Ewa Owczarz
Te strony Bez dogmatu, na któęg&b fitoaaaaki^w •— ilf / prób om* tania bezbronnej, naiwnej bohaterki, gdzie relacjonuje pełne premedytacji wykorzystanie znanej romantykom dwuznaczności stosunku siostra brat oraz gdzie ukazuje stopniowe włączanie się do gry całego otoczenia, czy* ta się jak swoistą polską odmianę Dziennika uwodziciela, Nie oczekując na to. Ze Anielka ponowi „gest duchowy" Kornelii, Ze Hoszowski okaże konsekwencję Johannesa, czujemy jednak, iż tekst Sienkiewicza „pamięta" Kicrkegaarda. Autor Bojaźni i drżenia patronował dekadenckim eksperymentom psychologicznym, kalkulowanym na zimno działaniom prowadzącym do deprawacji człowieka. U Sienkiewicza jest to jednak „pamięć" inna. Bez dogmatu odbija nie filozoficzne umocowanie praw człowieka do eksperymentu psychologicznego, ale pewne „praformy doświadczenia”. które weszły do zasobów literatury i kultury za sprawą duńskiego filozofa i których znajomość nie musiała opierać się na bezpośredniej lekturze Dziennika uwodziciela. U Sienkiewicza brak i bezwzględnej konsekwencji Johannesa, i ciemnej radości destruktom-dekadenta. Oto jak Płoszowski definiuje swoją radość uwodziciela:
Było w niej między innymi i szczęście mistrza, który czuje. Sr mu się arcydzieło udaje. było może i zadowolenie pająka, pewnego, że mucha wpadnie w jego sieci - ale była i dobroć, i litość, i tkliwość, i to wszystko, s czego, jak mówi pocut, radują ą anieli w niebie. Żal mi było, że to bezbronne biedactwo musi wpaść w moje ręce, i zarazem żai ten wzmagał miłość, a więc i chęć zdobycia Anielki; jednocześnie doznawałem wyrzutów, że ją oszukuję, i jednocześnie miałem poczucie, tern nigdy w życiu mc mówił tak szczerze i tak z głębi serca (a. 169).
Uderzające w tym cytacie jest to, co w ogóle charakterystyczne dl* drugiej części powieści obrazującej miłość Uo Anielki swojsko-polskię, obłaskawiające i etycznie dwuznaczne wymieszanie wartości przeciwstawnych, jak na przykład cynizm, przebiegłość, gra (wartości szatańskie) i litość, dobroć, tkliwość (wartości anielskie). To wymieszanie wartości dotyczy nie tylko Ploszowskiego, także Anielki. Wpisał ją Sienkiewicz w „świętą" roł^oralae^uewiasty. Z tego wypływa szczególny tragizm tej postaci, który najlepiej oddają słowa Julii z Nowej Heloizy: „Można zdławić wielką miłość, lecz nie nabierze się od tego szlachetności'”-*. Wielki wysiłek. heroizm moralny służy w tej powieści tłumieniu - uczuć, namiętności, porywów. To już nie romantyzm, to biedermeieryzm. Na wskazaną