XX WSTĘP
Diogenesa jest bardzo niska. Ale w dalszym ciągu Wyprzedaży, tj. w Rybaku, Diogenes stał się głównym rzecznikiem oskarżenia i przedstawicielem wszystkich kierunków filozofii. Być może, że zmiana ta odpowiada jakiejś wewnętrznej zmianie u samego Lukiana na korzyść cynizmu.
Urzeczywistnienie ideału uproszczonej filozofii widział Lukian w dwóch ludziach sobie współczesnych: Dcmonaksie i Nigrinosie, których pamięć utrwalił w osobnych pismach. Demonaks z Cypru żył w Atenach w czasach Hadriana i wyznawał zasady bliskie cynizmowi, a więc zalecał niezależność od dóbr zewnętrznych, samowystarczalność i wypływający stąd spokój zewnętrzny. Bezpośredni w obejściu, praktycznymi radami i pouczeniami chciał poprawić ludzi; do tego celu zmierzała też jego działalność publiczna. Ludzie czcili go i poważali. W podeszłym wieku, już jako starzec prawie stuletni, skazał się na dobrowolną śmierć głodową, by uniknąć ciężarów starości. Ateńczycy pochowali go uroczyście na koszt państwa; filozofowie nieśli jego trumnę. Lukian znał go osobiście i pokochał. Widział w nim poniekąd drugiego Sokratesa, prawdziwego cynika w dodatnim znaczeniu i filozofa, który nie zaprzaw-tając sobie głowy trudnymi i jałowymi teoriami, umiał prowadzić i ułatwiać innym zdrowe życie praktyczne. Pismo pt. Żywot Demonaksa ma utrwalić pamięć o Demonaksie jako wzorowym filozofie. Odbija od innych tonem poważnym - jest bowiem hołdem ucznia wobec mistrza.
Z podobnym uznaniem odnosił się do drugiego filozofa, Nigrinosa, mieszkającego w Rzymie. Postępowanie i nauki jego odpowiadają całkowicie wyobrażeniom Lukianowym wyłożonym w rozdz. 75 i 79 Hermotimosa, a sylwetka ma wiele podobieństwa z Demonaksem. Utwór zatytułowany imieniem tego filozofa jest jakby publicznym wyrzeczeniem się czczych pragnień światowych i próbą podjęcia szlachetniejszego życia. Był to jednak wyraz pierwszego entuzjazmu dla filozofii, która zresztą nie potrafiła go przywiązać do siebie
na stałe. Jeżeli w ogóle można mówić o jakiejś filozofii Lu-kiana, to nie różniła się ona od zasad i praktyk Nigrinosa czy Demonaksa. Obaj byli dla niego przykładem filozofów szlachetniejszego rodzaju, którego istnienie rzadko potwierdzał.
Braki intelektu nadrabiał wyjątkowym talentem satyrycznym. Pociąg do satyry zarysował się u niego wcześnie, już w pismach okresu retorycznego (np. w Falarisie II). Satyra tryska u niego przednim humorem i dowcipem, stąd też niezwykła jej wartość dla poznania starożytnych i ich usposobienia. Co prawda nie ma w niej owej soli attyckiej, która zaprawia komedie Arystofanesa i dialogi platońskie nadając im nieporównany smak, ale imponuje bystrością spojrzenia i krytyki w ogromnym zasięgu zagadnień i spraw ludzkich i boskich.
" 'Duża część jego twórczości dotyczy spraw religii i wierzeń. W tym zakresie okazał się cynicznie destruktywny i zwalczał nie tyle bogów, ile samo pojęcie bóstwa. Arystofanes, którego często naśladował, i inni komediopisarze nieraz wyśmiewali poszczególne legendy lub pewnych bogów, których sam lud już prawie nie respektował. Tymczasem Samosateńczyk bierze pod pozorem Zeusa za przedmiot swych drwin i szyderstw samo pojęcie bóstwa i opatrzności. Krytykował religię w ogóle, a nie tę czy inną formę religii, zwalczał zarówno stare, tradycyjne kulty, jak i współczesne mu zabobony, mimo woli dokładnie odtwarzając nastroje religijne II wieku. Niedowiarstwo jego było raczej instynktowną niechęcią człowieka opierającego się w imię rozumu wszelkim chimerom niż reakcją wypływającą z naukowego przemyślenia świata i ludzi. Ilekroć zaś chciał swemu instynktowi nadać formułę naukową, czerpał powierzchownie i po prostu z systemu epikurejskiegOy Podobnie jak przedtem w stosunku do filozofii, tak i teraz wobec religii wykazywał powierzchowną znajomość rzeczy. Krytykował ją z uproszczonego, racjonalistycznego punktu patrzenia, nie wnikając w podłoże socjalne.
Krytyka jego ogniskowała się około kilku punktów. Jed-