s 18 19

s 18 19



Książka staje sit; jc<liiQ / zabawek dziecka, bardzo często jciliiQ z najhardziej ulubionych Podobnie jak z innymi zabawkami, dziecko pragnie mieć z ni;i kontakt bliski, bezpośredni: nosi ją ze loby, czasem nawet tuli i całuje. Już teraz nie jest dla niego obojętne, jaka lo książka.

Pragnie widzieć na jej kartkach dzieci, zwierzęta, zabawki, chce, aby obrazki były wyraźne i kolorowe.

/. pomocą otoczenia dziecko zagłębia się coraz bardziej w świat książki. Cieszy go rozpoznawanie przedmiotów na obrazkach i podziw, jaki to wywołuje w otoczeniu. Rodzicom zaś sprawia przyjemność dostarczanie tej radości dziecku i oglądanie wyraźnych postępów w jego rozwoju.

Równolegle z apcrcypowaniom iluslracji obserwujemy u dziecka pierwsze przebłyski rozumienia językowej treści utworów literackich. Jakieś obrazy układają się ze słów piosenek i wierszyków, jakieś zarysy stosunków i zdarzeń wyłaniają się z brzmienia wyrazów. Dwuletnia Krysia, która zna i lubi ko* lysankę o kaczorze („ii kaczora złote pióra, u kaczuszki złote nóżki"; i dalej: „postój, kaczko, dam cl cacko, nie postoję, bo się boje1"), otrzymawszy kolorową kaczkę z drewna zwraca się do niej z następującą przemową: „Stój, kaćkol piója, nóżki, boję!" zamykając w tym lapidarnym skrócie całą piosenkę. Dziecko wykazało (u jakieś zrozumienie Ireści utworu i umiało zastosować go w odpowiedniej chwili.

Pierwsze kontakty dziecka z treścią książki przypominają jego zachowanie w stosunku do każdego nowego przedmiotu, który napotka. Dziecko chce poznać nowy przedmiot. Dotyka go, naciska, ogląda wykonuje szereg prób, które, minio że są chaotyczne, w rezultacie doprowadzają do tego, że kształt, barwa, ciężar i inne właściwości przedmiotu stają się maleniu badaczowi znane. Podobnie wygląda zapoznawanie się dziecka z książką; chce przejrzeć ją szybko lo tu, to tam z.wiaca na coś uwagę, lo tu, to tani żąda Objaśnienia lub przeczytania, nie zdając sobie początkowo sprawy z tego, co znaczy owo „czytanie" (zdarza się, że mówi: „przeczytaj mi ten obrazek"). Wie, że „czytanie" to szereg czasem zabawnych i zrozumiałych, a czasem dziwnych, lecz ciekawie brzmiących wyrazów, być może, pociąga je także tajemniczy proces przetwarzania ciemnych znaczków na mowę ludzką. Rzadko kiedy dziecko chce kolejno przeczytać całość. Wskazuje na chybił tiafił jakąś stronicę, mówiąc: „tu przeczytaj", po czym nie słuchając dn końca wierszyka lub opowiadania, wskazuje już inny obrazek i żąda objaśnień. W tym wieku (li U lata) dziecko często zadowala się fragmentami starych pisemek lub książek, które można czytać w dowolnym miejscu, a maty słuchacz nie odczuje braku całości wierszu czy powiastki.

In wylania się zasadnicza sprawa: rozumionie tekslu. Czy, aby interesować się tekstem i korzystać z niego, musi dziecko wszystko rozumieć?

Przyjrzyjmy się dzieciom, a zobaczymy, że nie jest to konieczne. Wytłumaczenie tego znajdujemy w całym życiu małego dziecka, w jego sposobie wchodzenia w świat dorosłych. Pizccleż dziecko zewsząd otaczają niezrozumiale zjawiska i niezrozumiała dlań mowa, a jednak gromadzi ono doświ.ul-c/eiiia i wzbogaca swój zasób słów nic tylko na podstawie zwrotów szczególnie łatwych, skierowanych do siebie, lecz i przysłuchując się mowie dorosłych, w której co pewien czas chwyta poszczególne wyrazy lub zdania. Nic przeszkadza więc dziecku i to, że nie rozumie niektórych wyrazów w utworze literackim.

Oto Krysia, która nic ma jeszcze trzech lat, razem ze swą młodą matką, studentką polonistyki, deklamują na dwa glosy futurystyczny wiersz:

Czerwone pręgi zieleni, szum fioletu

na miękkiej łapie wolno stąpa zielone oko.

I to drugie krwisto/idone oko.

Małpy szi-szi. papugi Iti-lti, szi-szi, lii-bi, zielone oko.

„C/erwouc pręgi zieleni" i „szum liolctu" t«» na pewno zwroty niezrozumiale «lla dziecka, trudno leż przypuszczać, aby wiersz ten wywoływał w Jego umyśle obraz podzwrotnikowej puszczy i skradającego się tygrysa. A jednak recytowanie sprawia widocznie przyjemność dziewczynce, bo śmieje i». i wielokrotnie powtarza fragmenty tekstu. „Szi-szi, hi-bi" i błyskające raz pu raz „zielone oko" - to dosyć, aby dostarczyć radości trzyletniej miłośniczce poezji.

Dziecku wystarczają przebłyski rozumienia, barwne obrazy tworzące się na mglistym Ile, a czasem i one nic są potrzebne. Małego słuchacza upaja i cieszy sam dźwięk stów, rym i rytm.

Kie znaczy to, oczywiście, że materiału literackiego dla najmłodszych dzieci będziemy poszukiwać w poezji dla dorosłych. Powyższy przykład wskazuje tylko, że i taki utwór może przypadkowo wzbudzić zainteresowanie, Jeśli zawiera pewną ilość zrozumiałych wyrazów, odznacza się przemawiającym do dziecka rytmem i budzi w umyśle obrazy, choćby w Całości ule hyl Ula niego dostępny. Bowiem w tym wieku dziecko nie dąży jeszcze do /rozumienia całości utworu.

Podobne znaczenie ma również wiele wierszy i piosenek ludowych, które budzą żywiołową radość dziecka, chociaż w pełni nic są dla niego zrozumiale. Ich kapryśna budowa wyraźnie odpowiada dziecku.

Przypomnijmy sobie znaną piosenkę:

Czerwone jabłuszko Po ziemi się toczy, lego chlopO l»W...4un .

Co ma iiarnc oczy.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ksiazka(110) 15 IB 17    18    19 Rys. 4-7. Części zawieszenia pr
gielda?rmakologia od t7 14. c 15. d 16. b 17. b 18. e 19. e 20. a21. d 22. c 23. c 24. e 25. d 26.
II. 18 a. 19. KAZIMIERZ; MIESZKO. 111 mierzą, r. 1043, podana w Rod. książ. poi. W Zbier. skróć.1)
II. 18 a. 19. KAZIMIERZ; MIESZKO. 111 mierzą, r. 1043, podana w Rod. książ. poi. W Zbier. skróć.1)
170 HENRYK; DOBRONEGA LUKARDA.III. 18. 19. dzający zarazem, iż książę Henryk już w owym czasie nie ż
170 HENRYK; DOBRONEGA LUKARDA.III. 18. 19. dzający zarazem, iż książę Henryk już w owym czasie nie ż
lato 2 29 29
Skanuj5 11.12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. Zależność energii potencjalnej od czasu dla ciała rzucon

więcej podobnych podstron