ATEIZM I SENS CZŁOWIEKA
i religijnym nauka jest neutralna.1 Nie może być czysto naukowych dowodów na istnienie Boga, bowiem wówczas „Bóg musiałby należeć do tego samego rzędu, co siły przyrody”, musiałby być przedmiotem tego świata; ale równocześnie z tej samej przyczyny „nie może istnieć < naukowy dowód > na fałszywość twierdzenia o istnieniu Boga; innymi słowy, ani ateizm, ani wiara w Boga nie mogą być wnioskiem wypływającym z nauki jako takiej”.2
Z drugiej jednak strony, dzięki swojej neutralności, nauka może w pewnych wypadkach być dla nas ostrzeżeniem. Może stać się sprzymierzeńcem wierzącego, zachęcając go jednocześnie, aby przyznał prawo samodzielności dla tych rozważań, o których niewierzący mniemał, że może się na nich oprzeć. O ile bowiem wytłumaczenie kształtowania się monoteizmu nie odpowiada już więcej historii,3 4 o tyle z drugiej strony prawdą jest, że długo trwało, zanim ludzie przyjęli ideę przyczynowości wtórnej w całej jej rozciągłości i zaczęli ją stosować na wszystkich odcinkach; prawdą też jest, że często z boskości czynili środek zastępczy dla sił naturalnych. Tym sposobem ułożono systemy eksplikatywne świata lub historii, częściowe lub uogólnione, które Etienne Borne nazwał „mieszaninami mitologii i metafizyki” i które mogły uchodzić za autentyczną filozofię; koncepcje te są niegodne zarówno ludzkiego rozumu, jak i prawdziwego Boga. Postępy wiedzy pozytywnej, rozbijając te mieszanki, odegrały rolę oczyszczającą. Pozwoliły lepiej dojrzeć — czego zresztą nie omieszkali zauważyć prawdziwi metafizycy w przeszłości i ludzie prawdziwie religijni — że Bóg nie jest jedynie postacią historyczną lub zjawiskiem przyrody, jak wiele innych. Tym samym reprezentacje wyobraźniowe, uznające się za rzeczywistość, zostały rozbite. Nie oznacza to, że został usunięty problem istnienia Boga. Oznacza to tylko, że został postawiony w nowych i ściślejszych terminach.
To właśnie wyraża Konstytucja Gaudium et spes, kiedy powiada, że „zdolność krytyczniejszego osądu oczyszcza (życie religijne) z magicznego pojmowania świata i błąkających się jeszcze zabobonów”.5 6 Rzeczywiście, im bardziej rozwija się mentalność naukowa, tym jaśniej widzi człowiek zbyteczność „Boga eksplikacji” na płaszczyźnie zjawiskowej, i w podobny sposób, im bardziej doskonali się technika i im więcej zdobywa sukcesów, tym mniej odczuwa się potrzebę wprowadzania jakiejś boskiej mocy, aby zastąpić własną niemoc.77 „Pojmując naturę poprzez naukę i opanowując ją przez technikę, postępujemy — i musimy postępować — « tak, jakby Bóg nie istniał» : etsi deus non daretur, według sformułowania Bonhoeffera. Nie możemy odwoływać się do Boga po to, „żeby uzupełniać luki istniejące w naszej wiedzy” 5 — lub też braki w naszych zdolnościach — ani też po to, żeby uwolnić się od naszej ludzkiej odpowiedzialności. „Jako ludzie — mówił wciąż ten sam Bonhoeffer językiem, który mógł się wydawać niejasny — możemy żyć bez Boga”. Dr Robinson, który cytuje te słowa, jednocześnie bardzo trafnie precyzuje ich znaczenie : człowiek może żyć w ramach swojego ziemskiego życia nie odczuwając potrzeby uczynienia z Boga ogniwa swojego panowania nad światem.5 Czyż jest coś równie oczywistego dla każdego z nas, wierzących lub niewierzących ? Ale czy jest to prawda tak bardzo nowa ? I czy ten Bóg-ogniwo, ten Bóg do uzupełniania luk, podobny jest do Boga, którego głosi wiara chrześcijańska ?
Kiedy wiara znajduje swój rozkwit w modlitwie, kiedy naprawdę staje się natchnieniem życia i myśli, wówczas chrześci-
43
Zob. Etienne Borne, „Sources et cheminements de 1'athćisme”, w L'Athźisme, tentation du monde, rłveil des chrćtiens ?, Cerf, Paryż 1963, str. 107-122. Zob. tegoż autora: Dieu riest pas mort, Fayard, Paryż 1959 (przekład polski, Bóg nie umarł, Editions du Dialogue, Paryż 1968) oraz Passion de la viriti, Fayard, Paryż 1962; H. de Lubac, Paradoxes, wyd. z roku 1959, str. 95. Sartre słusznie powiada: „Jeżeli człowiek jest przedmiotem dla człowieka, to jest również tym, przez którego ludzie stają się przedmiotami" (Cahiers de philosophie, 1966, nr 2-3, str. 6).
Jean Delanglade, Le Problime de Dieu, Aubier, Paryż 1960, str. 60.
H. de Lubac, Sur les chemins de Dieu, kol. Foi vivante, Aubier,
Paryż 1966, str. 25-43.
Gaudium et spes, nr 7, 5 3 ; przekład polski, dz. cyt., str. 541.
77 Charles Moeller, w Concilium, XXIII, 1967, str. 37.
78 Henri Bouillard, „Autonomie humaine et prćsence de Dieu”, Gtudes, maj 1967, str. 702-703.
John A. T. Robinson i David L. Edwards, The Honest to God Debate, Londyn 1963, str. 271. Zob. E. Schillebeecbc, o.p., Dieu et l'homme, Bruksela-Paryż 1965, str. 92-93.