44
7 Ibidem, s. 261—262.
8 J. Bocheńska, Polska myśl filmowa do roku 1939, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich 1974, s. 116.
9 K. Irzykowski, „Dziesiąta Muza” oraz..., s. 18.
10 Ibidem, s. 19-20.
Rozdział 5: Karol Irzykowski
ten przypomina koncepcję Andre Bazina, dzielącego filmowców na „wierzących w rzeczywistość” i „wierzących w obraz”. Można też dopatrywać się tu dychotomii film awangardowy/film popularny.
Charakterystyczna dla teorii Irzykowskiego, nieobecna natomiast u innych autorów ani jemu współczesnych, ani późniejszych, jest myśl, że „wielki, właściwy film przyszłości” to kino rysunkowe. Jedynie ten rodzaj filmu gwarantował bowiem kinu charakter sztuki, a jego autorami byliby mala-rze-poeci. Tylko film rysunkowy pozwalałby im na pełną artystyczną niezależność, na ekspresję własnej osobowości. Film fotograficzny byłby tylko namiastką filmu malarskiego, posługującego się „ruchomym ornamentem” czy „ruchomą arabeską”, co otwiera nowe perspektywy. Albowiem „dopiero kino rozwiązuje zagadkę najnowszych kierunków malarskich: futuryzm, kubizm, formizm, suprematyzm w malarstwie statycznym za ciasne mają łożysko, dopiero w kinie ruchu czystego, to znaczy pozbawionego fabuły literackiej, pozbawionego ludzi, koni, drzew, lokomotyw i innych stworzeń boskich i ludzkich, mogłyby swój ukryty szał zaspokoić”'.
Jak pisze Jadwiga Bocheńska, w rozumieniu Irzykowskiego „film rysunkowy staje się więc niejako modelem rzeczywistości realnie istniejącej. W tym ujęciu film «zwykły» byłby poznawaniem rzeczywistości przez jej wierne odwzorowywanie, film rysunkowy zaś - poznawaniem rzeczywistości poprzez tworzenie jej modelu, podobnie jak to ma miejsce w nauce, która również przyjmuje pewne pojęcia «metaforycznej takie jak np. pojęcie atomu. Film rysunkowy byłby zatem ową wielką metaforą rzeczywistości, o którą walczył Irzykowski i w literaturze, zalecając raczej rezygnację z pomniejszych chwytów stylistycznych i ozdobników zacierających istotny sens dzieła”8.
Nim jednak Irzykowski rozwinął tę perspektywiczną koncepcję, analizował filmy, które mógł wówczas oglądać i które dostarczały mu materiału do przemyśleń. Rozpatiywał kino jako domenę ruchu i widzialności. Specyfikę filmu upatrywał w dziedzinie ruchu, utrzymując, że w kinie „objawia się [...] idea czystego ruchu”, choć nie jest to ruch sam w sobie, lecz ruch związany z wydarzeniami9. „Dzisiejsi dramaturgowie kina [...] wiedzeni trafnym instynktem” wybierają tematy mchowe bądź do szczególnej rangi podnoszą epizody, nad którymi „unosi się aureola odrębnego piękna”, wyraża liryka ruchu10.
Wszystkie właściwe zdarzenia kinowe — utrzymywał Irzykowski — mają ścisły związek z materią, jawi się w nich „jakby metafizyczna