84 Helena Karwacka
krakowski „Glos Narodu” (1910 nr 117—171 1911 nr 1—31), w 1911 roku
z niewielkimi przeróbkami została wydana w Krakowie.
Obie te części powstały już tym razem wyraźnie na marginesie twórczości dramatycznej, której nie zaniedbywał (Za ceną, tez 1910, Koniec Mesjasza 1911, Gród słońca 1911), choć znaczenie powieści dla rozwoju twórczości pisarza jest niemałe. Przeniósł bowiem na ich karty cały nagromadzony i nie dający się „uscenicznić” ładunek myśli, potrzebę dyskusji i polemiki ze ... współczesnością, co pobrzmiewa o tyle paradoksalnie, że akcja dwu ostatnich części trylogii rozgrywała się w niesprawdzialnej rzeczywistości dwudziestego siódmego wieku nowej ery.
Fantastyczny kostium okazał się dla powieści Żuławskiego strojem wygodnym. Brak rygorystycznych formalnych ograniczeń, charakterystyczny dla tego rodzaju literatury, otwierał przed poetą o tak wyraźnych skłonnościach do podejmowania tematów w wymiarach największych, nieograniczone wprost możliwości działania. Wybór i tym razem spowodowany był impulsem epoki, która ten mało popularny w literaturze polskiej genre dopuszczała do głosu, dopiero bowiem na przełomie wieków fantastyka zaczęła wdzierać się do literatury Młodej Polski. Przez cały natomiast wiek XIX, który w światowym dorobku literackim upamiętnił się nazwiskami Hoffmanna, E.A. Poe’go, Villiers de 1'lsle Adama, nie było u nas pisarza, dla którego byłaby to dziedzina autonomiczna i wyłączna.
I choć nie brak było w literaturze polskiej motywów fantastycznych, przeszczepionych na nasz grunt przez sentymentalizm i romantyzm (szczególnie popularnych wśród cyganerii warszawskiej) spełniały one najczęściej funkcję dekoracyjnego ornamentu, literackiej metafory, czy też symbolicznego znaku, pod którym kryła się (w wielkiej poezji romantycznej) treść zasadniczych prawd1.
Zdawałoby się, że pozytywistyczny racjonalizm i utylitaryzm położy kres literaturze tego typu. Tymczasem wytworzył on niezwykle dla siebie charakterystyczny typ fantastyki popularno-naukowej, w której faktyczne osiągnięcia myśli ludzkiej nierzadko mieszały się z romantyczną przygodą i tyra, co w niej było najcenniejsze: marzeniem o zdobywaniu przez człowieka nieznanych światów, niezbadanych dziedzin wiedzy. Największą popularność zyskały powieści Juliusza V erne’a, cieszyły się uznaniem popularyzujące osiągnięcia astronomii utwory C. Flammariona, a u schyłku wieku fantastyczna twórczość G.H. Wellsa.
Nikłym echem literatura ta odbiła się w twórczości naszych pozytywistów. Ubocznie tylko rozwinął Bolesław Prus fantastyczny pomysł stworzenia metalu „lżejszego ód powietrza” w tak na wskroś realistycznym utworze, jakim była Lalka.
Pełną autonomię przyznano fantastyce w literaturze polskiej dopiero na przełomie wieków. Przyczyniła się do tego powrotna fala romantyzmu i spiry-tualizmu; wzbogacały o nowe elementy anektowane przez literaturę końca XIX wieku modne wówczas „doświadczenia” i teorie mediuraistyczne i hypnotyczne, zadecydowała o tym niezwykła popularność tego gatunku w literaturze zachodnio--europejskiej i świetne przekłady pisarzy obcych, zwłaszcza P o e’go4.
Niemałą rolę w tym względzie odegrał autor Synagogi szatana, S. Przybyszewski. Urzeczony średniowiecznym satanizmem, epatujący współczesnych roztaczaną wokół siebie atmosferę detnoniczności, mimo iż sam nie wydał utworu absolutnie podporządkowanego wymogom ,,czystej” fantastyki, przyczynił się znacznie do zainteresowania literaturą ,,niesamowitych dreszczy” przez propagowanie utworów Eversa, Meyrinka, Villiersa i in.7. Polot prawdziwej poezji posiadała fantastyka T. Micińskiego, tak różna od intelektualnych i chłodnych spekulacji A. Langego (W czwartym toymiarze 1911). Fantastyczny wymysł przybiera także kształt symbolicznego znaku, paraboli czy przypowieści w młodopolskim dramacie (Wyspiański, Rydel, Miciński). Zainteresowania tym niezwykłym rodzajem literatury znalazły ponadto dość liczne grono naśladowców, nie wybiegających jednak poza mniej lub bardziej udaną parafrazę'.
Żuławskiego nie przekonywała taka fantastyka i dodajmy — nie mieściła się w jego możliwościach twórczych; urodzony filozof i erudyta najchętniej szukał natchnień w świecie myśli i — jak już wspomniano —w bibliotece dorobku kulturalnego ludzkości. Spłacał jednak fantastyce lojalnie skromną należność w poezji i nowelistyce, stylizując ją najczęściej na wzór romantyczny. Dla pierwszego utworu, w którym miała ona zająć tak ważne miejsce, wybrał jej „najrozsądniejszą” odmianę: zwracał się do tradycji fantastyczno-naukowej powieści Juliusza Veme’a.
Temat lotu człowieka w przestrzeń kosmiczną, ,,do nieba”, jak to najczęściej określano, nie był nowy dla literatury. Od wieków tajemniczy i niezbadany wszechświat przyciągał uwagę ludzi, rozbudzał fantazję twórców. Wymowne świadectwo tęsknot i wzlotów człowieka pozostawiła w baśniach i legendach także twórczość ludowa. Najobfitsze odbicie w literaturze pięknej znalazła planeta niepokojąca i nieznana, choć tak blisko związana z ziemią, Księżyc. Zainteresowania literackie tą planetą wzmogły znacznie badania naukowe i odkrycia znakomitych astronomów jak Kopernik, Galileusz i Kepler. Stąd np. w XVII wieku cieszył się popularnością utwór Jana Baudin o wyprawie na Księżyc awanturniczego podróżnika hiszpańskiego Dominika Gonzalesa (1638), który dostał się tam przy pomocy oswojonych łabędzi; wielkie powodzenie zyskało opisanie podobnej ekspedycji przez Cyrano de Bergerac (1652), stosującego po raz pierwszy pomysł napędu rakietowego. Nie brakło także tematu wy- 2 3
A. Hutnikiewicz, Stefan Grabiński. Toruń 1959 s. 53—55.
6 Tamże.
W latach późniejszych, w okresie pierwszej wojny światowej i po wojnie, utwory tych autorów ukazywały się.w wydawnictwie lwowskim „Lektor”, z którym Przybyszewski współpracował oraz w czasopiśmie poznańskim „Zdrój”.
'Byli to między innymi: Bogusław Adamowicz W strasznym dworze (1909) Wacław Wolski Arcana (1911). Jan Huskowski Spojrzenia (1909), Roman Jaworski Historia maniaków (1909).