Spójrzcie na te straszne niedołęgi Janka i Marka.
Typy wartościowań prezentowane przez leksemy tzw. dwuro-dzajowe przede wszystkim dotyczą ujemnej oceny wyglądu, zachowania, niezgrabnego poruszania się człowieka, tak np. w wypadku ciamajda, fajtłapa, fujara, kaleka, klucha, lebiega, łajza, niedołęga, oferma itp.1 oraz szerokiego spektrum antywartości moralnych, np. mąciwoda, pijanica, sknera, szuja.
Grupa derywatów utworzonych przy pomocy formantu -itiaj-yna, których znaczenia można w przybliżeniu i bardzo ogólnie sparafrazować jako 'lichy, nieudolny wykonawca określonego zawodu / nieudolnie pełniący określoną funkcję' reprezentuje typ wartości najbardziej zbliżonych do pragmatycznych, tak np. w adwókacina, doktorzyna, prezesina, redaktorzy na.2
Użycie w M.lm. form dcprccjatywnych lub form żeńskich w odniesieniu do mężczyzny niesie ze sobą ogólne nacechowanie negatywne połączone z silną często emocją. Jednak końcówka sama w sobie nie może być wykładnikiem określonego typu antywartości.
W wypadku osobowych nazw pejoratywnych (typu brudas, darmozjad, gapa) końcówka (i odpowiednie środki składniowe) to tylko dodatkowy wykładnik oceny wyrażanej przede wszystkim przez temat fleksyjy rzeczownika.
W wypadku, gdy rzeczownik osobowy nabiera nacechowania pejoratywnego (jak np. mnisi: mnichy, inteligenci : inteligenty), o wiele większą rolę w określaniu typu wartości odgrywają sygnały kontekstowe (por. szczególną sytuację deprecjatywnego użycia nazwy własnej w zdaniu Te małe Nowaki znów narozrabiały — gdzie tylko sytuacja użycia wypowiedzenia może dookreślić, co podlega ocenie, a nawet do pewnego stopnia zadecydować o jej wartości).
Oczywiście specyficzne użycie może zdecydować o częściowym lub całkowitym przewartościowaniu oceny zaprogramowanej w systemie, np. zneutralizować ujemne, pogardliwe nacechowanie wyrazu i nadać mu charakter żartobliwy (przykłady wahań systemowych przedstawiłem już wyżej).
Z obecnością wartościowania bardzo wyraźnie powiązany jest element emocji. Wydaje się, że nie można mówić o nacechowaniu emocjonalnym wyrażenia bez przypisania mu również funkcji wartościowania.3
Z gramatycznie wyrażonym nacechowaniem ogólnie pozytywnym mamy do czynienia w wypadku fakultatywnego użycia tzw. godnościowej końcówki M.lm. -owie, np. profesorowie (: profesorzy), radcowie (: radcy). Wzgląd na tradycyjną łączliwość tej końcówki (ograniczoną do nazw stopni pokrewieństwa, nazw nosicieli tytułów i osób pełniących wysokie stanowiska w hierarchii społecznej) powoduje, że w wypadku dopuszczalnej wariancji końcówek męskoosobowych -//-y i -owie, ta druga jest uznawana za nieneutralną, wartościującą pozytywnie.
Jednym z celów tego krótkiego szkicu było pokazanie, jak trudne jest możliwie jednoznaczne wyeksplikowanie wartościowań niesionych przez wykładniki fleksyjne, jak bardzo charakter tych wartościowań jest zależny od nacechowania samych leksemów lub też od czynników pozasystemowych (np. sytuacji użycia wyrażenia). Trzeba też podkreślić fakt, że fleksję imienną cechuje szczególne ubóstwo środków mogących służyć wyrażaniu ocen.
Wyraźny związek opisywanych zjawisk z mianownikiem lm. rzeczowników męskich tłumaczy się być może stosunkowo dużymi wahaniami w doborze końcówek równorzędnych tego przypadka4, wahaniami wykorzystywanymi w sferze stylu i nacechowań aksjologicznych.
283
Można by tu doszukiwać się zdecydowanie ujemnej oceny pasywnej postawy życiowej przypisywanej nosicielom tych nazw.
Trochę inaczej w przypadku chłopina, człeczyna: tu ujemnemu wartościowaniu podlegają nie definicyjne cechy chłopa (mężczyzny) i człowieka (człeka), lecz skojarzeniowe (np. siła fizyczna, określony typ postawy = męskość, godność, duma).
O wzajemnej relacji między wartościami a uczuciami pisze np. Z. Zaron 1985:15 (referując poglądy M. Schelera). Por. też A. Nagórko 1982:615-616; J. Pu-zynina 1984:69-70.
* 7
Por. np. badania J. Zieniukowej 1981 (szczególnie s. 66 n.)