481
LIRYKA w OKRBIIE POZYTYWIZMU
apelował: „Przestańcie wyśpiewywać luźnie /Bezmyślne egotyczne dumy;/ A wejdźcie w pracy gminnej kuźnie, /Śpiewajcie to, co czują tłumy - / Lub milczcie”.
Wzgląd na wielką poezję romantyczną, zwłaszcza na twórczość Mickiewicza, docenianą nawet przez ekstremalnych krytyków, temperował niekiedy wystąpienia pozytywistów przeciw tradycji lirycznej i dyktował postulaty włączenia pewnych jej wartości do pisarstwa bieżącego, by je chronić przed oschłością scjentyzmu. A. Pilecki w pracy Społeczne znaczenie poezji i współczesne jej (1874) zapewniał; „Pozytywizm pragnie także uczucia”, uzgadniał jednak natychmiast to zapewnienie t pozytywistycznym wyobrażeniem zadań literatury; „Miłość, nadzieja, litość, pragnienie, namiętność, gniew, uśmiech szczęściu I łza niedoli pozostaną na zawsze towarzyszami bytu ludzkiego” Oznaczało to wymaganie liryzmu „uspołecznionego”, uczucie bowiem miało się tu stać „dzielną dźwignią społecznego rozwoju”. W podobnym duchu upominał się o obecność uczuć i iantnzji w literaturze J. Ochorowicz (O twórczości poetyckiej, 1877). Przewidując dla nich miejsce w kulturze współczesnej, zastrzegał się stanowczo, że .jeśli poezja ma za cel wszystko, co lepsze od życia rzeczywistego, jeśli nie ma być sługą rozumu, to jednak wcale jeszcze nie wypływa z tego, ażeby poetyckie godła romantyzmu: »miej serce i patrzaj w serce«, »czucic i wiara« przed »mędrca szkiełkiem i okiem«, (...) ażeby Romantycznośó będąca po prostu apologią choroby umysłowej miała nam służyć za sztandar i w filozofii, i w naukach, i w polityce”. Koncesja więc dla poezji i liryzmu została tutaj udzielona pod warunkiem ich realizowania się na ściśle wyznaczonym terytorium. Wylewanie się liryzmu poza to terytorium uznawał Ochorowlc? za wysoce niebezpieczne.
W fazie dojrzałości pozytywizmu, gdy osłabły lub stępiły się zastrzeżenia do tradyc romantyczno-poetyckiej, atmosfera wokół liryki zelżała, a nawet zaczęto zachęcać do ji uprawiania, choć zazwyczaj z ostrzeżeniami przed „egoizmem” i przed wzlotami „nad poziomy zachęt nadal jednak stwierdzano - jak np. J. Kotarbiński w spraw