A'
I
,,,,ł
Ale i ja przeżyłam ostatnio coś fajnego. I o tym właśnie chciałabym Ci napisać...
Szanowna Pani!
Tak bardzo się cieszę, że mogę do Pani napisać. Dziękuję za możliwość skontaktowania się z Panią. Pak wiele Pani zawdzięczam. Pani książki wpłynęły nieraz na moje życie. Czy pamięta Pani nasze wakacyjne spotkanie? Zachęcała innie Pani wtedy. bym spróbowała napisać własną książkę. I zrobiłam to dzięki zachęcie, którą od Pani otrzymałam. Teraz chciałabym się podzielić swoją radością, więc składam na Pani ręce dzieło mego życia.
Oczywiście pamiętacie, kto jest moją ukochaną autorką: Małgorzata Musierowicz! Kiedy się dowiedziałam, że przyjeżdża do nas tu. na obóz. nie mogłam uwierzyć we własne szczęście.
Czekałam na dzień jej przyjazdu bardzo niecierpliwie. Postanowiłam, że w cześniej przygotuję sobie pytania i kupię kw iaty... Myślałam kilka nocy. o co by tu zapytać Panią, nad której książkami spędziłam tylu czasu, sami wiecie, ile. W końcu wymyśliłam...
ł wreszcie przyjechała! Zupełnie inaczej ją sobie wyobrażałam. Myślałam, że to dobrotliwie się uśmiechająca, siwa staruszka w okularach i skromnym sweterku. Nie pomyliłam się tylko co do tego uśmiechu.
Jest rzeczywiście promienna, ciepła, serdeczna, jak jej książki. Od razu wzbudza zaufanie. Ale wygląda zupełnie inaczej! Jest energiczna i radosna. Ma w sobie sporo siły. W czasie ty ch dwóch godzin spotkania z nami udzieliła tylu odpowiedzi i rozdała setki autografów.
Pytaliśmy ją o oto. w jaki sposób wymyśla fabułę swoich książek i bohaterów. Wyobraźcie sobie, że oni naprawdę nie
mają swoich pierwowzorów w rzeczywistości. Mama i tata Bo-rejkowie, Patrycja czy Ida nie żyją naprawdę! Prawdziwe są tylko przepisy. Małgorzata Musierowicz rzeczywiście je wypróbowała. Musimy i my wreszcie spróbować.
Opowiadała też o swojej rodzinie. Czy wiedzieliście, że jest siostrą słynnego tłumacza i poety - Stanisława Barańczaka? Ma dzieci - nie sądziłam, że jej syn jest w moim wieku.
Wyobraź sobie, że na nasz obóz przyjechała Małgorzata Musierowicz we własnej osobie! Ale było jajosko! Mogłam Jej w końcu zadać wszystkie pytania, które chodziły mi pogłowie, gdy czytałam Jej książki. Pani Musierowicz wcale nie jest taka stara. Wygląda na około czterdzieści - pięćdziesiąt lat. Ma kasztanowe włosy, śliczny uśmiech i ciepłe spojrzenie. Była ubrana skromnie, ale ładnie i kobieco.
Moja książka opowiada właściwie o moim życiu. O mnie, moich znajomych, rodzinie i szkole. Ale niektóre rzeczy powymyślałam. Chyba mogę trochę pofantazjować? Nie zawsze w książkach wszystko jest prawdą. Ja nie zakochuję się tak często jak bohaterka, o której piszę. Nadałam jej imię: Ania. Wcale nie dlatego, że ja mam tak na imię. Celowo je wybrałam. Bo do moich ulubionych książek należy powieść „Ania z Zielonego Wzgórza ” (i oczywiście wszystkie Pani książki). Nie chcę Panią zanudzać całą fabułą, bo pewnie ma Pani mało czasu, ale błagam -proszę przeczytać tę moją powieść. A gdyby znalazła Pani trochę czasu, by mi odpisać na list. byłabym uszczęśliwiona. Zdaję sobie sprawę, że nie objawił się we mnie jakiś szczególnie wielki talent, ale może kiedyś uda mi się napisać taką książkę, która oczaruje młodzież tak, jak zachwycają Pani powieści.
Widzicie więc, świetnie spędzam tu czas. Mamy ciągle dużo fajnych zajęć. A to spotkanie z Musierowicz naprawdę było super.
Muszę już kończyć, bo biegnę na kolację. Pa! Do zobaczenia w domu!
Anka
Przepraszam, jeśli moje uwagi są nieskładne. Polecam się Pani pamięci i jeszcze raz dziękuję za spotkanie, które naprawdę było dla mnie dużym przeżyciem i zachętą do napisania własnej książki.
Z wyrazami szacunku
Anna Kwiecińska
Kończę już, bo muszę biec na kolację. Odpisz jak najszybciej. Czyprzeczytałaś wreszcie „ Tygrysa i Różę " Musierowicz? Co sądzisz o tej książce? Napisz szybko, żebym zdążyła Ci odpisać, zanim wyjadę z kolonii.
Buziaki. Ania
39