P1010929

P1010929



- Widzę, pamiętam i tak samo nic nie rozumiem! - pomyślał, chwiejąc się niby liść na rozhukanych falach. - Przecież ja widzę tylko fakty, powierzchnie jakichś przypadkowych realizacji, czegoś niewiadomego ślepiące majaki! Ale co jest tam w głębi? Kto jest reżyserem tych kukieł człowieczych? I kim jest właściwie Daisy! Jakąż rolę gram w tym wszystkim? - szarpał się w nieroze-rwanych sieciach tajemnicy, które go wlokły przez głębię męki, udręczeń i daremnych pytań. [...]

Czasowa wizja szczęścia przejęła mu duszę niewysłowionym zachwytem. Spłonął cały niby słońce i mocą szalonych pragnień rwał się na jakieś niebosiężne szczyty, aż tam, skąd płynął ten władczy nakaz...

-    Daisy! Daisy! - wołał ekstatycznie, niepomny już siebie i żyda, jakby rzucając się w nieskończoność. - Czekam wyzwolenia! Czekam w tęsknocie i miłowaniu! -modlił się żarem czddela i niewolnika.

Naraz zamajaczyła przed nim z taką wyrazistośdą Ada, że ochłonął nieco i nieśmiała, drżąca myśl przewinęła się błyskawicą.

-    Co się ze mną dzieje!

Żałosny szloch Betsy zakwilił. Obejrzał się mimo woli, a nawet przez jakieś mgnienie próbował się nad sobą zastanawiać. Miał wir pod czaszką i chaos postrzępionych obrazów i myśli.

„Wujdo taki dobry, taki kochany, taki strasznie mój, jak tatuś...”

Któż to szczebiocze? Czyjeż to rączki okręcają mu szyję? Czyjeż to kwietne oczy patrzą w niego z taką bezgraniczną miłością?...

Zachwiał się strwożony, olbrzymi ciężar przywalił mu duszę i śdągał w jakieś zgiełkliwe i plugawe niziny...

Z powrotem? W kajdany każdego dnia i każdego przypadku? W niewolę troski wieczystej? W ohydne jarzmo motłochu i obowiązków? I już na zawsze?... Nie, nie, nie! - wybuchnął w nim potężny krzyk protestu. - Raczej śmierć niźli takie żyde, niźli to niewolnicze, pełzające bytowanie robaków wśród derpień, strachów i demnośd...

-    Szaleństwo lub Śmierć! - rozsypał się głos Smitha żałobnym korowodem i niby dzwon pogrzebowy zahuczał w mózgu.

Co robić? Co robić? Wszystkie zmory życia zatargały mu sercem, sycąc go trującymi jadami niepokojów, obaw i niepewności.

Obłąkana trwoga zawyła mu w duszy.

Ale tamten władczy głos podniósł się znowu dźwiękiem mocniejszym ponad wszystko, mocniejszym nad życie i śmierć...

Sprężył się w ostatniej, rozpaczliwej walce ze sobą.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nie męczy to Pana? Tak samo jak muzyka, który słyszy fałszywą nutę, zgrzyt żelaza na szkle... Kiedy
-    Nic nie rozumiesz - upierała się Dominika - ci wszyscy poeci mają tak niskie&nbs
04 Mierzenie czasu,a Czas istniał zawsze i zawsze upływał tak samo. Ale nie od razu człowiek potra
078 y Awantura o jajka La, la, la, la, la, Jąfka Czubatka da. La, la, la, Jajka Czubatka da... Gosp
48 (86) Jadwiga Binczycka - Janusz Korczak o zabawie - wybór tekstów 211 Tak samo nic wolno bez. poz
,os Nic nie rozumiem A% 9 z teorii obuodoM W Sam rozwięzuję
P1010585 Wieczorem ksiądz dokonał jakichś obrzędów. Nie pojmowałam ich znaczenia, tak samo jak nie m
A jak dodawali Egipcjanie? W gruncie rzeczy tak samo, tylko, nie mając cyfr, grupowali symbole:
Prawa dziecka(1) Gdy już nie mieszkasz z tatą lub z mamą, możesz oboje kochać tak samo. Nikt nie ma
Prawa dziecka Gdy już nie mieszkasz z tatą lub z mamą, możesz oboje kochać tak samo. Nikt nie ma pra
chapter$1 (10) NIC NIE ROZUMIESZ?/ CO? CO TY V0 PIABtA OAPASZ?!
Gdy już nie mieszkasz z tatą lub z mamą, możesz oboje kochać tak samo. Nikt nie ma prawa, starszy cz
nic nie rozumieją. Zwierzchnikom Kościoła zależało by ludzie rozumieli tekst modlitw. Od XII w. zacz
skanuj0022 Procesy strzelców przy Murze Berlińskim Petera Fechtera? Zapewne nie, tak samo jak nie wp
212 213 2 zacofani i nic nie rozumieją. Obiektywnie należy przyznać, że jedni i drudzy mają wiele ra
skanuj0026 (36) —    Wiedziałem, ale nic nie mówiłem. Heinz spił się jak dzikie
S5001366 94 próbują go namówić, żeby jednak otworzył drzwi. Nic nie po ga. Ma się raczej wrażenie, ż

więcej podobnych podstron