212
rodów, podobnie jak tych, którzy by się targnęli na posła, wydano by jego mocodawcom. Senat odmówił wobec groźnej postawy ludu rzymskiego. Gallowie mieli uznać to za powód wojny, która doprowadziła do zdobycia Rzymu, prócz tylko Kapitolu. Podobno sami Rzymianie uważali potem, że prawo narodów naruszyli tak posłowie, jak senat1.
1 ten wypadek, i kilka innych równie odległych służą za kanwę wywodom humanistycznych autorów, gdy twierdzą, że karanie posła przez państwo przyjmujące, choć rzadkie, bywa czasem uzasadnione. Rzecz jedynie w tym, jak określić granice immunitetu i kto ma decydować o ich przekroczeniu.
' Najjaśniejszą odpowiedź dał Gentilis; dotyczyła ona pytania w konkretnej sprawie: czy może być sądzony w Anglii hiszpański poseł Bemardino de Mendoza za spisek dążący do obalenia Elżbiety Tudor, a osadzenia na dwóch aż tronach Marii Stuart? Gentilis przyznaje prawo sądzenia posła władcy przyjmującemu2, jeżeli poseł Jywy rządził [podkr. S.N.] monarsze [przyjmującemu] najlżejszą chociażby szkodę” (si etiam levissimam iniuriam intulerit principi)3. Z postulowanej swobody wypowiedzi wyłącza dalej Gentilis słowa obelżywe, które nie powinny uchodzić płazem4. Za uszanowaniem immunitetu Mendozy wypowiedział się więc Gentilis tylko dlatego, że spisku nie uwieńczyło powodzenie. Posła można by było ukarać, gdyby się jego zamiar był powiódł. Wywód karkołomny, bo powodzenie spisku byłoby wyniosło na tron Marię Stuart, a ta nie ukarałaby przecież Mendozy. Niemniej, opinia poskutkowała i ambasador bezpiecznie wyjechał. Wytyczona zaś przez Gcn-tilisa granica między sukcesem a fiaskiem pozostała na pewien czas jedyną wskazówką, gdzie kończy się immunitet.
Ale rozumowanie to chromało swą dysproporcją: najlżejszy czyn dokonany podlegałby karze, podczas gdy niespełniony, a najzgubniejszy zamiar korzystałby z bezkarności? Dlatego to Grocjusz występuje ze swoją koncepcją prawnej nieobecności posła w państwie przyjmującym, której zalążek tylko można dojrzeć u niektórych poprzedników. Nie pozwala ona karać posła za żadne przestępstwo. „Czyste prawo natury” domagałoby się wprawdzie ukarania każdego wykrytego sprawcy, ale też właśnie „prawo narodów zabrania [...] wielu rzeczy, na które pozwala prawo natury”. W konkretnym wypadku trudno orzec, czy granica dopuszczalności postępowania została przekroczona, bo poglądy stron sporu zapewne by się różniły. Toteż ze względu na bezpieczeństwo posłów, nawet w wypadku „przestępstw tak jawnych, że nie może co do nich powstać żadna wątpliwość”, prawo narodów zabrania sądzenia .posłów wjgraiu przyjmującym23.
Grocjuszowska teza nie przyjęła się, co prawda, bez oporu — naturaliści nie widzą racji, aby poseł w działaniach innych niż urzędowe nie podlegał jurysdykcji państwa przyjmującego24, a dla niejednego pozytywisty immunitet nie powinien chronić posła w działaniach „wrogich” temu państwu czy w „zbrodniach stanu”25 — ale do grocjuszowskiej koncepcji miała należeć przyszłość. Kontynuuje tę koncepcję cała plejada autorów: Wicąuefort, Bynkershoek, Montesąuieu, Vattel, Real26. Wszyscy oni uważają, że jeśli państwo przyjmujące w jakimkolwiek zakresie będzie miało jurysdykcję nad posłem, nie będzie on nigdy bezpieczny.
