XlVl MIM I MBTOfttA
pomięci czytelników: (góro Kikincis\ [cźatyr^L Bakczysaraj Wick# »w przebył .UimtruMOc,
‘ Mil Wcale
[ ’ zniayło, by własną wizję niżej cenił. To, czego nie widz^ Oetlme". tym świetniej bowiem mógł ujrzeć okiem duZ - przypomnijmy, że spod piramid z osobliwym żalem pisa) ^ maiki: „Widziałem więc piramidy, ale za to straciłem obraz, który sobie o nich moja imaginacja tworzyła"”. Na Krymie me byt, imapacja mogła więc bujać swobodnie Słomki wzbogacił ipicjue. plia o reminiscencje z wlasn^^dróżylTIataći W3MBH nalnnŁ.^ys^ydoJjiŁli, Chu>Eflgu. Wsiąk lym indnu iiilim pejzażu kiyrau i Beuimkiego, łatwo poznać odbicie Grecji z JWróij1 nu IbdwLA opisy zawarte w listach do . matki 1 u, LaidJi juduihi 1 Egiptu odbijają się w kolorycie ąT zwjjcowytn TkUrki nazywanej wymiennie Arabkami, a sto kV pustynią (naw^,Araby^pefótóędą stepowy”, Vlf43'I)i| •7 u* spacerują po Bakczysaraju wielbłądy, bohater i panna spoczywają J 0 w „mogiłce Szecha”. na wzór grobowca świętego tureckiego,
> w którym spal w Egipcie Słowacki. Lulki, meszty, zachłanne jedzenie palcami, „smutne palmy", cedry, opis czerpania wody i cmentarz turecki - wszystko to znamy z korespondencji poety, odnajdujemy w Bmmkm.
Trudno zgodzić się z wypowiadanymi czasem opiniami historyków literatury, że arabskie realia poeta niechcący wmieszał do krymskiego kontekstu, ze zlały mu się w pamięci w jedno z podróżą młodzieńczą i z lekturami. Prawdopodobniejszą wydaje się hipotaca. zeysynkretyczna wizja Wschodu była kolejną ją jaatenąjpematu 1 z oytdnikieimnmi^rkromkankiei do@ \j^[L^amhoda szeczjgoTćhmeńia, wizja nie KipiLSL ■Jea^oEirWschodu, syntetyczny obraz
Lot 117/18 taugo 1837, Korespondencja Juliusza Slawaekup. Sawrymowicz, Wrocław 1962, 1. 1, s. 343. (Mę
xlvii
POLFMIKI
IV. AUTOPORTRET POETY. WIESZCZ 1 ROMANTYCZNY MODEL EGZYSTENCJI
/^>ta^kłiPolrnmaiK wti^> w sprawiają
PrażenieJ celowo f nickoordynowanycji, w-obodnycfiNuuiaek fa-fcryłyUiM-lj wn»gracią.~tT6rvT8rton~5adaTe ą*yń i chęć odegrania się~ż3~rłośUwi napaści. Autor" narzucił fpoźor sDontaBteznoścą biaku pujjniltiii]i|Łiiiiyp^ (rozrzutu wfSSnych s/yderczycn repE^lćpm..z Uł3t^Ynrt7*T*tTc rtaffykó™ Wyłaniają sę 7 .tAsHLio „Młoda PoUka". w „Otete^nik”. to „Dziennik Narodowy", to nie stanowiące dla nikogo tajemnicy pteudonimy krytyków — Stanisława Ropckwy kiego. Józcfata Bolesława Osnuwskitgu. Mirhiła Grabowskiego. Ignacego Hołowińskiego... Oto myśl nagle zbacza, coś się przypomina i coś się wydrwiwa, iakoś składa się to razem na obraz „kłóteń z krytykami". GtU\z>S
A przecież chaos to pozorny* pod nim łatwą mUtryś hamrk wentnie zaprowadzany ład. Polemiczny, ale podt zdecydowanie autokrcacyjności. Ód zarysowania ideowej tla sporu u początku pieśni 1,,przez kolejne argumentyĄ poetycE" autoportret i, brawurowe rozpratfriĆnic się z kryTytgm W rtggj DI, po wielkie serio sporu o sens istnienia, o ojczyznę i o miejsce -■i>m^rrw finale pieśni V>W dalszych partiach poematu takwj-klarowności nie ma — inny jest ichcharakteL 1 ulijniiiń lipUT na. a i znamy je tylko z fragmentów.
- Polemiki— ku czemu zmierzają? Oczywiście —ku oj więlkośęif poety,-człowieka, ludzkiej egzystencji.^ Benit femEoli^ują tę wielkość'— różnie ^"jghrystusj [gowackil Wielkość — objawiona w finale zamykaj^ymo|Jnb^ likowanepięć pieśni, a wcześniej imię wielkości jest kształtowane jako ostateczne uwolnienie od wszystkich jej zaprzeczeń, od wszelakiej małości ducha. t