220 Wstyd i przemoc
którego natężenie wzrasta, dopóki nie zostanie rozładowane, tak że jednostka może poczuć ulgę i pozbyć się tego napięcia tylko poprzez działanie według odziedziczonego przez nią, a zatem wrodzonego, z góry zaprogramowanego schematu. Najbardziej chyba wpływowym spośród głosicieli tej teorii był Freud. Ale teorię tę głoszą również badacze zachowań zwierząt, tacy jak Konrad Lorenz i inni etolodzy, oraz socjolodzy ze szkoły E.O. Wilsona. Wedle nich przemoc jest zdeterminowana wrodzonymi instynktownymi czy też biologicznie określonymi popędami. Mam nadzieję, że uda mi się wykazać w dalszym ciągu tego rozdziału, iż takie wyjaśnienie przemocy nastręcza tyle problemów, że jest jako teoria bezwartościowe i niebezpiecznie nieprzydatne.
W ostatnich latach jeden z etologów, kolegów Lorenza, N. Tin-bergen, który prawdopodobnie najbardziej przyczynił się do sprecyzowania pojęcia instynktu1, doszedł do wniosku, że termin ten jest „używany w zbyt wielu różnych znaczeniach, aby można było nadal posługiwać się nim na obecnym etapie rozwoju nauk o zachowaniu”2. Proponuje on, by zastąpić termin „instynkt” pojęciem „schemat utrwalonego działania”, który oddaje specyfikę i sztywność wrodzonych, nie wyuczonych, z góry zaprogramowanych zachowań, jakie zaobserwować można u wielu gatunków zwierząt (w odróżnieniu od dużej plastyczności i elastyczności, charakterystycznej dla zachowań ludzkich). Jednak nawet u zwierząt, zdaniem Tinbergena, zachowanie takie pojawia się tylko wtedy, kiedy wywołuje je konkretny „wyzwalacz” środowiskowy, nie jest zatem spontanicznym rozładowaniem narastającego napięcia wewnętrznego. L. Bernard Luther3, pisząc o tym bardziej szczegółowo, wskazał, że:
(...) terminy takie jak walka, towarzyskość, pewność siebie (...) i tym podobne nie są (nazwami] poszczególnych, ściśle określonych schematów zachowań. Są one nazwami klas setek i tysięcy konkretnych mechanizmów zachowań, które grupuje się razem (...) ze względu na ogólne podobieństwo ich funkcji. Cała lista czynności mających wspólną nazwę pojęciową czy klasyfikacyjną nigdy nie występuje w działaniu razem, to znaczy nigdy nie funkcjonują one jako całościowy proces zachowania, co byłoby konieczne, gdyby były one prawdziwymi instynktami (...) Instynkt albo jest faktem biologicznym i zjawiskiem całościowym, albo nie istnieje. Jest strukturalny. Nie można dziedziczyć abstrakcji.
W istocie rzeczy czołowi badacze agresywnych zachowań u zwierząt, tacy jak J.P. Scott4, już dawno odrzucili „pojęcie instynktu agresji jako wrodzonej czy niezależnej siły motywacyjnej, analogicznej do głodu. To znaczy nie ma [w aktach agresjil żadnej przewidywalnej okresowości, nie ma [przy nichl żadnych dających się zmierzyć zmian w parametrach wewnętrznych (takich jak nagromadzenie się glukozy w krwi) ani żadnych dowodów »potrzeby« ataku przy braku prowokujących bodźców”.
Czysto teoretyczne założenie, że przemoc jest działaniem instynktownym, przedstawia się często w taki sposób, jak gdyby było bardziej „naukowe” niż założenia łagodniejszych nauk
0 zachowaniu, takich jak psychologia i socjologia (i to mimo faktu, że koncepcje te można zweryfikować w oparciu o dane empiryczne). W istocie rzeczy takie „biologiczne” pojęcia jak „instynkt przemocy” uważa się obecnie w samej biologii za pseudonaukowe.
Podkreślam potrzebę rezygnacji z koncepcji instynktu, ponieważ koncepcja ta jest z kilku powodów niebezpieczna. Po pierwsze, już samo mniemanie, że przemoc jest zachowaniem instynktownym, nastawia pesymistycznie do możliwości jej zapobiegania. Skoro na mocy definicji nie jesteśmy w stanie wykorzenić „instynktów” (są przecież dziedziczne), to jak możemy w ogóle poważnie myśleć o jakichkolwiek sposobach zapobiegania przemocy? Szkoda na to czasu i zachodu. Pojęcia takie mogą łatwo stać się samospełniającymi się proroctwami, ponieważ nie pozwalają nam dostrzec faktu, że najważniejsze i najsilniej oddziałujące przyczyny przemocy nie są bynajmniej czymś, co jest od nas zupełnie niezależne i czego zatem nie da się uniknąć. Jeśli przemoc jest rezultatem pewnego porządku społecznego
1 indywidualnych decyzji, to podlega zmianie. Musimy po prostu autentycznie i szczerze zaangażować się w zapobieganie jej i mieć chęć poczynienia wszelkich niezbędnych kroków dla osiągnięcia tego celu.
Drugi powód tego, że koncepcja ta jest niebezpieczna, jest taki, że przyjmując ją, skłonni jesteśmy tym samym przyjąć, iż impulsy popychające do agresji i przemocy muszą od czasu do czasu znaleźć ujście, bo w przeciwnym wypadku napięcie, które