Wstyd i przemo0046

Wstyd i przemo0046



90 Wstyd i przemoc

wyrazić żal i skruchę z powodu zabicia córki, użalał się nad sobą i swoim zmarnowanym życiem, przerwał nagle i oskarżył sędziego o to, że się z niego śmieje. Sędzia odparł, że nie śmiał się, lecz był zaskoczony i zdumiony tym, co mówi oskarżony17.

Z mojego doświadczenia wynika, że głównymi czynnikami popychającymi do przemocy są następujące cechy osobowości: lęk przed wstydem, kpinami i ośmieszeniem oraz przemożna potrzeba powstrzymania innych przed śmiechem poprzez zmuszanie ich do płaczu.

Kryminolog Jack Katz18 bynajmniej nie przesadza, kiedy pisze, że zdaniem morderców, popełniając zbrodnię, wymierzają oni sprawiedliwość czy też dokonują „usprawiedliwionego zabójstwa”. Powracają oni po prostu do behawioralnej genezy rytualnych zabójstw, składania ofiar z ludzi, toteż by ich zrozumieć, musimy zrozumieć też tę genezę.

Celem rytuału u zwierząt i u ludzi jest zakomunikowanie za pomocą zachowania, nie słów, pewnej „myśli”. Dwoma podstawowymi cechami zachowań rytualnych (a nasza rozmowa o tym morderstwie jest bezcelowa, jeśli nie potraktujemy go jako rytuału) są według Waltera Burkerta:

powtarzanie i teatralna przesada. Bowiem te zasadniczo niezmienne schematy nic przekazują wielu informacji, lecz tylko jedną. Ta pojedyncza informacja uważana jest za tak ważną, że wzmacnia się ją ciągłym powtarzaniem [i teatralną przesadą), po to, by uniknąć niezrozumienia I...]19

Trudno byłoby silniej oddać tę „teatralną przesadę”, niż zrobił to Ross L. A poza tym morderca zajął się również „powtarzaniem” — nie wystarczyło mu wyłupienie oczu ofierze rytualnego mordu; musiał też zniszczyć jej język po to, by zakomunikować swoje przesłanie tak jasno, żeby nikt nie miał co do niego żadnych wątpliwości. „Pojedynczą informację”, którą chciał w ten sposób przekazać, można tak oto wyrazić słowami: „Nie jestem wymoczkiem, cwelem ani cipą”, chociaż samo to zdanie można też dowolnie sparafrazować, na przykład: „Nie jestem zhańbiony”, „Nie jestem okryty wstydem”, „Inni nie mogą mnie napełnić wstydem, za to ja mogę ich okryć wstydem”, i tak dalej.

Jednak w celu pełnego zilustrowania tych tez musimy opisać zachowanie mordercy, który przewyższył nawet Rossa L. — zarówno pod względem psychopatologii, jak i skali przemocy. Jośli jego zachowanie jest jeszcze lepszym przykładem symbolicznego charakteru aktu przemocy, to jest tak zapewne dlatego, że człowiek ten był nie tylko brutalny i gwałtowny, ale cierpiał również na psychozę.

Przypadek Dennisa X.

Kiedy Dennis X. miał dziewiętnaście lat, rozwinęła się u niego „mania wielkości” — uwierzył, że jest Bogiem. Przez następnych trzynaście lat, jeśli nie był akurat w zakładzie dla psychicznie chorych, narkotyzował się, paląc marihuanę albo biorąc USD, albo upijał się i wyprawiał na eskapady seksualne (zwykli* z mężczyznami), po czym czuł wielki wstyd, miewał nawroty psychozy, wpadał w „panikę homoseksualną”, stawał się pobudzony i agresywny, był zatrzymywany przez policję i znowu odstawiany do szpitala psychiatrycznego. W rezultacie, z obawy, że nie będzie się w stanie oprzeć powtórzeniu tego cyklu, zaczął spędzać większość czasu w domu, przesiadując w piżamie. Opiekowała się nim matka (i siostra, kiedy była w domu). Kiedy czuł się „pozbawiony oparcia”, co zdarzało się zawsze, gdy matka krytykowała go, martwiła się, że nie potrafi ■urn zadbać o siebie albo starała się skłonić go do większej aktywności i niezależności, powracała, i to w ostrej formie, psychoza. W takich razach nachodziły go iluzje wielkości, twierdził k uporem, że jest Bogiem i że jeśli ludzie nie będą w niego wierzyć, to spowoduje trzęsienia ziemi i inne kataklizmy, zetrze z powierzchni ziemi całą ludzkość i wtrąci ją na wieczność do piekła. Czasami utrzymywał dla odmiany, że jest jakąś znana postacią historyczną — Aleksandrem Wielkim czy Juliu--§iu*m Cezarem — i że wielokrotnie odradzał się w różnych wc ieleniach. Z reguły jednakże uspokajał się, gdy jego opiekunowie — w domu czy w szpitalu — wydawali się nie zwracać Mwugi na jego brak aktywności i zależność od nich i nie krytykowali go, ale po prostu zajmowali się nim troskliwie, nie żądane nic w zamian.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wstyd i przemo0050 98 Wstyd i przemot uczucia wstydu. Dlaczego samo zabicie ofiary nie może zniszczy
Wstyd i przemo0057 112 Wstyd i przemot dowana jest nieostrożnością. Chociaż zgony te określa się zwy
Wstyd i przemo0068 134 Wstyd i przemoc samotny, niż już był. Wskutek stałego uciekania się do przemo
944 SIGMA możemy przemóc subiektywizm biorąc go zupełnie serio i nie pozwalając się co do tego wprow
Obraz6 (24) XVI ŻYCIE JANA LECHONIA swym przemówieniu nazwę tę uzasadnia: „Wokół Troi, w której zat
WSTYD Nagle czujesz, że jest Ci gorąco, policzki robią się czerwone, To znak, że Twoje ciało jest
IMGY28 90 MICHAŁ GŁOWIŃSKI go wyrazu na obraz i podobieństwo słów odnoszących się do rzeczy — niezal
IMG90 EN ISO 9000:2005 3.4.3 przedsięwzięcia N8) unikatowy proces (3.4.1), składający się ze zbioru
page0251 245 PAKMENIDES PRZECIW HERAKLITOWr. co wyrazić chce poeta, że myślenie nie różni się od swe
Obraz9 (90) 26 - W odmianie z przesuwnym wrzeciennikiera mechanizm napędowy wrząc na znajduje się w
t [°C] 90 110 130 e 24,9 22,7 20,8 Obliczyć pracę, jaką należy wykonać nad 1 cm3

więcej podobnych podstron