170 Mi tum uzależnienia
Jak zatem interpretować działanie narkotyków, które na pewno uzależniają, ale na odczuwanie przyjemności wpływają w niewielkim stopniu takie np. jak benzodiazepiny, które są „tylko" środkami uspokajającymi? Przypuszcza się, że istnieje oddzielny układ w mózgu „mechanizm ulgi" -różny od „mechanizmu nagrody". Jest więc prawdopodobne, że narkotyki, które neutralizują karę (depresja, strach, ból, niepokój), też mogą uzależniać, podobnie jak te, które zwiększają przyjemność.
Ostatni przykład roli, jaką może odgrywać biologia, jest związany ze sposobem, w jaki organizm transportuje i rozkłada narkotyki. Powszechnie wiadomo, że ludzie bardzo różnie reagują na alkohol. Jedni mogą pić naprawdę dużo i nigdy nie mają kaca, podczas gdy innym pęka głowa po wypiciu kufla piwa rozcieńczonego lemoniadą. Jednym z powodów, dlaczego tak się dzieje, jest zachwianie równowagi między układem odpowiedzialnym za powstawanie i usuwanie metabolitów, które powstają w wątrobie lub innych układach eliminujących. W przypadku człowieka, którego wątroba jest fizjologicznie „zaprogramowana" do sprawnego tworzenia dużej ilości aldehydu octowego (nieprzyjemny, toksyczny metabolit etanolu), ale mniej sprawna w jego usuwaniu, czyli mniej sprawny jest następny etap przemiany, alkohol nie jest nagrodą, ponieważ nawet małe dawki wywołują nieprzyjemne objawy. Jest więc mało prawdopodobne, aby wspomniana osoba miała skłonności do nadmiernego picia lub mogła popaść w uzależnienie. Z drugiej strony bardziej wydajny metabolizm może „wymuszać" picie większych ilości alkoholu, żeby chociaż trochę się upić. Wiadomo, że system enzymów, który uruchamia procesy metaboliczne, jest genetycznie ustalony. Można by więc oczekiwać dziedziczenia np. problemu alkoholowego, i rzeczywiście, zostało ono potwierdzone (chociaż możliwe są także inne wyjaśnienia tego zjawiska).
Modele psychologiczne dzielą się na następujące grupy psychoanalityczną, behawioralną, kognitywną i grupę teorii osobowościowych.
leorie psychoanalityczne różnią się od siebie w zależności od szkoły, z jakiej wywodzi się dany badacz (Freud, Jung, Klein itd). Łączy je natomiast opinia, że zaobserwowane zachowanie jest skutkiem interakcji pomiędzy wydarzeniami zewnętrznymi a stłumionymi lub nieświadomymi procesami umysłowymi, z których człowiek (pacjent) nie zdaje sobie sprawy dopóty, dopóki nie odkryje i nie zinterpretuje ich psychoanalityk. Opis zachowań zewnętrznych, w tym wypadku opis zachowań osoby uzależnionej, to strata czasu. Nawet jeśli człowiek przestanie brać narkotyki, to i tak konflikt wewnętrzny pozostaje i kiedyś znowu się ujawni albo jako powrót do nałogu, albo jako aktywność neurotyczna innego rodzaju (tzw. substytucja objawu). Istnieją też inne, bardziej precyzyjne próby wytłumaczenia uzależnienia. Niektórzy analitycy sądzą, że uzależnieni powracają do nie spełnionych okresów rozwoju psychoseksualnego. Inni nawiązują do defektów w strukturze osobowości, takich jak słabo rozwinięte superego czy zatrzymanie się na poziomie „infantylnego wytwarzania myśli". Mówi się o poszukiwaniu formy zaspokojenia, którego nie osiągnięto we wczesnym dzieciństwie, o oralnej fiksacji i analnej regresji. Osoba, która zażywa narkotyki, może być postrzegana jako mająca skłonności samobójcze. Podejmowano też próby wyjaśnienia, dlaczego jedni biorą takie narkotyki, a drudzy inne. Na przykład biorący heroinę odczuwają potrzebę kontrolowania przez ego uczuć gniewu i agresji, czyli emocji związanych z okresem analnym rozwoju psychoseksualnego. Słaba struktura ego u takich jednostek wyzwala skłonności do poszukiwania cichego i samotniczego życia, stąd próby zażywania narkotyków.
W przeszłości wymienione teorie wspierały metody leczenia na wielu oddziałach narkotykowych i alkoholowych, ale obecnie wygląda to inaczej, lego typu abstrakcyjne hipotezy trudno udowodnić w testach naukowych, i nawet analitycy należący do tej samej szkoły teoretycznej często w różny sposób interpretują takie samo zjawisko. Psychodynamiczne metody leczenia uzależnień okazały się nieskuteczne i były nazbyt czasochłonne. Niekiedy wydawały się protekcjonalne i oparte na zbyt subiektywnych opiniach. Biorąc pod uwagę fakt, że skutek tej metody leczenia zależy od zdolności osoby z zewnątrz do zrozumienia i interpretacji ukrytego zna-