Tekst do zadań od 1. do 5
Zaklęty dźwięk
Aleksander Graham Bell był nauczycielem w szkole dla głuchoniemych. Ponieważ przebywał stale wśród ludzi memówiących i niesłyszących, interesował się wszystkim, co wiązało się z przenoszeniem dźwięków i ich odbieraniem przez człowieka. Gdy dowiedział się, ze do naśladowania brzmienia poszczególnych głosek można byłoby wykorzystać zwykły kamerton1 pobudzany impulsami elektrycznymi, postanowił użyć różnych kombinacji takich kamertonów do zbudowania telegrafu dźwiękowego.
Przede wszystkim chciał zbadać, w jaki sposób ludzkie ucho odbiera dźwięki Dowiedział się, ze to, co nazywa się uchem, jest tylko muszla ułatwiającą skupianie dźwięków. Fale dźwiękowe przenoszone przez powietrze wpadają przez tę muszlę do kanału ucha i tam wprawiają w drganie cieniuteńką błonę bębenkową
Bell był kiepskim elektrykiem, więc zanim przystąpił do konstrukcji swojego wynalazku, zabrał się ostro do nauki. Czytał dziesiątki książek, słuchał uważnie wskazówek specjalistów. Ostatecznie zbudował swój „mówiący telegraf". Była to mała drewniana skrzyneczka, wewnątrz której Bell umieścił magnes z kilkoma nawiniętymi zwojami drutu W pokrywie skrzynki znajdował się niewielki otwór przykryty krążkiem cienkiej blachy żelaznej. Nad skrzynką umocował tubę z grubego kartonu przypominającą muszlę uszną. Wyglądało to jak ucho zdolne do odbioru dźwięków. W taki sam sposób Bell zbudował przyrząd wydający dźwięki, połączony przewodami z „uchem". Tak więc odbiornik, jak i nadajnik były w tym urządzeniu takie same
Kiedy już wszystko zmontowano i sprawdzono, Bell z pomocnikiem Watsonem przystąpił do pierwszej próby. Urządzenie jednak nie zadziałało, nawet nie drgnęło. Bell powtarzał wiele razy wszystko od początku.
Pewnego dnia wykrzyknął wreszcie:
- Watsome, wiem. o co chodzi* Przecież błona w uchu jest niezwykle cienka, cieńsza od włosa, a my chcieliśmy za pomocą naszego głosu zmusić do drgania tak grubą blaszkę! Tu potrzebna byłaby armata!...
Bell udoskonalał swoje urządzenie. Wypróbowywał je wiele razy. Aż w końcu...
- Watsonie - powiedział pewnego wieczoru - weź odbiornik i zejdź z nim do swego mieszkania na parterze. Podłącz do niego przewody, które opuszczę a z okna naszego strychu. A potem usiądź przy odbiorniku i słuchaj uważnie.
Bellowi wydawało się, że minęła cała wieczność, zanim zebrał się na odwagę, aby powiedzieć do nadajnika
-Watsonie! Jeśli mnie słyszysz, podejdź do okna i pomachaj kapeluszem.
Pełen niepokoju Bell podniósł się z krzesła i wyjrzał na zewnątrz. Watson już stał w oknie i zawzięcie machał kapeluszem.
Działo się to wieczorem 10 marca 1876 roku. Była to pierwsza rozmowa telefoniczna
'Kamerton - przyrząd w kształcie litery U służący do strojenia instrumentów muzycznych.
[382 słowa]
Na podstawie: Jukusz J. Herlnger, Zaklęły dźwięk. Warszawa 1980.
Strona 2 z 11