13
przykrywą gleby, we wnętrzu grobów, albo na dnie wód, oczekują na chwilę celowego lub przypadkowego „odkrycia”. Ona to dopiero zwraca je do inwentarza żywej kultury, dokąd jednak trafiają już nie jako przedmioty używane zgodnie ze swym przeznaczeniem, lecz jako „zabytki”, jako pamiątki i świadectwa dalszej czy też bliższej przeszłości.
Aż 64 z 69 omawianych mieczów należy do kategorii zabytków archeologicznych. Wśród wyjątków, trzeba przede wszystkim wymienić „Szczerbiec” (Kraków I), chroniony bez przerwy, aż do naszych dni w skarbcach i kolekcjach, choćby nawet były to przez pewien czas skarbce kanadyjskiego banku i kolekcje prywatnych, cudzoziemskich zbieraczy1. Podobny los — toute proportion gardee — przypadł w udziale mieczom z Nysy i z Olkusza, przechowywanym (jak głosi tradycja i potwierdza stan zachowania) od wieków przez władze obydwóch tych miast. Miecz z Elbląga (I) samym brakiem uszkodzeń świadczy, że dotrwał do naszych czasów w warunkach sprzyjających konserwacji, z dala od wilgoci i kwasów humusowych niszczących bez śladu części organiczne, nadżerających żelazo broni zalegającej w ziemi lub wodzie. Wreszcie ostatni z tej grupy — miecz z Malborka jest bronią ceremonialną, zapewne krzyżackiego pochodzenia, przeniesioną wprost z malborskiej zbrojowni do zbiorów Czartoryskich w Puławach, skąd w ostatecznym rachunku trafił do Muzeum Narodowego w Krakowie.
Materiał nasz jest ponadto w swej zasadniczej masie anonimowy. Zaledwie 3 okazy można wiązać z konkretnymi osobistościami historycznymi. Poza „Szczerbcem” (Kraków I), którego początki łączymy z księciem Bolesławem Konradowicem (ur. 1208, zm. 1248), wchodzi tu znowu w rachubę miecz z Nysy. Według dawnej, miejscowej tradycji został nim ścięty w r. 1497 Mikołaj II, książę opolski. Nie odrzucając a priori tej wersji, musimy jednak stwierdzić, że naszym zdaniem miecz z Nysy jest bronią wojenną, a nie katowską (ma sztych kończasty zamiast ściętego prosto), oraz że pochodzi on z czasu znacznie bardziej odległego, niż koniec XV w. Wynikałoby z tego, iż tragiczny związek między omawianym okazem a nieszczęśliwym księciem, jeśli nawet istniał, był wtórny i właściwie pozpstaje bezużyteczny dla badań nad wiekiem i pochodzeniem nyskiego miecza. Na szczególną natomiast uwagę w tej kategorii zasługuje okaz z okolicy Santoka (Santok II). Znaleziono go przypadkowo przy kopaniu torfu i przekazano w r. 1910 do Museum fur Kunstgewerbe und Altertiimer Schlesiens we Wrocławiu. Poddany tam starannym oględzinom, został z bardzo znacznym stopniem prawdopodobieństwa uznany za broń Przemyśla Ottokara II, króla Czech,
A. Nadolski, Szczerbiec (próba analizy bronioznawczej), [w:] Na pralnicach archeologii, Łódź 1968, s. 105 nn.