było <ll.i niej poznanie Ojca zadUnnlonych: „Trzy razy ksly/yc odmienił się zloty... Wrażenie, jakiego doznałam, podobne było do uderzenia piorunu. Siedziałam zasłuchana, skamieniała", luna opowiada o swoich przeżyciach związanych z Pletniu o zdobywcy słońcu Staffa, o żarliwym towarzyszeniu bohaterowi w jego samotnej wędrówce aż do dramatycznego zakończenia: „Spiął konia swego i w złote słonce skoczył", o upajającym wrażeniu, jakie wywierały te słowa. Ta sama osoba również silnie przeżywała dzieje Cyrana de Bergerac, a jego słowa: „I nigdy sic nie ugiął mój pióropusz biały" stały się jej dewizą, jako symbol życia godnego człowieka. „Poezja była drogą, na której szukało sic bohaterów kryształowych i nieugiętych" tak ogólnie określa rolę poezji w swojej lekturze.
Jedna z wybitnych poetek współczesnych w rozmowie z autorką książki opowiada o przeżyciu związanym z wierszem Kiplinga Jetcll.,.:
Jeżeli umiesz śnić, lecz nie dajesz się owładnąć snom,
Jeżeli umiesz myśleć, a nie czynisz z własnych myśli fetysza,
... jesteś wtedy Człowiekiem, mój synu...
„Ten wiersz /.robił na mnie wielkie wrażenie. Obawiałam się, że ze swymi „snami" mogę nic być pożytecznym człowiekiem, len wiersz powiedział mi, że będąc marzycielem mogę być użyteczna. I jeszcze -- że należy umieć myśleć, a nic fantazjować. Było to wstrząsające, olśniewające".
Na inną osobę duże wrażenie wywarł wiersz Syrokomli Niepiśmienny. Po trzydziestu latach cytuje go z pamięci:
Ja nie zazdroszczę, uchowaj Boże,
Nic i nikomu na hożym święcie,
Jednego tylko zazdroszczę może,
'/.q wy, panowie, pisać umiecie, bajcie rni pióro i kartkę białą,
Nauczcie piórem wodzić w potrzebie.
Tożby latało, tożby latało
Jak błyskawica po ciemnym niebie...
Przed laty wiersz ten uświadomił dziewczynce, jakim bogactwem jest możność liczenia się i jak nieszczęśliwi są ci, którzy uczyć się nie mogą. Pobudził chęć przyjścia im z pomocą. Już wtedy rodziły się zainteresowania społeczne, które następnie miały znaleźć wyraz w studiach socjologicznych i w pracy naukowej i oświatowej.
Wypowiedzi takie wskazują, że i dzieci w wieku II 14 lat mogą również głęboko przeżywać poezję, głębiej, niż na ogół zdajemy sobie z (ego sprawę. Jesteśmy skłonni uważać raczej, że poezją przejmują się małe dzieci, a potem — po dłuższej przerwie młodzież około szesnastego roku życia.
Malc dzieci s;ł bardzo wrażliwo na poezję, nic I my wielo starań wkla-limity w t», żeby ich zamiłowanie do poezji zaspokajać i pielęgnować. Pisze nię dużo wierszy dla dzieci młodszych i nic szczędzi się czasu ua ich czytanie. Inaczej jest ze starszymi dziećmi. Stwierdzamy, że zmniejsza się ich zninllo-wanlo do poezji, i na ogól nic albo bardzo niewiele robimy w celu jego ożywienia I podlrzyimmin. Stanowisko takie wydaje się niesłuszno. Wprawdzie na itępuy okres dorastania młodzieńczość przynosi wzrost spontaniczni i[o zainteresowania poezji), lecz zainteresowanie to ua pewno byłoby powszechniejsze i trwalsze, gdyby lata II I I nie stanowiły luki w zakresie wychowania poetyckiego. Oczywiście, pielęgnować to nie znaczy uaiziicuć.
Wysiłki w celu zapoznania dzieci z. poezji) podejmuje szkolą. Program i knlny zaznajamia dzieci z utworami naszych najwybitniejszych pdetńw, |ak również z wybranymi utworami poetów innych narodów. Ody utalentowany nauczyciel umie wzbudzić entuzjazm dla poznawanych utworów. t:dy innie pięknie czytać, znajduje czas i chęć, by organizować „poranki poetyckie", turnieje recytatorskie itp., wówczas nauka języka polskiego staje się drogo prowadź.')Ci) dzieci w kraj poezji, daje im wielkie i niezapomniane przeżycia.
I e< / nie każdy nauczyciel jest utalentowany, nic każdy ma odpowiednio wmmiki pracy, a przy tym wiemy wszyscy, jaki jest na ogól stosunek mlo* dliefty do lektury szkolnej. Jakże inaczej czyta się tę sam.) książkę z nastawieniem „programowo-szkolnym", niż wtedy gdy bierze się ją do ręki z własnego /ulub iosuwania. „Poetów powinno się czytać ukradkiem pisał przekornie /kohi powinna karać za ich czytanie. Pierwszy raz odczułem poezję irytując Heinego, bo nic byl objęty programem szkolnym". I znane jest /|awi ko, ż.c nieodpowiednie „przerabianie” w szkole wybranych utworów ua laln cale wytwarza niechęć uczniów do największych arcydzieł literatury i li/oba długiego czasu, aby móc powrócić np. do Parna Tadeusza, przeżyć go u.i nowo i zachwycić się Jego pięknością.
W Jaki zatem sposób możemy współdziałać ze szkolą? Jak wzbudzić w dzieciach zamiłowanie do poezji? Czy należy mieć żal do pisarzy, że nie pl« i poezji dla starszych dzieci? Czy to jesl przyczyną braku kontaktu dzieci / poezją?
Nie, przyczyna tezy gdzie indziej.
Obserwacje uczą, że dzieciom w wieku II I I lat nie jesl potrzebna pm Ja, tworzona specjalnie dla nieb. Wiersze, które je najhardziej łubie-kii) i nałożą do poezji dl.i dorosłych. „Wychowanie poetyckie" polega przede Wliyitklm na ułatwieniu dzieciom kontaktu z tą poezją.
W naszym kraju wydaje się bardzo dużo poezji. Pełne wydania dziel Mickiewiczu i Słowackiego tłoczone były w wielkiej ilości egzemplarzy; wy-iltu anc <i liczne tomy „dzieł wybranych" dawnych poetów i zbiory wierszy
1 loclów współczesnych. NV domach, w których się znajdują te książki, d/icci MMsywo) próbują się z nimi zapoznawać i z mniejszą lub większą wytrwa-lolrl.l /okują w grubych tomach rzeczy dostępnych i interesujących. Nic-MHy I nliink, tyłku c/ęsć dzieci rozporządza takimi możliwościami i może