26 KATARZYNA KŁOSIŃSKA
ny. wytworzyć szczególną wspólnotę — szczególną, bo opartą na przeżywaniu podobnych uczuć; z drugiej zaś strony — uchronić nadawcę od zarzutu manlpulacyjności: pisze on przecież tylko we własnym imieniu. Jednak to przemawianie tylko .we własnym imieniu" zdaje się wątpliwe — z dwóch powodów. Po pierwsze, nadawca. Jak to Już zostało powiedziane, bardzo wyraźnie sytuuje się Jako członek wspólnoty. Po. drugie, publikacja na stronach partii politycznej, czytanych przez tysiące osób, oskarżenia skierowanego przeciwko prezydentowi ma sens tylko wówczas, gdy Jest ono wygłaszane w imieniu jakiejś grupy ludzi lub gdy może dotyczyć jakiejś wspólnoty. Jeśli wyraża poglądy jednej tylko osoby, to można zapytać .Co to kogo obchodzi, że ktoś, nawet prezydent, naruszył dobre imię Jakiegoś obywatela?" —Jego upublicznienie kłóci się bowiem z Grlceowską zasadą ilości, nakazującą mówienie tylko tego. co Jest w Jakiś sposób in-formalywne. A zatem mamy tu do czynienia z wielostopniową transpozycją wskaźnika liczebności — nadawca wypowiada się w imieniu zbiorowości, ale udaje, że pisze tylko o sobie, by ta zbiorowość mogła się z nim utożsamić.
Brak nadawcy
Osobną, a ważną, kwestię stanowią takie wypowiedzi polityczne, w których nadawca w ogóle się nie ujawnia — świat Jest wówczas opisywany za pomocą zdań z modalnośclą asertoryczną bez formalnego wykładnika tej modalności, przez co sądy nadawcy mają sprawiać wrażenie obiektywnych faktów (por. Ustawa oszukuje rolnUców. Obiecuje im ziemię, której nie ma. a przez to prowadzi do wielkich konfliktów na wsL Ujawnione rażące błędy zawarte w ustawie i niedopuszczalne manipulacje przy Jej uchwalaniu w Senacie — niezależnie od jej wad merytorycznych — dyskwaljfilcują tę ustawę całkowicie |SLD]). Ocena — przez to, że Jest pozbawiona ramy modalnej — ma wyglądać jak opis; subiektywny sąd nadawcy —Jak prawda obiektywna.
Czasem bywa tak, że nadawca się nie ujawnia dlatego, żc próbuje zdjąć z siebie odpowiedzialność za popełnione czyny. Tak się stało na przykład w Sejmie IV kadencji1, kiedy to Jeden z posłów, obraziwszy innych parlamentarzystów2, przeprosił ich (do czego został zmuszony przez marszałka) w następujący sposób: Jest ml przykro z powodu słów. Jakie tutaj padły, I chcę wszystkich, do których zostały skierowane, przeprosić, co niniejszym czynię. Bardzo państwa przepraszam (A. Zawisza]. Mogłoby się zdawać, że poseł przeprasza za uczynki popełnione przez kogoś innego — przywołując swoje niechlubne działanie, ukrył siebie jako sprawcę tego działania pod postacią strony biernej [słowa, które tutaj padły; wszyscy, do których zostały skierowane). Opisane zachowanie występuje w tekstach różnego rodzaju. nie wydaje się typowe dla Języka polityki.
ROLA ODBIORCY JA zamiast TY. WY
W Języku potocznym transpozycja „ja zamiast ty” jest sygnałem prolek-cjonalności nadawcy; na „wcielenie" odbiorcy w swoją rolę może sobie pozwolić tylko ten, kto jest wyżej od niego usytuowany w hierarchii I ma do niego pobłażliwie przychylny stosunek (por. matka do dziecka: A lak się balem tej klasówkę ksiądz do wiernego: I już więcej me będę grzeszył). Podobnie Jak to się działo przy transpozycji „ty zamiast Ja", nadawca jakby utożsamia odbiorcę z sobą. Działa tu zasada identyfikacji — nadawca i odbiorca zdają się stanowić jedność: nadawca jest wyrazicielem myśli i emocji odbiorcy.
Taki bardzo osobisty sposób komunikowania się pojawia się w tekstach politycznych sporadycznie — w zasadzie jedynie w takich wystąpieniach polityków, w których porzucają oni na chwilę swe role i stają się „nauczycielami", „księżmi" czy „mędrcami", a więc przypisują sobie prawo do oceniania czy pouczania innych lub choćby do opisywania ich stanów emocjonalnych (obaw, nadziel itp.). Na wiecu przedwyborczym polityk mówi więc z wyrzutem do zgromadzonych ludzi: Złe mi było w komunizmie, ale Jednalc głosowałem na Kwaśniewskiego (M. Krzaklewski); przywódca partii rozszyfrowuje" obawy odbiorcy, mówiąc: Rodzicom, młodzieży, ludziom poszukującym pracy mówimy: po pierwsze edukacjat Bez wykształcenia, bez praktycznych umiejętności nie dam sobie w życiu rady. Nie wykorzystam swoich talentów, zginę (A. Olechowski). Zastąpienie formy 2. osoby 1. osobą zdecydowanie wzmacnia sugestywność przekazu, sprawia, że odbiorca może się utożsamić z nadawcą — stanowią oni przecież Jedno .Ja". W drugim z zacytowanych tekstów po opisanej figurze Ja zamiast ty" występuje „my” inkluzywne (Musimy zmienić nasze szkoły [...]. Musimy wyrównać szanse dzieci ze wsi i z ubogich rodzin. Musimy zapewnić naukę nowego zawodu ludziom, których umiejętności się zestarzały); odbiorca, dzięki temu, że w poprzednim zdaniu został utożsamiony z nadawcą, stał się częścią tego „my" w o wiele większym stopniu, niż gdyby uprzedni zabieg Ja zamiast ty" nie został zastosowany. Niewątpliwie wzmocniło to siłę perswazyjną tekstu.
Za transpozycję Ja zamiast ty" można uznać także niektóre użycia podmiotu lirycznego — takie Ja" poetyckie, z którym odbiorca może się utożsamić. W przywołanym wcześniej (s. 25) tekście A. Macierewicza występuje właśnie Ja" przypominające Ja" liryczne. W tekście, jak to zostało powiedziane, współwystępują dwa pierwiastki — osobisty i wspólnotowy. 1. osoba liczby pojedynczej Jest tu więc Jakby kreacją odbiorcy —jednostkowego („Ja" działa Jak podmiot liryczny) lub zbiorowego, tworzącego jedność z nadawcą (Ja" występuje zamiast „my").
Dokładnie — 23.11.2002 r.
Powiedział do nich Mołczat sobaki!