ATEIZM I SENS CZŁOWIEKA
słania je wielkim złudzeniem ten, kto przyjmuje, że czystość wiary zawsze pozostaje w zależności od tak łatwej rozumowej krytyki obrazów, które jej służą za oparcie :
„Rozmaitość wprowadzonych w grę obrazów jest (w Piśmie) dostateczna, żeby ostrzec wierzącego, że chodzi o znaczenie, które te obrazy jedynie sugerują, a które przerasta wszelkie pojęcie. Istnieją pokorni chrześcijanie, którzy nie będąc ani filozofami, ani teologami — znam takich — dobrze wiedzą, że ten związek z Bogiem, którego wypełnienia spodziewają się po śmierci, przerasta wszystko, co sami umieli sobie wyobrazić lub pomyśleć. Wiedzą także, że ów świat, jaki następuje po śmierci, nie jest przedłużeniem naszego ziemskiego świata, że nie jest kompensatą i że nie ma innej nagrody za umiłowanie Boga, jak tylko sam Bóg. Jednakowoż — i to należy podkreślić — najczęściej wiedzą to nie dlatego, że im to zostało powiedziane, tylko dlatego, że wiara autentyczna rozwinęła się u nich samorzutnie; jedynie obecność Boga w człowieku może człowiekowi umożliwić skorygowanie sposobów, w jakie sobie Boga przedstawia, i dążenie do Boga poza wszelkim obrazowaniem. Niewystarczające lub źle pojęte decyzje w drodze do celu można ulepszyć jedynie przez wzięcie za cel samego absolutu. To nie odrzucenie Boga wyzwala człowieka, tylko poszukiwanie Boga, przekraczające wszelkie sposoby przedstawienia Go, na których człowiek chciałby poprzestać”.153
Czy są filozofami, czy nie, ord właśnie są świadkami Boga ; są tymi, w których działa Jego Duch, jedyny, który zna sprawy boskie i umie wniknąć do ich głębi. Dzięki niektórym z nich — a wielu jest jednocześnie „pionierami poznania”, w szeregach awangardy posuwającego się naprzód ducha154 — dokonuje się dziś, podobnie jak w czasach Apostoła Pawła, „nakazanie ducha i mocy”. Oni prowadzą walkę Boga, której tutaj nie oddzielamy od walki Chrystusa. „Trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię i w 1 niczym nie dajecie się zastraszyć przez przeciwników” — pisał św. Paweł do chrześcijan w Ftlippach.1 Nie trzeba się dziwić wojennemu duchowi tego cytatu: w języku Apostoła, jak i w tradycyjnym języku Kościoła, zachowanym w liturgii, bojownik jest świadkiem, jest „męczennikiem”.2 3 A bój ten jest bojem
0 człowieka, bojem, który ci męczennicy prowadzą cierpiąc
1 miłując. Są to bojownicy żarliwi, ale pokojowi, świadkowie często milczący, których jedynym istnieniem jest światło. Spotkanie z nimi jest bezcenne. Są to świadkowie, którzy zdają sprawę „łagodnie i z szacunkiem” z nadziei, która w nich jest, i którzy przekazują nas, jak dawniej Franciszek z Asyżu, jedynemu Świadkowi, któremu uwierzyli. Szczęśliwi ci, którzy na swojej drodze napotkali jednego z nich ! Poprzez nich ludzie dostrzegają coś z ukrytego Królestwa, dla którego oni zostali stworzeni, coś z tego, czym jest „przemiana serca” — a tylko ona może nam otworzyć dostęp do Królestwa — coś z owej wspaniałej nowości, z owej pełni i wolności, z owej radości i pokoju, tych wszystkich wartości, jakże odmiennych od naszych płaskich marzeń, a które są udziałem mieszkańców Królestwa.4 I ta świeżość jest jak w pierwszym dniu dziejów chrześcijaństwa : „Znaleźliśmy Mesjasza... Zwiastujemy wam Jezusa...” W obliczu oczywistości tego „środowiska boskiego” sam problem Boga, który wielu uważało za „zlikwidowany”, znowu się odradza.
Niejeden ateista, który mógł uważać iluzję teistyczną za raz na zawsze rozwiązaną i, błądząc, prowadził dalej swoje niemożliwe do przeprowadzenia poszukiwania,5 jest zdolny do
69
Fernand Chapey, „Le chretien est-il librę T w Etudes, listopad 1966, str. 524.
154 Takim był — wiele osób to może poświadczyć — ks. Jules Monchanin (1895-1957), którego szereg cech spróbowaliśmy nakreślić w książeczce pt. lmages de l’abbi Monchanin, Aubier, Paryż 1967.
Flp 1, 27-28. Por. Orygenes, Contra Celsum oraz De principiis. Flp 1, 29-30: „Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, skoro toczycie tę samą walkę, jaką u mnie widzieliście, a o jakiej u mnie teraz słyszycie”. Zob. 1 P 3, 15. Zob. Mćditations sur FEglise, wyd. z 1968, str. 143-147.
Sobór często wspomina o żywej wierze męczenników. Zob. G. Martelet, Les ItUes maltresses de Vatican 11, Desclće De Brouwer, Paryż 1967, str. 195-196.
i5T w pewnych osobach, mawiał Surin, „dostrzegam, jak przez okna, światło innego świata”.
Wolno też sądzić, względnie mieć nadzieję, że chęć bycia Bogiem u niektórych ateistów naszych czasów oznacza przełom w mistycznym poszukiwaniu Boga”. Zob. Claude Bruaire, L’Affirmation de Dieu, str. 197.