Billie Jo powiedziała mi. że podczas drugiego i trzeciego dnia choroby wytrwałość mustanga, jego siła i wrodzony mu instynkt przetrwania przeważyły i uratowały mu życie. Nadal me chciał się położyć i wydawało się, ze jego zdecydowanie, by jeść i pić, jeszcze się powiększyło.
Dyskutowano trochę o podłączeniu mu kroplówki, co wymagałoby wprowadzenia rurki do jego żyły szyjnej i umieszczenia butelki na stojaku obok niego. Nie było to coś, co mustang zniósłby bez protestu. Jednakże wytrwałość, z jaką jadł i pił, usunęła potrzebę zastosowania takiego rozwiązania; jego stan nadal się poprawiał. Billie Jo pozostawała przy nim przez trzy pełne dni i noce, a lekarstwa podawała mu przez dziesięć dni.
W tym czasie doktor Snów przeprowadzał testy, aby sprawdzić, czy mogą zredukować dawki medykamentów. Jednakże za każdym razem, gdy to zrobili, temperatura konia gwałtownie rosła. Stało się jasne, ze Shy Boy ma silną i potencjalnie śmiertelną infekcję wirusową.
Po upływie dziesięciu dni Billie Jo ustabilizowała temperaturę mustanga i zmniejszyła dawki lekarstw. Następne trzydzieści dni spędził na rekonwalescencji we Flag Is Up Farms, a kiedy był znowu w takiej samej formie, jak przed chorobą, wrócił na ranczo Rallsów, by kontynuować swoje treningi.
Zwykle każdego dnia Shy Boy był siodłany i ujeżdżany. Początkowo ćwiczył się w sprawach podstawowych, jak stępowanie, kłusowanie i galopowanie. Później jego codzienny program treningu wzbogacono o ósemki, lotne zmiany nogi, zatrzymywania się, zawracanie w miejscu — wszystko to miało go przygotować do pracy z bydłem.
W drugim miesiącu pobytu Shy Boya na farmie Rallsów Ron zaczął go uczyć pracować z bydłem i na to właśnie kładł największy nacisk w codziennym programie zajęć mustanga. Każda sesja treningowa