Drugim aspektem mitycznym legendy o Tristanie jest ele-; riient sakralny, którym się ona posługuje^! Rozwój akcji' i ważenie wywierane przez nią na słuchaczu zależą w okre*-s słonej mierze (którą ustalimy później w sposób dokładniejszy® od całokształtu zasad i ceremonii zwyczajowych średnio*! wiecznego rycerstwa. „Bractwa” rycerskie były często nazy-j wanę. „zakonami”. Chastellain, .kronikarz burgundzki, tak na-i żywa bractwo Złotego Runa (chronologicznie ostatnie) i mówi, o nim jako o świętym misterium w wieku, w którym rycer<|! stwo było już tylko przeżytkiem8.
\ Wreszcie sama natura hgnpetyczności, którą odnajdujemy w^legęndzieTzażSSćia głębokiTpbkmvieHitwo~z mitem. Tajemniczość mitu, ogólnie rzecz biorąc, nie polega na jego ekspresyjnej formie4. Łączy się w niej częściowo sekret pocho*. dzenia z doniosłością życiową faktów, które mit symbolizuje. Gdyby te fakty nie miały charakteru tajemniczego lub gdyby nie było powodu, by zaciemnić ich pochodzenie i doniosłość celem wyrwania ich z zasięgu krytyki, nie byłoby potrzeby mitu Można by się było zadowolić ustawą prawną, traktatem moralistycznym lub nawet historyjką, która spełniałaby rolę mnemotechnicznego streszczenia. Nie ma mitu, jeśli wolno ^mieścić się w granicach rzeczy oczywistych i wyrażać je w sposób manifestacyjny czy bezpośrednią Natomiast mit zja-J wia się, gdy byłoby rzeczą niebezpieczną I^^iemózliwą ja~-sne stwierdzWjeiiakłgjś irćżby Taktów'' spl^ćżhych~czy reli-: • gijnych lub związków uczuciowych, które jednak chce się za- .
nie^niozM^znisźćżyć. Nie~pótrzebujemy np. mitówfMiy ~wyr&zicT~pr awdy naukowe; rozważamy je w istocie w sposób całkowicie „świecki”, mogą bowiem tylko < zyskać na zastosowaniu do nich indywidualnej krytyki. Ale -potrzebujemy mitu, bv wyrazić fakt tajemniczy^ ijiie _dający . sipracjonalnie wyjaśnić j_że miłośc~złaczóna jest ze śmiercią w"zagłade tych, l^rzv~^wśz^tEcR~^łł"sie jej oddają. fMy^hcemyocalić namiętność miłosną i wysoko ceni- ? my wsftość tego nieszczęścia, podczas gdy nasza oficjalna mo-• ralność i nasz rozum taką miłość potępiająjNiejasnośe mitu po- j zwala nam przyswoić sobie w zamaskowanej postaci kult miłości i cieszyć się nim w wyobraźni, nie wprowadzając mimo * to do świadomości elementów na tyle wyraźnych, by ich obec-. ność prowadziła do konfliktu. W ten sposób stają się zabezpieczone przed krytyką pewne ludzkie treści rzeczywiste, któ-, re uznajemy mniej lub więcej świadomie za podstawowe. Mi wyraża te treści realne w takiej mierze, w jakiej tego wy
instynkt, lecz równoćz^^^Kryw^^^^^RP jakim światło dnia i rozumu8 mogłoby im zagrozić.
ny teraz, czy romans mityczny Tristana, niezna-niedokładhie poznanego pochodzenia, o charakterze 2 sakralnym, ukrywający tajemnicą i równocześnie ijący, posiada w tym samym stopniu cechy przy-■wieranego na wyobraźnią, jakie są właściwością ego mitu. Tego pytania nie można ominąć. Prowadzi problemu i jego aktualności. I Iżmy najpierw, że reguły życia rycerskiego, które, m spełniały funkcję normy Absolutnej, występują ;ci tylko jako przeszkoda zgodna z mityczną konwen-d osłoną rytualnych figur retorycznych. Bez nich, ie znajdowałaby pretekstu dla epizodycznych odsko-ezaprzeczalnie nie mogłaby tak oddziaływać na stojak to ma miejsce. Trzeba uważnie dostrzec, że kon-społecznę są środkami, przy pomocy których wpro-Lę~ antyspołeczną zawartość: namiętność miłosną. Sło-iźartośĆ” skupia tu całą swą siłą znaczeniową; miłość ii Izoldy jest dosłownie „zawarta” w regułach ryęęr-'ylko pod tym warunkiem może wyrazić się w~półświe-1. Bo jako namiętność, która pragnie Nocy i tryum-’ przeistaczającej ją Śmierci, przedstawia dla całego 2ństwa groźbę gwałtowną i nie do zniesienia. Trzeba y zorganizowane grupy społeczne były w stanie prze-yić jej strukturę mocno obudowaną, wtedy mogłaby swnętrznić bez spowodowania szkód najgorszego roli z kolei więź społeczna zacznie słabnąć lub grupa roz-się, wtedy mit przestaje być mitem sensu stricto. Ale straci w sile sugestywnej i w środkach przekazywania l zawoalowaną i dlatego dopuszczalną formą, odnajdzie resie podziemnych wpływów i w anarchizującej gwał-ści. W miarę jak rycerstwo — nawet w postaci sprofa-lej savoir-vivre’u, a więc w zwyczajach, których trzeba rzegać, jeśli chce się być dżentelmenem — zatraci swe ie cnoty, namiętność „zawarta” w pierwotnym micie -.estrzeni się w życiu codziennym, zaatakuje podświa-ić, przywoła na pomoc nowe konieczności psychiczne, jdzie je w razie potrzeby... Zobaczymy, że nie tylko na-wymagań społecznych, lecz sam żar mrocznej namięt-wymaga, by wyznanie miłosne było zamaskowane.
ilość a świat kultury zachodniej
17