P1010144

P1010144



i wciąż do mnie jeszcze przemawia. Na jaki los zostałem zro, dzony? Na jaki los? Stara melodia powtarza mi: — "Ażeby ,po, żądać miłośnie i ażeby umrzeć! Ażeby umrzeć z pożądania!«"

Bohater może przeklinać swe gwiazdy, swój dzień urodzin, ale muzyka jest zaiste podniosła i opiewa na ogromną skalą piękną tajemnicę: to on sam pragnął swego przeznaczenia.

„Ten straszliwy napój, który skazuje mnie na mękę, ja sam stworzyłem... I piłem go długimi haustami z rozkoszą!...”

11. MIŁOŚĆ NAWZAJEM NIESZCZĘSNA

/.Pasja to znaczy cierpienie, sprawa zależności od przewagi i,. I)losu nad wolną i odpowiedzialną za czyny jednostką. Kochać r \J miłość bardziej niż przedmiot miłości, kochać pasję namiętną »' dla niej samej, od czasów a m a b a m amare Augustyna aż ti do nowoczesnego romantyzmu oznaczą to kochać cierpienie ” u .poszukiwać go.\ Miłość-namietność to pożądanie, które rani, k przez swój.tryumf unicestwia] Zachód nigdy nie tolerował .:    otwartego wyznania Jej tajemnicy i me zaprzestał spychania

jej poza świadomośćTwystrźegania się jej. Mało jest sekretów bardziej tragicznych i uporczywe trwanie przy nim skłania do bardzo pesymistycznego sądu o przyszłości Europy. | Zaznaczamy tu nawiasowo coś, co później będzie wymagało | rozwinięcia; jest to sprawa związku czy wspólnoty namiętności, smaku śmierci, który się w niej ukrywa, z pewnym sposobem poznania, który sam mógłby wystarczyć jako definicja naszej zachodniej psyche.

Dlaczego człowiek Zachodu pragnie poddać się namiętności, która go rani i którą jego rozum potępia? Dlaczego pragnie miłości, której realizacja równa się samobójstwu^/ Dlatego, że poznaje sam siebie i doświadczą pod ciosami zagrożeń życiowych, w cierpieniu i na progu śmiercO Trzeci akt dramatu Wagnera opisuje coś więcej niż romansęwą katastrofę; przedstawia najbardziej zasadniczą przygodę naszego sadystycznego geniuszu, odpychający smak śmierci, smak poznania siebie samego na krawędzi, smak rewelacyjnej sprzeczności, która jest bez wątpienia najbardziej nie do wyrwania korzeniem instynktu wojny^J

Z kręgu tego tragicznego maksymalizmu, ilustrowanego i ujawnionego w pierwotnej czystości mitu, zejdźmy w dzie-

dżinę takiej miłosnej namiętności, jaką przeżywają dzisiejsi ludzie.

Nadzwyczajny sukces Dziejów Tristana świadczy, czy chcemy to przyznać, czy nie, o naszej Intymnej skłonności do nieszczęścia. Czy to nieszczęście, zależnie od stopnia hartu psychicznego, będzie „przyjemnym smutkiem” i spleenem dekadencji, czy przeistaczającym cierpieniem, czy wyzwaniem, które rozum rzuca światu, to, czego szukamy, jest tym, co nas doprowadza do wzniesienia się ponad siebie aż do wejścia w sferę — nawet wbrew świadomemu dążeniu — „prawdziwego życia”, o którym mówią poeci. Ale to prawdziwe życie jest życiem niemożliwym. To niebo przesadnie chmurne, zmierzch zabarwiony purpurą heroizmu, nie oznajmia Dnia, lecz Noc. „Prawdziwe życie jest gdzie indziej”, powiada Bim-** baud. Ono jest tylko jednym z imion śmierci, jedynym imieniem, którym odważamy się ją wzywać — zwodniczo udając, że ją odpychamy. V

Dlaczego przekładamy ponad wszelkie inne opowiadania historię niemożliwej miłości? Bo kochamy rany,' a świadomość tego pali się w nas. Głęboki jest związek cierpienia  świadomości, wspólnictwo poznania i śmierci (Hegel na tym ! Tundamencie zbudował ogólną teorię umysłu i historii) .^hęt-, nie bym zdefiniował zachodniego romantyka jako człowieka,

p


: dla którego ból, a w szczególności ból miłosny, jest uprzywi->j / lęjowanym środkiem do zdobycia wiedzy o świecie.j \ ^Zapewne — dotyczy to tylko^afwybTthiejszych Jednostek.^' I Masy mało troszczą się o poznanie świata i poznanie siebie, j L"Szukają po prostu miłości najtkliwszej. Ale nawet to jest formą miłości, w której przeszkody mogą opóźnić szczęśliwą realizację. Kto więc pragnie miłości w pełni świadomej lub mi4 łości w pełni intensywnej, pragnie w sekrecie jakiejś prze-\ szkody. W razie 'potrzeby stwarza ją lub wyobraża ją sobie, j Wydaje się, że to wyjaśnia znaczną część naszej psycholog gii. Bez przeszkód w miłości nie ma opowieści romansowej. Tym zaś, co się kocha, jest narracja romansowa, a więc świadomość, intensywność, wariacje i retardacje uczuciowe, crescendo miłości aż do katastrofy — a bynajmniej nie nagłe rozbłyśnięcje jej płomienia. Proszę zastanowić się nad naszą literaturąLSzczęście kochanków nie wzrusza nas, jeżeli nie oczekujemy zagrażającego im nieszczęścia. Potrzebujemy groźby i okoliczności wrogich, które oddalają moment szczęścia. Tęsknota, wspomnienia, a nie bezpośrednia chwila, wzru szają nas. Chwili bieżącej nie da się wyrazić, nie posiada wy

A


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
0504 01508P Mów do mnie jeszcze Za taką rozmową tęskniłam lata Każde Twoje słowo w mym ser
Mów do mnie jeszcze Mów do mnie jeszcze ... Za taką rozmową Tęskniłem lata ... każde twoje słowo Sło
Sponsorzy2A301 381 lub pozostać. Co do mnie, zgadzam się na wszystko, jestem obywatelem świata, c
wać mu będę! Jeszcze czego! Na widok takiego drania - wstawaj! Nogi mi popuchli, że do paraszy nie d
PRZYJDŹCIE DO MNIE 1 uwagę również na takie osoby, które są pośród Was i potrzebują Waszego pociesze
img159 159 11.1. Analiza syntaktyczna drzew EDT Zwróćmy jeszcze uwagę na dwa ograniczenia, które do
312 WDODZIMIEBZ SOŁOWIEW. jak do ich sposobu myślenia trafie, mnie wyzyskać wypadki, na pozór mało
Skanowanie 10 01 12 40 (20) Ulice miasta były mi znane, zastanowił mnie jednak [42] ruch, jaki na n
skanuj0068 Wszedł na salę operacyjną bez słowa, jakby jeszcze spał. Podszedł do stołu i — nie patrzą
Magazyn5201 djvu X Przedmowa redakcji. na Zachodzie do tak gwałtownego spadku urodzin, jaki tam

więcej podobnych podstron