179
religii nie może być wszakże kwestionowana, Przychodzi mi na myśl pewna przenikliwie zimna niedziela w lutym 1942 roku, gdy wielki tłum zgromadził się przed katedrą w Trondheim w Norwegii, Paszyści zablokowali drzwi kościoła, nie wpuszczając nikogo do wnętrza sanktuarium, gdzie dziekan katedry odprawiał nabożeństwo, będące wyrazem protestu wobec władzy nazistowskiego reżimu, Nienawiść i desperacja malowały się na twarzach ludzi. Nagle ktoś zaintonował pieśń tv Potężną twierdzą jest nam Bóg11, ludzie tworzący tłum podjęli śpiew. Na ich twarzach pojawiły się pokój i ufność,, a gdy ktoś z duchowieństwa zachęcił ich do spokojnego rozejścia się, bez demonstracji - ludzie w ciszy poszli do swych domów. Nie twierdzę, że religia uspokaja umysł w czasie tragedii, Chcę jedynie powiedzieć, że religia daje sens tragedii i siłę do jej przezwyciężenia. Wystarczy powołać się na sytuację w obozach koncentracyjnych w czasie, drugiej wojny światowej. Więźniowie byli tam pozbawieni wszystkiego, za wyjątkiem religii - i religia dawała im ten spokój ducha, który pozwalał im na stawienie czoła tragedii i pokonanie jej, 3yć może poprzednia generacja była w lepszej sytuacji* Mieli więcej religii, a mniej komfortu. My mamy mniej religii i więcej komfortu. Komfort nie pokonuje tragedii - religia tak.
Wobec osobistych niepowodzeń, zaniedbań i grzechu, religia może ofiarować zrozumienie, miłość i nową podstawę życia. Oczywiście, gdy ktoś ma dobrze ugrunto?/aną filozofię życia, nawet gdy ta filozofia ma niewiele wspólnego z religią, może być mu ona pomocna. Każdy system wartości, religijny czy nie, posiada określony wpływ na osobowość. Nie przeczy to jednak twierdzeniu, że religia, taka o jakiej tu i gdzie indziej mówimy - religia chrześcijańska, ma ciągle coś do zaoferowania dla tych, którym nie powiodło się w twardej walce życia.
Tak Nowy, jak i Stary Testament zaświadczają o prawdziwości tego. twierdzenia. Najbardziej wyróżniające się pod tym względem są przypowieści Jezusa o synu marnotrawnym i dobrym Samarytaninie.
Człowiek może zapaść się w otchłań rozpaczy, lecz jeśli odnajdzie w otchłani przebłysk religii, nie będzie pozbawiony nadziei.
W zetknięciu się ze śmiercią topnieje ludzka siła i równowag. Myśl o nieistnieniu, by użyć słów Paula Tillicha, jest straszna, a . „est siła w religii, umożliwiająca stawienie śmierci oporu. Wiktor Prankl stwierdza, że śmierć jest znacząca sama przez się, ponieważ jest znakiem kresu naszej egzystencji. Gdyby śmierć nie przynosiła kresu naszemu życiu, życie zostałoby pozbawione znaczenia, ponieważ wszystkie nasze czyny pozostawałyby w stanie nieokreśloności.
Musi nam przecież wystarczyć na nie czasu. "Skończoność® mówi Franki9 "czasowość, jest więc zasadniczą cechą ludzkiego życia, ale też rzeczy-