starzec, który wyglądał jak jeden z dawnych proroków. Odruchowo przycisnęłam Jezusa do piersi, jakbym chciała Go ustrzec przed skutkami tych niepokojących zapowiedzi.
Na koniec zapowiedziała mi, że czeka mnie sporo cierpienia, ponieważ nie wszyscy pójdą za głosem tego Dziecka, gdy dorośnie, a ci, co Go odrzucą, odrzucą także mnie.
Złożyliśmy ofiarę. Po modlitwie oczyszczenia kapłan zapisał imię Jezusa oraz nasze imiona jako rodziców. Drugą parą gołębi wykupiliśmy Jezusa jako pierworodnego, aby mieć prawo zabrać Go do domu. Wiecie dobrze, jak to jest. I szliśmy już ku Bramie Pięknej, gdy znowu zastąpiła nam drogę staruszka Anna. Wszyscy ją znali, bo całe dni spędzała w świątyni. Miała twarz wyschniętą i pomarszczoną. Położyła rękę na ramieniu Dziecka i zaczęła głośno wołać: „Cieszcie się, bo nadchodzi zbawienie Boże. To Dziecię przewyższy wszystkich proroków i królów”.