■ a,,',-lid Sie zdobytym doświadczeniem i wiedz,
7. Nauczyciel powinien dzieli • ?
z innymi nauczycielami. h formach dokształcania i do-
8. Nauczyciel winien uczestniczyć
skonalcnia. ic| upowszechniał swoje osiągnięcia po-
9. Wskazane jest. ab>. Echowaniu swych praw autorskich.
ŁSSeli powinny byd obiektywne, rzetelne, nacccho-
,0. Sc^X"ytd fopme specjalizacji zawodowej i stop-
Powyl«vdekaioS mimo wspomnianego wyżej rzekomego ograniczę-nia swego"posiania do jednej grupy zawodowej - jest w ts.octe umwersal-ny i wystarczy nazwę nauczyciel zastąp* nazw,: badacz, uczony, aby za-warte w nim rygory uznać za powszechnie prawdziwe . pożyteczne. Podobne regulacje etyczne pojawiają się od dawna w różnych zawodach. Są mniej lub bardziej szczegółowe, bardziej lub mniej rygorystyczne. Zawsze jednak zawierają rygorystyczny wymóg poszanowania prawdy jako wartości autotelicznej i wymóg respektowania dobni człowieka, dziecka, klienta, badanego.
A oto wyjątek z Kodeksu Etycznego Amerykańskiego Stowarzyszenia Pracowników Socjalnych. „Rozdział V. Odpowiedzialność pracownika socjalnego wobec swojego zawodu. O rozwój wiedzy. Pracownik socjalny Ipowiedzialny jest za lokalizowanie, rozwój i pełne wykorzystanie wic-istotnej dla praktyki zawodowej.
1. Pracownik socjalny powinien opierać swą praktykę na uznanej wiedzy istotnej dla pracy socjalnej.
2. Pracownik socjalny powinien poddawać krytycznej ocenie i śledzić na bieżąco postęp wiedzy istotnej dla pracy socjalnej.
3. Pracownik socjalny powinien powiększać zasób wiedzy istotnej dla
pracy socjalnej i dzielić się wynikami badań i doświadczeniami praktycznymi z kolegami.
»e T'!!' W badaniach m°8ł w *«Sdlem poważnych dylcma-Tych tyli ,,PrZyr°dniCZyCh jak rÓWnicż w nokach humanis.ycz-1 “T” P,7yPadkU osla,CC2n>,m adresatem, „konsumen-wlSie badZa,dylematy .„oralne nicn „ lirco g lad ,nŻyniCn:' W* bodowi, tkanek, zaplod-V r°' ŹyWnofc'« bansgeniczn, - ,o dopiero początek naszych
kłopotów moralnych. Już możliwa jest hodowla niby-istot na „części zamienne” dla człowieka. Stoimy u progu możliwości hodowli „żywych robotów” zaprogramowanych np. na prowadzenie wojny, istot nic znających uc/.uć. strachu, pragnień, klonowanie siebie lub osobników o określonych właściwościach. Wszystko to jest na razie fantazją i wydaje się dobrze zabezpieczone przez regulacje prawno-traktatowe. Ale to złudzenie. Jeśli coś jest możliwe - to się na pewno stanie. Jest więc tylko kwestią czasu, kiedy doczekamy się multiplikacji „geniuszy Karpat”, „ukochanych przywódców". .„słońca ludzkości" itp. Wszyscy oni nie mogli jeszcze skorzystać z szansy klonowania. Gdyby mogli - to nie ma żadnych wątpliwości, że żyłyby dzisiaj repliki N. Caucescu, Kim-Ir-Sena. Stalina i innych zbawicieli świata. A ponieważ ten gatunek ludzi jest niezniszczalny - to nic ma wątpliwości, że pojawia się ich nowe wydanie, a nauka dostarczy metod ich wiecznego życia.
W dziedzinie nauk humanistycznych - nie ma tak spektakularnych przykładów na zagrożenia wynikające z badań naukowych. Najbardziej dobitne przykłady niebezpieczeństw wiążą się raczej z praktyki wprzęgania nauki w służbę ideologii, polityki i związanych z nimi praktyk państwa totalitarnego. Nie można jednak tych zagrożeń bagatelizować. Złowroga pamięć o służbie antropologii i medycyny polityce nazistów, swoista służba faszystowskiej ideologii Knuta Hamsuma. Mircea Eliade. Martina Heideggera czy fascynacja równic złowrogą ideologią stalinowskiego komunizmu. której ulegli Louise Aragon. Antonio Gramsci. Jean Paul Sartrc i wielu innych francuskich i włoskich wielkich humanistów dowodzi, że nauki humanistyczne również mogą być źródłem zła i narzędziem zniszczenia.
Przykładem bezpośredniego zastosowania wiedzy do osiągania nagannych celów jest psychologia, która dopracowała się skutecznych metod kierowania zachowaniami człowieka lub wpływania na jego motywacje. W literaturze naukowej znane są przykłady eksperymentów, które budzą głęboki sprzeciw. Np. technika wcielania jednej grupy w rolę oprawców, a drugiej grupy w rolę ofiar. Obserwacje rozwoju dzieci pozbawionych części bodźców rozwojowych np. w postaci przemówień i umownych dialogów matki. Zasadę „maskowania" prawdziwych celów eksperymentu, czyli w gruncie rzeczy osiągania celów poznawczych kosztem dyskomfortu uczestników eksperymentu, a być może także wymiernych szkód. Wszystkie te okoliczności znajdują słabe lub dostateczne usprawiedliwienie szlachetnymi celami nauki. Czasem jednak sami psychologowie rezygnują