i
okoju”1*. Podobnie wypowiadają się i inni. Wicquefort proklamuje ambasadora posłańcem pokoju”1, a Mably - „ministrem pokoju”2.
Świeżo zrodzona nowożytna Europa kierowała się chłodno skalkulowaną racją anu. Właśnie ta racja jednak nakazywała ówczesnym państwom ciągle negocjować. Aby utrzymać równowagę sił, aby nie dopuścić do hegemonii rywala, aby ipewnić bezpieczeństwo handlu i żeglugi. Ta potrzeba negocjacji staje się, zwłaszcza i przełomie XVII i XVIII w., szczególnie charakterystyczna w każdym razie dla uropy zachodniej. Jakiż to triumf, gdy w cierpliwych negocjacjach uda się dopro-adzić do tak nieoczekiwanego coup de thćdtre, jak „przewrót aliansów” w latach ięćdziesiątych XVIII wieku3.
Polityczne i ekonomiczne interesy znacznej części państw europejskich tak się iż wtedy splatają, że każdy poważniejszy konflikt staje się przedmiotem powszechno zainteresowania. Stąd to kongresy pokojowe, począwszy od westfalskiego, gromadzą z reguły pokaźną ilość państw: Oliwa — 1660, Nijmegen — 1678, Ryswick — 597, Karłowice — 1699, Utrecht — 1713... Tak to powoli toruje sobie drogę dyplo-a/yja fro ąpoppnm osiąjpiic na razie w_kongresie wiedeńskim
815 r.)4, a typgwą forma dyplomacji, orzeważaiaca.bodai nad. klasyczną dwu-ronną, stania Y ™7ia* w rokowaniach biorą dawniej niekoniecznie
lko strony konfliktu, ale także pragnący zażegnać go mediatorzy. Przyczyniają ę oni nieraz w istotny sposób do osiągnięcia porozumienia5. Tak np. już w XVI w., iy dążąc do zmontowania sojuszu przeciw Turcji pośredniczą wpierw ambasado->wie Hiszpanii i Austrii oraz nuncjusz między Zygmuntem Starym a Wasylem III, 5źniej zaś nuncjusz między Batorym a Iwanem Groźnym. Tak szczególnie w roko-aniach westfalskich, gdzie mediatorami są nuncjusz Chigi i Wenecjanin Contarini. ak w Oliwie, gdzie pokój dochodzi do skutku przy wydatnym udziale mediatora ancuskiego, Antoniego de Lumbres.
Gdy pojawiły się pierwsze stałe poselstwa, uważano początkowo, że negocjacje }winny pozostać nadal w ręku posłów wyprawianych doraźnie6 7; bliżej stoją moco-iwcy niż poseł rezydujący za granicą, mogą więc przemawiać w jego imieniu z peł-ejszą odpowiedzialnością. W zastrzeżeniu funkcji negocjacyjnej posłom nadzwy-lajnym upatrywano nawet główną różnicę między doraźnymi a stałymi poselstwami;
1 różnicą uzasadniając z kolei niższą rangę tych ostatnich. Przekonanie, że nego-acyjna funkcja jest wyższa, bo bardziej odpowiedzialna od pozostałych, znajduje
wyraz i w praktyce polskiej, która zastrzega tę funkcję posłom „króla i Rzeczypospolitej”7.
Ale w miarę, jak stałe misje powierza się osobom równic poważnym, jak posłujące w misjach doraźnych, odpada to zróżnicowanie. Jednym z najdawniejszych tego dowodów są przepisy pochodzące już od Karola V, a dotyczące na równi poselstw „zwyczajnych i nadzwyczajnych”. Pierwsze określono tam jako poselstwa, „które przebywają u boku monarchy, aby być w zasięgu możliwości rokowań w sprawach, które mogą się zrodzić pod wpływem okoliczności”8.
