o tym, co ma się wydarzyć, Piotruś, który ze stanu doskonałego szczęścia przeniesie się do stanu doskonałego szczęścia, wtrącając po drodze w rozpacz co najmniej pół tuzina osób. A nie chcę, żeby się oddalał.
Chcę się przygotować do śmierci Piotrusia, dlatego nie mogę pozwolić, by się oddalił choćby na chwilę. Chcę się przygotowywać do śmierci Piotrusia, bawiąc się z własnymi dziećmi i karmiąc własne dzieci. Chcę się porządnie przygotować i nadrobić na śmierci Piotrusia to żałosne, żałosne, żałosne nieprzygotowanie, które zaprezentowaliśmy ongiś w Wielki Piątek.
Zanim uformowałem cię w łonie, znałem cię (Jeremiasz, 1,5).
Jedna dziewczyna pyta, co jest grane, bo długo się starała, aż zaszła w ciążę, która się okazała pozamaciczna. Podano jej zastrzyk i powiedziano, że zarodek wchłonie się za miesiąc, dwa.
- Kto to wymyślił? - pyta dziewczyna i pyta też, czy jest w ciąży, czy gra w horrorze.
Na co druga dziewczyna jej mówi o apoptozie, w wyniku której komórki zarodka zostaną rozłożone na molekuły i staną się częścią ciała pierwszej dziewczyny. Że w ten sposób będzie miała swoje dziecko na zawsze w sobie i nigdy się nie rozstaną. Druga dziewczyna ma powody zazdrościć pierwszej.
Niektórzy ludzie naprawdę mieszkają przy torach. Dokładnie w połowie lata, jeśli jest ktoś, kto potrafi to wyliczyć (ale nie tak jak moja matka, która pierwszego sierpnia mówi mi: „Nie masz się co oburzać, że jest tyle pająków. W końcu to już jesień”), w parowie wzdłuż torów pojawia się mięta i szaleje. I gdy szaleje najbardziej, to jest znak, że czas kończyć. Ludzie mieszkający przy torach wiedzą, kiedy czas kończyć.
Nie, nie znam cię. Sama się uformowałam (Justyna, 1,°°).
86 | 87