O krasie Jesukrystusowej a o nadobnej okrasie ciała jego wielebnego [ 119] De pulchritudine et de specioso ornatu corporis eius; O krasie skory ciała Jesukrystowa. Jo nes Damascenus pisze [120]
De colorc cutis corporis lesu; O włosiech Jcsukrystusowych [121 ] De capillis Iesu; O oczu Jesu-krystusowych. Święty Jan Złotousty pisze [122] De oculis Iesu; O powiekach Jesusowych [123]
De palpebris lesu; O brwiach Jesusowych [ 124] De superciliis; O nosie Jesusowym [125] De naso lesu; O żyłach a o czeluściach Jesusowych [126] De genis et maxiłliis Iesu; O czele miłego Jesu-krysta [127] De fronte; O wargach Jesusowych et cetera [128] De labiis Iesu; O zębiech miłego Jesusa [129] De dentibus Iesu; O języku Jesukrystusowym [130] De lingua lesu [ w łac. nadto; De spiramine odoris Iesu]; O brodzie Jesusowej [131] De barba Iesu [ w łac. nadto: De mento lesu];
O szyi miłego Jesukrysta [132] De collo Iesu; O ręku miłego Jezukrysta, Pana naszego [133] De manibus lesu [w łac. nadto: De digitis oraz De unguibus]; O nogach miłego Jesusa a o pościu [134] De pedibus [w łac. nadto: De modo, ąueni habebat Iesus in eundo]; O przyrodzonym wyłożeniu ciała Jesusowego [135] De naturali complexione corporis Iesu Christi, filii Dei.
Wzorem łaciny pisarz polski stosuje jeden wzór otwarcia: o + grupa imienna Msc., gdzie składnikiem jądrowym jest nazwa cechy (119-135) lub części ciała Jezusa (120-134). Tytuł pierwszy omawianego fragmentu jest bez wątpienia najozdobniejszy, a przy tym najodleglejszy od oryginału: autor Rozmyślania przemyskiego wprowadza nieobecną w pierwowzorze grę słów krasa, okrasa, mieszcząc się przecież w obrębie znaczeń łacińskich rzeczowników pulchritudo ‘piękność, doskonałość’, ornatus ‘strój’, ale też: ‘krasa’. Wprowadza też dwie, nieobecne w pierwowzorze przy dawki: krasie Jezukrystusowei i ciała jego wielebnego (podkr. T.M.). Wprowadzona po nazwie cechy (części ciała) przydawka jest w polskim tekście tym elementem, który pisarz wygrał dla celów stylistycznych. W różnej postaci wprowadził ją do wszystkich 17 omawianych czcień. W łacinie kilkukrotnie tę przydawkę pominięto, w pozostałych tytułach ma ona stałą formę rzeczowną: Iesu. Słowo to znajduje następujące odpowiedniki polskie: Jesukrystusowy (4r.), Jesukrystowy (lr.), Jesusowy (7r.), miłego Jesukrysta (2r.), miłego Jesusa (2r.), stawiane zawsze po nazwie części ciała. Użyto ich, przeplatając: Jesukrystusowy lr. (119), Jesukrystowy lr. (120) Jesukrystusowy 2r. (121,122), Jesusowy 4r. (123-126), miłego Jesukrysta lr. (127), Jesusowy lr. (128), miłego Jesusa lr. (129), Jesukrystusowy lr. (130), Jesusowy lr. (131), miłego Jesukrysta lr. (132), miłego Jezukrysta, Pana naszego lr. (133), miłego Jesusa lr. (134), Jesusowy lr. (135).
Kształtem pierwszego (z omawianej serii) tytułu „zapowiada się” pozostałe. Tytuły te niejako zawarły się strukturalnie w pierwszym, co znakomicie koresponduje z treścią: rzeczywiście treść pierwszego tytułu: O krasie Jesukrystusowej a o nadobnej okrasie ciała jego wielebnego (119), obejmuje treść pozostałych (najpierw scharakteryzowano całe ciało, później jego członki). Znowu zatem działanie językowe autora Rozmyślania przemyskiego z pozoru tylko jest formalne, a faktycznie obejmuje także sensy. Że nadając poszczególnym czcieniom tytuły, pisarz ogarniał myślą większe obszary łacińskiego wzorca i powstającego polskiego odpowiednika, świadczy i to, jak zręcznie połączył niektóre rozdziały łacińskie w jeden polski. De lingua Iesu i De spiramine odoris Iesu złączył w polskim O języku Jesukrystusowym, co każe odbiorcy przyjemne wrażenia zmysłowe - Rozkoszne było wzdychanie jego wielebnych ust, słodkie silno rozkoszy a niewyprawne wonie (152/2-4) - łączyć z opisaną wcześniej sytuacją mówienia i duchowymi walorami przypisywanymi językowi Jezusa; dalej w podobnie logiczny sposób połączył pisarz rozdziały: De manibus lesu, De digitis (‘o palcach’) i De unguibus (‘o paznokciach*) w polskim czcieniu O ręku miłego Jezukrysta, Pana naszego. Rozbudowana, kunsztowna grupa imienna, choć mieści się w przyjętej dla 17 kolejnych tytułów składniowej formule, przecież nadaje temu fragmentowi wyraz szczególny, co - uprzedzę nieco dalszy wywód — współgra z „wysokim” sposobem opisania rąk