MO KIKHONKI POiTTOZYTYWUTYCm
MNli tylko dla tych, co znają fakty. Dla tych, co ich nie znają, nie nw ona znaczenia lub oznacu błąd. Bo „przemiana” jednego rataju w drugi jest czymś, czego nie dają fakty: to cześć systemu. Tak, ze porzucając termin naukowy, lepiej powiedzieć w Języku całego świata: „Poezja liryczna XIX w. wzięła za przedmiot uczucia. które w XVII i w XVIII wieku znajdowały we Francji wyraz tylko w wymowie kościelnej." To mniej świetnie, ale jaśniej i zarazem dokładniej.
Bardziej istotnie naukowym będzie stanowisko tych historyków literatury, co bez pretensji budowania czegokolwiek według typu innej nauki, będą się starali tylko dobrze widzieć fakty swojej dziedziny i znaleźć wyrażenia, które z nich jak najmniej uronią i do nich jak najmniej dodadzą. Dlatego to prawdziwymi naszymi mi* strzami są Sainte-Beuve i Gaston Paris.
Jedyna rzecz, którą powinniśmy wziąć od nauki ścisłej, to — jak pisał Fryderyk Rauh1 —
nie te lub owe sposoby postępowania (...) ale jej ducha (...). Wydaje się w istocie, że nie ma nauki, nie ma powszechnej metody, ale jest tylko powszechne stanowisko naukowe. (...) Długo mieszano z samym duchem naukowym metodę pewnej nauki ze względu na ścisłe wyniki, do których prowadziła. Nauki o śniecie zewnętrznym stały się w ten sposób jedynym typem nauki. Ale jedność nauk fizycznych i nauk moralnych jest tylko postulatem. (...) Istnieje (natomiast) pewna postawa umysłu względem natury, która jest wspólna wszystkim uczonym.
„Postawa umysłu względem rzeczywistości" — oto, co możemy pożyczyć od uczonych; przenieśmy do siebie bezinteresowną ciekawość, surową prawość, pracowitą cierpliwość, poddanie się faktom, niedowierzanie „sobie" tak, jak niedowierzanie „innym”, nieustanną potrzebę krytyki, kontroli i sprawdzania. Nie wiem, czy wtedy będziemy tworzyli naukę, ale jestem pewny, że będziemy tworzyli przynajmniej lepszą historię literatury.
Jeśli myślimy o metodach nauk przyrodniczych, niechże to będzie o najbardziej ogólnych, o sposobach postępowania, wspólnych we wszystkich poszukiwaniach odnoszących się do faktów — i niechże to będzie mniej dla budowania naszej wiedzy, niż dla
objaśnienia naszego sumienia. Przypatrzmy się metodom zgodności ” l „różnicy”, metodom zeszły” i ..zmian współtowarzyuących", lecz niech to bidzie raczej dla moralności, która zawierają, mz wzglądu na ramy i fasady, których dostarczają. Z rozmyślania nad metodami nauk ścisłych wyciągnijmy przede wszystkim skrupuły, pojęcie tego, co to jest „dowód”, pojęcie tego, co to j«j t „wiedzie* abyśmy byli mniej względni dla swoich fantazji i mniej skłonni do pewników.
Główne nasze czynności polegają na poznaniu tekstów literackich, na porównaniu ich, aby odróżnić to, co indywidua!ne, od tego, co zbiorowe, i to, co oryginalne, od tego, co tradycyjne; na ugrupowaniu według rodzajów literackich, szkół i prądów, na określeniu w końcu stosunku tych grup do żyda umysłowego, moralnego i społecznego naszego kraju, do rozwoju literatury i cywilizacji europejskiej.
Aby dokonać naszej pracy, posiadamy na usługi pewną ilość sposobów postępowania i metod. Samorzutne wrażenie i namy-słowa analiza są to uprawnione i konieczne, ale niewystarczające sposoby postępowania. Aby regulować i kontrolować grę umysłu w reakcjach wobec tekstu, aby zmniejszyć arbitralność sądów, potrzeba innych środków pomocniczych. Głównych dostarcza użycie nauk pomocniczych: paleografii, bibliografii, chronologii, biografii, krytyki tekstów, i użycie wszystkich innych nauk, jako nauk pomocniczych po kolei, stosownie do okoliczności; głównie zaś historii języka, gramatyki, historii filozofii, historii nauk, historii obyczajów. Metoda polega w każdym poszczególnym badaniu na kombinowaniu — stosownie do potrzeby przedmiotu — wrażenia i analizy ze ścisłymi sposobami postępowania w poszukiwaniu i kontrolowaniu, na zażywaniu w stosownej chwili pomocy rozmaitych nauk pomocniczych, aby przyczyniły się według swej doniosłości do wypracowania dokładnego poznania.
Znać tekst — to przede wszystkim wiedzieć o jego istnieniu: tradycja, sprostowana i dopełniona przez bibliografię, wskazuje nam dzieła, które są materiałem naszego badania.
Znać tekst, to następnie zadać sobie co do niego pewną ilość pytań; to przepędzić nasze wrażenia i nasze wyobrażenia przez szereg rozmaitych operacji, które je zmieniają i czynią dokładniejszymi
[Frederic Rauh (1861—1909) — francuski filozof.-twórca oryginalnych teorii na temat moralności (E»ai sur le fondement metaphyslque de la morale, 1890).]