Jak więc może postąpić władca przyjmujący wobec posła, który spiskuje? Żądając od mocodawcy, aby go odwołał, w ostateczności zaś — samemu go wydalając. „Nie dopuścić, a już dopuszczonego wydalić” — powiada Gentilis27, wyłączając z tej maksymy owe przestępstwa efektywnie dokonane. Dla Grocjusza jest to już reguła bez wyjątków. Za przestępstwo lżejsze trzeba nakazać posłowi wyjazd, nie troszcząc się o inne sankcje. „Jeżeli natomiast przestępstwo jest poważniejsze i może wyrządzić szkodę państwu, należy odesłać posła do osoby, która go wysłała, z żądaniem ukarania go lub wydania”28. Te same rozwiązania zalecają i późniejsi autorzy, nie kryjąc zresztą niekiedy sceptycyzmu co do losów takiego żądania, jakkolwiek władca, który swego posła nie ukarze, dałby dowód, że się z nim solidaryzuje. Tak Wicąuefort, Montesąuieu, Moser, Vattcl, Rćal, Martens, a z Polaków Fredro i Wyr-wicz29. Vattel jest na tyle realistą, że żądanie ukarania radzi kierować do władcy wysyłającego tylko w wypadku przestępstwa pospolitego. Jeżeli poseł spiskuje przeciw państwu lub monarsze albo znieważa tego monarchę, nie wspomina w ogóle Vattel o ewentualności owego żądania, uważając je widocznie za bezcelowe. Żądać odwołania albo wydalić posła to — zdaniem wszystkich tych autorów — jedyne dwa rozwiązania, jakie ma do wyboru władca przyjmujący. Sankcją dodatkową bywa wzbronienie posłowi dostępu do dworu, odmówienie mu audiencji30. Sam wtedy może dojdzie do przekonania, że dalszy jego pobyt byłby bezprzedmiotowy.
W jednej wszakże hipotezie nawet najgorliwsi obrońcy immunitetu pozwalają sięgnąć do bardziej drastycznych środków: stan konieczności. Stwarza go poseł, który np. w swojej rezydencji ukrywa spiskowców, przechowuje ich broń, sam wreszcie chwyta za oręż. Wolno wtedy państwu zastosować wszelkie środki, jakie uzna za niezbędne, aby odwrócić niebezpieczeństwo31: wkroczyć do rezydencji posła i siłą uprowadzić spiskowców czy złoczyńców; zatrzymać i przesłuchać tak posła, jak jego świtę; zająć papiery posła, jeżeli to konieczne dla wykrycia organizacji spiskowej32; w ostateczności nawet zabić posła, który by sięgnął do broni, „ale nie ty-
25 Tak Tcxtor, XIV, § 39; Mosei. III, XXIV; Hale, I, 96 n. (zob. Adaii, 32 n.).
26 Wicąuefort, I, XXVII i XXIX; Bynkershoek, XVIl-XVIII; Montesąuieu, XXVI, 21; Vat-•cl, IV, Vn, § 98; Rćal, 245 n.
27 Gentilis, II, 4; podobnie Kirchncr, II, I, §§ 157-158.
28 Grocjusz, jw.
29 Wicąuefort, jw. i XXX; Moser, III, XXV; Vattel, IV, VII, §§ 94 i 95; (G. F.) Martens PDG, § 189; Fredro SF, 143; Wyrwicz, 680. Inni — jak w przypisie 26.
30 Tak np. Vattel, jw., § 95; Moser, jw., XXVI.
31 W tym sensie np. Wicąuefort, I (504); Bynkershoek, XIX; Vattcl, jw., § 99; Rćal, 245 n. — za nim Krótkie zebranie, 160.
32 Tak Vattel. IV. IX, § 123. f
/
i
Zob. wszyscy niemal humanistyczni autorzy — najjaśniej Ayrault, jw.
Gentilis, H, 17. 3 Tamże, 18.
22 Tamże, 20. 23 Grocjusz, II, XVIII, IV.
24 Pufendorf ING, II, m; Wolff, DC, § 1060 n.