cie, że mógł się napić zarówno lud, jak i jego bydło” (Lb 20, 6—11). Aż dotąd wszystko wydaje się być w porządku. Ale — „Rzekł znowu Pan do Mojżesza i Aarona: «Ponieważ mi nie uwierzyliście i nie objawiliście mojej świętości wobec Izraelitów, dlatego wy nie wprowadzicie tego ludu do kraju, który im daje»” (Lb 20, 12).
Jest to największa kara, jaka mogła spotkać Mojżesza, gdyż uczynił on wszystko, by wprowadzić lud, a tymczasem zostaje tego pozbawiony. Trudno nam zrozumieć słowa: „To są wody Meriba, gdzie się spierali Izraelici z Panem” (Wj 17, 7). Co one oznaczają? Wyjaśnienie Biblii Jerozolimskiej tak brzmi: „Przewinienie Mojżesza i Aarona pozostaje tajemniczym. Być może, Mojżesz wykazał zbyt małą wiarę, uderzając dwa razy w skałę?... Może redaktor kapłański szukał wyjaśnienia, dlaczego Mojżesz i Aaron nie weszli do ziemi obiecanej... Według Księgi Powtórzonego Prawa (32, 50—52), Mojżesz zostaje ukarany z powodu ludu, który pod Kadesz .buntuje się i nie chce iść dalej w kierunku ziemi Kanaan.
W każdym razie, różne tradycje przypominają, że Mojżesz dokonał swego ostatecznego wyjścia, to znaczy musiał uznać się za grzesznika również tam, gdzie wydawało mu się, iż spełnił swoje zadanie.
Zaiste, Bóg większy jest od każdej rzeczywistości, a człowiek jest zawsze słaby. Nie jest nigdy zabezpieczony przed swoją słabością, nawet kiedy przeszedł drogi najwyższej ascezy i mistyki. Człowiek zawsze pozostanie istotą słabą i musi się z tym. pogodzić.
Mojżesz umiera z chwalebnym tytułem sługi B ożego, to znaczy, że był człowiekiem otoczonym miłością Boga, a jednak czuł, że był grzesznikiem i że nim pozostał, i w sprawowaniu swojej misji nie zawsze potrafił stanąć na wysokości zadania.
Wyjście Mojżesza to wyjście grzesznika, powołanego do nieustannego porzucania własnej samowystarczalności, zadowolenia z siebie, by powiedzieć: „Panie, tylko Ty jesteś wielki! Tylko Tobie, Panie, należy się cześć i chwała, a dla nas wstyd na naszych twarzach za nasze dzieła”. Tak oto Mojżesz wzrasta w skromności, wzrasta w miłości i zasługuje na to, by pojawić się obok Jezusa 'przemienionego, jako jeden z dwu największych ludzi Starego Testamentu. Bóg obdarza go chwałą, lecz dopuszcza, by przeszedł przez ciężkie próby, które uderzały go tam, gdzie spełniał swoje posłannictwo.
Historia Kościoła pokazuje nam, jak to wszystko się ipowtariza na różne sposoby. Pokazuje nam ludzi, którzy dokonali jakiegoś dzieła, wkładając w nie wszystkie swoje siły, zbudowali je, zapoczątkowali i w pewnej chwili zostali odsunięci, nie dane im było zbierać owoców swej pracy. Liczne święte i założycielki zakonów zmarły wyrzucone ze swych wspólnot.
Zwiedzając miasto, w którym powstało zgromadzenie Sióstr Miłości św. Joanny Antydy Thouret, można oglądać drzwi jej klasztoru, gdzie każdego dnia święta wytrwale pukała, a furtianka odpowiadała jej: ,,My cię nie znamy”.
Założycielka innego zgromadzenia hiszpańskiego zmarła w Rzymie w maleńkiej izdebce, prawie nieznana; w zakonie niemal zupełnie o niej zapomniano i dopiero później zostało odkryte, że to ona właśnie była jego założycielką. Oto różne wyjścia, przez które musimy przejść, albo przez które przynajmniej ludzie Boży przechodzą. Od nas wymagać się będzie zapewne o wiele mniej i powinniśmy podziwiać ludzi Bożych, którzy doświadczają na sobie wielkich tajemnic.
Exodus ludu Bożego
Wyjście ludu Bożego to droga, którą lud nieustannie postępuje, zostawiając za sobą sytuacje łatwe, by zmierzyć się z trudniejszymi, zostawiając sytuacje dające zadowolenie, by podjąć się większych zadań, innymi słowy: jest to droga na pustyni, ze wszystkimi niespodziankami, jakie niesie z sobą pustynia.
Chcę wam przeczytać fragment z wstępu Jacques’a Loewa do książki Yves’a Saouta: Orędzie Księgi Wyjścia. ,,Poczynając od Mojżesza aż do Apokalipsy, od pustynnego Sjnnaju do pustyni Sahelu i pustyni naszych wielkich współczesnych miast, od niewolnictwa