P1010554 2

P1010554 2



-    Teraz dopiero widać napis w rogu - powiedziałam. - Popatrz, Carmillo, to nie Marcia. Litery są chyba złote, a imię brzmi: Mircalla brąbianka Karnstein; nad napisem jest mała korona, a pod nią data: Anno Domini 1698. Pochodzę z rodu Karnsteinów, moja matka nosiła to nazwisko.

-    Aha - odezwała się na to nieobecnym jakby głosem. - Ja także wywodzę się z tego rodu, choć to bardzo dalekie i bardzo stare pokrewieństwo. Czy jacyś Karn-steinowie żyją jeszcze?

-    O ile wiem, nikt, kto by nosił to nazwisko. Ród ten wyginął w czasie jakichś zamieszek dawno temu. Ale ruiny zamku Karnsteinów leżą zaledwie o trzy mile stąd.

-    Jakież to ciekawe - odrzekła wciąż owym dziwnym głosem.

-    Lecz spójrz, jaki piękny księżyc! - wyjrzała przez uchylone drzwi holu. - Czy nie zechciałabyś wybrać się ze mną na przechadzkę, popatrzeć na drogę i rzeczkę?

-    Jest dziś tak samo jak owej nocy, kiedy przybyłaś do nas - powiedziałam. Carmilla, uśmiechnąwszy się, westchnęła.

Potem wstała i objęte ramionami wyszłyśmy obie na dziedziniec. W milczeniu poszłyśmy wolno w stronę zwodzonego mostu, skąd rozpościerał się przepiękny widok.

-    A więc myślałaś o owej nocy, której tu przybyłam? - szepnęła. - Czy cieszysz się, że jestem z tobą?

-    Ogromnie, najdroższa - odparłam.

-1 poprosiłaś o obraz, który, jak ci się wydaje, przedstawia mnie, żeby zawiesić go u siebie - szepnęła z westchnieniem, tuląc się do mnie mocniej, i wsparła głowę na mym ramieniu.

-    Jesteś romantyczna, Carmillo - powiedziałam. - Gdy kiedyś opowiesz mi swą historię, na pewno będzie w niej jakaś wielka miłość.

Ucałowała mnie w milczeniu.

-    Jestem pewna, Carmillo, że byłaś zakochana, a i teraz kryjesz w swym sercu jakieś uczucie.

-    Nigdy nikogo nie kochałam i nigdy nie pokocham - szepnęła - nikogo prócz ciebie. Jakże pięknie wyglądała w księżycowym blasku! Rzuciła mi dziwne, nieśmiałe spojrzenie i kryjąc twarz w mych włosach, westchnęła gwałtownie, jak gdyby tłumiąc szloch. Jej drżąca ręka wtuliła się w moją dłoń.

Czułam, jak miękka skóra jej policzka płonie tuż przy mej twarzy. - Kochana, kochana - szeptała - żyję w tobie, a moja miłość jest tak wielka, że cię zabije. Wyrwałam się z jej uścisku.

Popatrzyła na mnie wzrokiem, z którego cały żar, całe napięcie uleciało; twarz jej była apatyczna, bez wyrazu.

— Czuję chłód w powietrzu — odezwała się sennym głosem. - Mam chyba dreszcze.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bauhaus46 Nowy budynek sceniczny 1927 Powiedzenie Goethego1: „Architektura to nie budowanie domów,
Krok 6 - ostatni Teraz dopiero możemy powiedzieć, że mamy w pełni przygotowaną maskę, którą tylko na
jk1 I I były tylko jedną, wiecznie trwającą chwilą, do której sią wraca. Ale czy teraz dopiero ta my
będę mówił poprawnie l i r8 17. Teraz posłuchaj opowiadania o lalkach Halinki. Powiedz, jak one wyg
TERAZ JESZCZE PROŚCIEJ NIŻ MYSLISZ • / Powiedz nam czego potrzebujesz Wybierz wnętrze lub wnętrza do
DSC?57 (2) ona!” Teraz zdaje mi się, że wiem i że mogę to dokładnie powiedzieć, dlaczego i z powodu&
ullman160 (2) Teraz już widać, żc w wierszach od 2) do 6) jest tworzony zbiór tych nazw studiów, któ
Rilke „Listy do młodego poety”9 % przecież teraz dopiero zTOywm, oceniać stosunek jednego człowieka
jk1 I I były tylko jedną, wiecznie trwającą chwilą, do której sią wraca. Ale czy teraz dopiero ta my
skanuj0021 —    Samo się bawi. Jak chcę i muszę, to nie mogę. Teraz neurolog po raz p
skanuj0055 Gdyby mój mąż mi.il romans, a mnie by się to nie podobało, powiedziałabym: „Kochanie, wid
skanuj0055 Gdyby mój mąż mi.il romans, a mnie by się to nie podobało, powiedziałabym: „Kochanie, wid
IMG53 (2) wymaga. Dopiero Wedy uznamy, że w rdzeniu „sztuki edytorskiej11 (ale nie redaktorskiej)
Pan Hilary obudził się i zobaczył przez okno że wszystko Jest zwyczajnie i z ulgą powiedział, że był
pic 11 06 030519 28-1 LEE BYRON JENNINGS go terminu, zamiast ją wyjaśnić1 2. Wystarczy powiedzieć,

więcej podobnych podstron