Tomas Olsson/Bloodbound. Ostatni koncert trzeciego dnia na Masters of Rock festival. Go-
dżina 1 w nocy, ulewa, deszcz lejący się z zadaszenia sceny wprost na miejsce pracy fotografów. M|
Udo Dirkschneider. Niska scena i możliwość bliskiego podejścia tworzy klimat takich ujęć. Obo-l—' * wiązkowy szeroki kąt dla uzyskania odpowiedniej perspektywy oraz przerysowania proporcji.
Jak w ogóle dostać się na koncert, czyli kilka słów na temat akredytacji.
Wejście na koncert można uzyskać na kilka sposobów.
Po pierwsze musimy skontaktować się z ogranizato-rem koncertu/menadżerem zespołu i zapowiedzieć swoją wizytę. Jeśli jesteśmy z prasy - nie powinno być problemu. Jeśli jednak chcemy iść fotografować dla przyjemności lub zdobycia doświadczenia, trzeba się najzwyczajniej w świecie dogadać. Najważniejsze w tym momencie jest to, czego nie należy robić.
Nie oddajemy zdjęć za darmo w zamian za wejście. Dlaczego? Inni fotografowie są w pracy i żyją ze sprzedaży fotografii, oddawanie ich za akredytację to podcinanie gałęzi, na której się siedzi.
Jeśli już udało nam się dostać akredytację, pamiętajmy o podstawowych zasadach:
• jeśli nie jesteśmy w pracy, a fotografujemy jedynie dla przyjemności, nie przeszkadzajmy innym
• nie używamy flasha - to naprawdę nie jest miłe dla artysty, a i nam nie pomoże zrobić dobrego zdjęcia; choć są nieliczne wyjątki, kiedy jest odwrotnie
• nie wchodzimy na scenę
• nie stawiamy nic pod nogami
• słuchamy ochrony, oni też są w pracy
Najczęściej scenariusz wygląda tak, że na fotografowanie mamy 3 utwory, podczas których poruszamy się w fosie1... najczęściej. Zdarzają się imprezy, na których fosy brak - wtedy trzeba sobie radzić. Bywa i tak, że fotografuje się z oddalonego miejsca, gdzie przy ogniskowej 200 mm nadal w kadrze mamy większą część sceny. Na szczęście te ostatnie sytuacje to promil całości.
Po uzgodnionym czasie sytuację kreują różne scenariu-
fosa - pas rozdzielający scenę od widowni