciało, łączące całą ludzkość,
63