X SŁOWACKI I MISTYCYZM
Oto jest garstka ludzi, której Bóg obiecał, że wypełni dzieło Ducha wkikicgo'
my a każdym krokiem w idei zastanawiamy się — zamieniamy ją w krew. w ciało, u naturę naszą i robicmy ją czynem a czyny te, make aa teraz, t rozgorzeniem w nas Chrystusowej natury będą powiększały postać — aż zwyciężymy świat...9
To libr szansa na wielkość, z ogromnej pokory ma wyniknąć ogromne wywyższenie.
Słowacki niepokoi się jednak o swoje miejsce w tej społeczność duchów, pierwszeństwo niezaprzeczone przyznaje To-wianskicmu. który „wyciągnął z myśli bożej wszystko
— i wszystko odtworzył na nowo" (s. 6). ale i dla siebie upomina się o miejsce wybrane; sądzi, że zasłużył na nie przez wytężoną pracę ducha, spodziewa się. że bracia zauważą jego wyższość Reguh. narzucane przez przynależność do Kota, bardzo mu dążą. Stara się być pokorny i posłuszny, ak pragnie zachować indywidualną wolność. Toteż wkrótce budzi
się w mm rozgoryczenie, że „trzeba z miłości własnej zrobić £
Najważniejszą przyczynąAcmfliktu Słowackiego z Kołem był jednak fakt,ze mimo ndkazńnr Mistrza kierowanych do wszystkich lowijfmrykówpięłaniechał twórczości poetyckiej, n ( Wiosną 1843 r. powstaje dramat Ksiądz Marek. Notatki, robione we wiześniu 1843 r. w czasie pierwszego pobytu w Pornic wskazują wyraźnie, jak mocno narastało w nim pragnienie odzyskania swobody ducha, podjęcia się własnej
— choć z nauki Towiańskiego wywiedzionej — interpretacji świata.
Zerwanie z Kołem. Wcześniej już. w czerwcu 1843 r., doszło do konfliktu: gdy Mickiewicz rozdawał braciom przysłane
9 List z 17 stycznia 1843. Korespondencja. L l. s. 506 oraz list z U pitol 1842. tamże. s. 503.
* JList do matki z 18 stycznia 1843. Korespondencja. tLs. 510.
StcuotJu' AMC/ pro* o AM*4e6‘fc \>
ZERWANIE Z KOŁEM
przez Towiańskiego medaliki. Słowacki nie padł, jak inni. na kolana, nie prosił, nie został medalikiem obdarzony. Choć miano mu to za de. nie uznał swej winy. W październiku znów doszło do zadrażnień, których konkretnej przyczyny nie aa* my; definitywne zerwanie nastąpiło, gdy,Mickiewicz na wniosek braci próbował zmusić Słowackiego jdo ahllLJlttMCto.
1 listopada poeta wystąpił z Koła. W liście do Adama Kołyski lak swą decyzję motywował: | .>(l. z&Ql
wolność ducha zachować pragnę, pod żaden indywidualny upływ mc Wdam się i póły będę trwał samotnie, dopóki nic uczuję. że całe H>lo jest mi bratnie, że razem ze mną chce czystej wiary, prawdy i tylko postępu Sprawy. W nieomylność bowiem Koh mc wierzę i formom przepisanym przezeń dla ducha nie dam się strupie, (s. i)
Kom/c*41 P*\Qc fi
Rozstając się z Kołem Słowacki napisał kilka ironicznie zjadliwych wierszy o towiańczykach. Nigdy ich nie opub-i likowaf. Jako motyw zerwania wskazywał niezgodę na atmo-i sferę niewolnictwa duchowego, sekciarstwa (Matecznik}.} Wiersz [Mój Adamito — widzisz, jak to trudne) adresowany do Mickiewicza, spointował szyderczą refleksją:
IjJtMfiJ* ° t Dziś jezuityzm jak wąż ciebie łamie.
go wskrzesiłeś... widzisz, moj Adamie!"
Było to kolejne i nie ostatnie zamknięcie najhardziej bolesnej sprawy w życiu Słowackiego. Wielekroć przez Mickiewicza upokarzany, lekceważony, po próbach wafla o godne miejsce na parnasie ukorzył się przed nim po przystąpieniu do Koła; ten akt skruchy oceniał jako najwyższe przezwyciężenie
" DW Xil/I. 180. A przecież pozostał do końca pod wi— wielkości Mickiewicza, nikt równie pięknie jak on me pisał o Tadeuszu (w dalszych pieśniach Beniowskiego}, a *ulOL i o gwałtownej reakcji poety na usunięcie Mickiewka|H| College de France (zob. [List drugi do księcia A. C-J.