Nie placz Koziolku S Michalkow (8)

Nie placz Koziolku S Michalkow (8)



Nie upłynęła godzina, a już na zielonej leśnej polance zebrały się zwierzęta i ptaki.

Przykicaly zające, przyczłapały bobry, przyleciały żurawie. Starucha czapla przyprowadziła z sobą dwa pelikany, które właśnie gościły u niej przed odlotem do ciepłych krajów.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nie placz Koziolku S Michalkow (17) Tego już zbóje stanowczo nie mogły znieść. Wyjąc z bólu, porz
Nie placz Koziolku S Michalkow (6) —    Już dawno nie czuliśmy smaku świeżego mięs
Nie placz Koziolku S Michalkow (6) —    Już dawno nie czuliśmy smaku świeżego mięs
Nie placz Koziolku S Michalkow (3) Dopadł wreszcie skraju lasu i skakał dalej po nieznajomej łące
Nie placz Koziolku S Michalkow (10) —    Pomożemy — zgodziła się czapla i popatrzy
Nie placz Koziolku S Michalkow (11) Natychmiast zawrzała robota. Bobry powaliły wielkie drzewo. Z
Nie placz Koziolku S Michalkow (12) Czapla nie odezwała się ani słowem, ale spojrzała znacząco na
Nie placz Koziolku S Michalkow (13) Dwa zwinne zajączki gdzieś znikły; ale po chwili wróciły; dźw
Nie placz Koziolku S Michalkow (18) Nie da się nawet opisać, jak odbył się powrót zbłąkanego synk
Nie placz Koziolku S Michalkow (1) Żył sobie na świecie całkiem zwyczajny Koziołek. Tak jak inne
Nie placz Koziolku S Michalkow (20) Tak oto przy suto zastawionym i odświętnie przybranym stole,
Nie placz Koziolku S Michalkow (2) W lesie było mroczno, a wkrótce uczyniło się jeszcze mroc
Nie placz Koziolku S Michalkow SIERGIEJ MICHAŁKÓW Przełożyła MARIA GÓRSKA Ilustrowała AAAŁGORZATA

więcej podobnych podstron