206
ich zatem infamią25. W r. 1647 w Holandii skazano na śmierć szereg osób, które dokonały zamachu na rezydencję posła rosyjskiego26.
Do najwyższego wymiaru kary często sięgały władze tureckie, zwłaszcza w drugiej połowie XVIII w., gdy słabnąca coraz bardziej Turcja nie chciała zadrażniać stosunków z mocarstwami chrześcijańskimi. Drastycznych incydentów zaś nie brakło. W r. 1769 rozfanatyzowany tłum, oburzony, że rodzina i świta austriackiego inter-nuncjusza Franciszka Antoniego Brognard przypatruje się z okien mahometaóskiej procesji, wtargnął do gmachu poselstwa. W tumulcie zginęło szereg osób z orszaku intemuncjusza. Nazajutrz rząd turecki przysłał Brognardowi głowy czterech prowodyrów napadu27. Gdy w r. 1771 policjanci tureccy ścigali jakiegoś Armeńczyka znów aż do siedziby austriackiego intemuncjusza barona Thuguta, a jeden z nich wystrzałem stłukł szybę, skazano go natychmiast na śmierć, pozostałych zaś na wygnanie do Azji28. W r. 1775 wybuchła utarczka między tureckimi milicjantami a grupą francuskich franciszkanów i lekarzem francuskiej ambasady. W bójce wziął udział tłum ludności tureckiej, a z drugiej strony członkowie świty kilku posłów. Kiedy niektórzy z nich schronili się do gmachów poselstw, wtargnięto tam za nimi. Najbardziej ucierpiała siedziba posła Prus, von Zegelina — ostrzelano ją i wybito szyby. Władze tureckie skazały na śmierć aż trzydziestu uczestników zajścia29.
Obok sankcji wobec bezpośrednich sprawców państwo przyjmujące wyraża ubolewanie bądź tylko posłowi, bądź także jego władcy30. W owych czasach szczególnej wrażliwości prestiżowej takie moralne zadośćuczynienie przybiera często formy, mające w sposób wręcz wyrafinowany ukoić urażone ambicje. Niech o tym świadczą szczegóły dotyczące kilku omówionych już wypadków.
W dość błahej przecież sprawie ambasadora weneckiego w Paryżu Veniera ubolewanie wyraża Wenecjanom wysokiego stopnia dygnitarz wymiaru sprawiedliwości (lieu tenoru clril), i to na uroczystej audiencji w ambasadzie, wobec wszystkich akredytowanych w Paryżu dyplomatów.
Cóż dopiero w konfliktach poważniejszych! W sprawie marszałka de Crćąuy Aleksander VII musiał wysłać do Paryża specjalną ambasadę ekspiacyjną ze swoim nepotem, kardynałem Chigi na czele, aby osobiście przeprosić króla. Oddzielnie przeprosił Ludwika XIV kardynał Imperiali, któremu podlegała winna zajścia gwardia korsykańska. Inny znów dygnitarz wyjechał na przeciw nowemu ambasadorowi Francji, aby przeprosić go u wrót Rzymu, a bratowa papieża przeprosiła żonę ambasadora. Dopiero wtedy Ludwik XIV wznowił z papieżem normalne stosunki31.
Po incydencie z Matwiejewem, dwuletnie aż pertraktacje doprowadziły do tego, że poseł w Petersburgu, lord Whitworth, występujący ad hoc z tytułem „ambasadora
35 Pajewski, 44.
Adair, 249. »7 (Ch.) Martens CC, L 374 n.; Sorel, 54.
*• Tamże, 383. 29 Tamże, 384 o.
30 Kilka przykładów — zob. Adair, 143, 156, 215, 234.
Jeszcze po 100 latach Rćal, 277 n., powie, te byk) to najokazalsze zadośćuczynienie znane
historii.
47. Audiencja ekspiacyjna kardynała Chigi, legata papieża Aleksandra VII, u króla Francji Ludwika XIV, 1664
\