Po trzecie, fizyka jest nauką o najbardziej rozwiniętej metodologii i z tego względu uważa się ją często za metodologiczny wzorzec dla innych nauk. Jeżeli to stwierdzenie podniesiemy do rangi postulatu domagającego się, by inne nauki uprawiać metodami maksymalnie zbliżonymi do fizyki, otrzymujemy fizykalizm (redukcjonizm) metodologiczny.
Należy od razu zaznaczyć, że obecna moda filozoficzna (niewątpliwie poparta rozwojem refleksji metodologicznej) doić zdecydowanie odwróciła się od fizykalizmu ontologicznego, niegdyś traktowanego przez pozytywistów jako niepodważalny dogmat. Niezależnie jednak od takiej czy innej mody, fizyka pozostaje nauką o najbardziej podstawowych warstwach struktury świata. Należy przy tym pamiętać, że rozpowszechnione przekonanie, iż wyjaśnianie, jakim posługuje się fizyka, jest zawsze typu redukcjonistycznego (przez rozkład całości na składniki elementarne), nie jest prawdziwe. Niektóre modele matematyczne (np. tzw. układy dynamiczne), jakimi coraz częściej posługuje się fizyka współczesna, przedstawiają całościowe struktury, niereduko-walne do sumy swoich części.
3.2. Kilka uwag o dziejach metodologii fizyki
Jest rzeczą interesującą, że metodologia nauk empirycznych (w szczególności fizyki) została zaprojektowana zanim ukształtowały się nowożytne nauki empiryczne. Uczynił to Francis Bacon, który przewidywał, iż nauki doświadczalne będą posługiwać się metodą indukcji, czyli wykonywaniem wielu doświadczeń i uogólnianiem ich wyników do postaci ogólnych praw. Mimo i i de facto w dziełach Galileusza, Newtona i ich następców metoda fizyki przybrała inną postać (konstruowanie modeli matematycznych badanych zjawisk i dopiero potem porównywanie przewidywań empirycznych, wynikających z tych modeli, z wynikami doświadczeń), Bacon zdołał do tego stopnia zasugerować swoje poglądy pokoleniom badaczy, że dopiero w XX wieku w pełni zrozumiano (Popper), iż indukcja nie jest zasadniczą metodą fizyki.
Przez długi czas metodologiczna refleksja dojrzewała na marginesach dzieł ściśle naukowych. W związku z tym warto pamiętać o przestrodze Einsteina: „Jeśli chcecie zrozumieć fizykę, nie słuchajcie, co mówią fizycy, lecz przyglądajcie się, co robią”. Z czasem coraz częstsze uwagi na temat nauk i ich metody wypowiadali filozofowie. Tu z kolei nie wolno zapominać o tym, że filozofowie na ogół znając nauki tylko z drugiej ręki, niejednokrotnie analizowali swoje wyobrażenia o nauce, a nie autentyczną naukę.
W XIX wieku rozwinął się pozytywizm i szybko przybrał na sile. Ponieważ kierunek ten negował tradycyjną filozofię, podkreślając poznawcze znaczenie nauk empirycznych, w naturalny sposób doprowadziło to do nasilenia metodologicznych refleksji nad naukami, wśród których fizyka (niewątpliwie odnosząca największe sukcesy) znajdowała się w uprzywilejowanej pozycji.
Od dość jeszcze prymitywnej gloryfikacji fizyki jako nauki opartej na faktach u Comte’a i pierwszych prób sformalizowania metody empirycznej (kanony indukcji Milla), poprzez bardziej już krytyczne rozważania metodologiczne Macha i innych empiriokrytyków, aż do empiryzmu logicznego Koła Wiedeńskiego z jego jednostronnymi, ale logicznie wręcz wyrafinowanymi analizami teorii fizycznych - oto główne etapy konstytuowania się filozofii fizyki jako odrębnej dyscypliny filozoficznej.
Obecnie daje się zauważyć pewnego rodzaju rozchodzenie się dróg w filozofii nauki: ogólne rozważania metodologiczne (zwłaszcza dotyczące prawidłowości w rozwoju nauki, jej racjonalności itp.) nadal pozostają głównie w rękach filozofów, natomiast zagadnienia związane z „wewnętrznymi sprawami” filozofii fizyki coraz częściej stają się domeną zawodowych fizyków. Jest co niewątpliwie pozytywne zjawisko, związane z wysokim stopniem specjalizacji, jakiego wymaga odpowiedzialne rozumienie najnowszych teorii fizycznych (a właśnie one bywają najciekawsze z filozoficznego punktu widzenia).
W dalszym ciągu zostaną przedstawione najważniejsze wyniki tradycyjnej filozofii fizyki (o ile możności w ich „odpozytywistycznionej”
-27-