Rozszerzyło się zresztą z czasem i samo pojęcie „negocjacji”. Niekoniecznie musi się w nich ważyć sprawa wojny czy pokoju. Rokowaniami są również — przebija to zwłaszcza z pism autorów, jak Wicquefort czy Callićres, którzy rozporządzali doświadczeniem z własnej praktyki dyplomatycznej — codzienne kontakty, szukające cierpliwie porozumienia w drobnych pozornie sprawach bieżących, gdzie jednak sama kumulacja zadrażnień może prowadzić do konfliktu. I chyba także na tle stwierdzanej stopniowo celowości tych codziennych kontaktów tają coraz bardziej zastrzeżenia, które wysuwano początkowo przeciw poselstwom stałym.
ialc negocjacje uważa się za typową funkcję posła nadzwyczajnego, tak z posłem stałym-wiązana-jest-zrazu.przędę wszystkim funkcja obserwacyjna99. Głównym uzasadnieniem stałego pobytu na obcym dworze wydaje się potrzeba śledzenia wszyst-kiego, co ślę dzieje w kraju przyjmującym, a może mieć znaczenie dla wysyłającego. O tym, co uzna za godne uwagi, poseł powinien informować swego mocodawcę. Ale co jest godne uwagi? Poseł może o tym bądź sam decydować, bądź kierować się życzeniem dworu przyjmującego, bądź działać na polecenie lub w odpowiedzi na pytanie swego mocodawcy. Władcy ówcześni interesują się na ogół głównie zagadnieniami politycznymi i wojskowymi, a także wydarzeniami osobistymi i rodzinnymi dworu przyjmującego. Dla kraju stojącego nad brzegiem przepaści, jak Polska w XVIII w., najważniejsza będzie informacja o knowaniach obcych dworów na jego zgubę. Wskazaniem na potrzebę takiej informacji polscy postępowi pisarze szermują przeciw uprzedzeniom do poselstw stałych. Popławski np. powiada, że stały poseł „będzie umiał odkryć w cudzym kraju projekta i zamysły przeciwne całości i interesom swej Ojczyzny”10. Kraje o rozwiniętym handlu zagranicznym, jak Wenecja, później Holandia czy Anglia, a Francja, gdy wpływowym doradcą Ludwika XIV jest promotor merkantylizmu Colbert11 — interesują się obok zagadnień politycznych tym, co ma związek z rozszerzaniem lub zacieśnianiem, czy to ich rynków zbytu, czy też ich sieci pośrednictwa handlowego i żeglugowego12. W drugiej połowie XVIII w.
ł* Tamże, II, 91 (ustg> ten pochodzi od redaktora II wydania).
19 Wicąuefort, H, I (2-3). 10 Mably, 196 n.
a‘ Por. np. Ze Her, II, 225 n.
Tamże, I, 263 n., 274 n., 294 n.; II, 46 n., 76 d., 92. Za najskuteczniejszą będzie uważał
plomację konferencyjną Mettcmich DL, 69.
33 Zob. np. Herberstcin, 145 n.; Adami, passim (np. 46 n., 88 n., 252 n., '2M n.); Maulde, II, il n.; Hill, n, 592 n.; ZeUer, I, 294 n. oraz U, 132 i 162 n.; Picavct, 9; Finkcl, 23 n.; Kubala DPO, 272 n.; (R.) Praeździocki DPCP, L 31 n.
34 Zob. np. Ganshof, 274 n.; Maulde, I, 293 n. i n, 317; Picavet, 144.
25 Wójcik, 339-340. 8 (G. F.) Martcns AGV, I, 371 (pkt IV).
Ganshof i Maulde, jw.; Picavet, 71-72. 23 Popławski, 301.
29 Picavet, 281 n. Tenże, 295 n., podaje przykłady misji, które już w XVIII w. miewały zadania
głównie ekonomiczne.
Nie wydaje się więc uzasadnione twierdzenio np. Sokolnickiego, 447 n., jakoby element ekonomiczny zaczął grać rolę w dyplomacji dopiero na przełomie XIX i XX w. Z takim poglądem Nicolsona polemizuje Trojanowski, 3 n.