£oo*i
NA
wypełniają swoich obowiązków, nie dostarczają potomkowi prawidłowych wzorców do naśladowania, nic zapewniają możliwości prawidłowego rozwoju emocjonalnego. Niedojrzałość emocjonalna to cecha niemal wszystkich osób uzależnionych, nic tylko od narkotyków, także od alkoholu czy hazardu. Z rodziny, w której nie ma oparcia, zrozumienia, dziecko w pewnym momencie odchodzi. Naturalne staje się wtedy poszukiwanie wzorców na zewnątrz, poszukiwanie grupy, która je zaakceptuje i wzmocni, chociażby w działaniach złych, takich jak przyjmowanie narkotyków.
COS
HOh
Gdy dziecko dowiaduje się o czymś nowym, zakazanym, od razu chce tego spróbować. Niewiedza o skutkach zażywania narkotyków sprawia, że młodzież nie zastanawia się, co będzie później. Bierze narkotyk, by doznać czegoś nowego. To wydaje się czymś całkiem naturalnym, ciekawość bowiem nie jest niczym negatywnym. Ale okazuje się, że może być niekiedy zgubna.
i&ODOJ*. |
W grupie początkujących narkomanów rodzi się swego rodzaju pseudowięź. Jest to więź w oszukiwaniu, więź w braniu narkotyków, pozorna wzajemna nauka, jak postępować z rodziną i ze szkołą, aby jak najdłużej utrzymać dorosłych w nieświadomości.
Istnieje również teoria genetycznego uwarunkowania skłonności do uzależnienia. Człowiek rodzi się z pewną skazą i jeśli zetknie się z narkotykiem, czy też innym środkiem uzależniającym, uzależnienie na pewno wystąpi.
Oczywiście wszystkie opisane tu przyczyny nie muszą prowadzić do katastrofy. Nie każda osoba, która ma nieudaną rodzinę lub problemy z adaptacją i spróbuje narkotyków, musi popaść w narkomanię. Żeby to się stało, musi zaistnieć odpowiedni splot wydarzeń. Jednym z jego elementów może być łatwy dostęp do środków uzależniających, co w połączeniu z innymi okolicznościami może doprowadzić do tego, że uczeń zacznie używać narkotyków, żc się od nich uzależni.
(idy w szkole pojawia się uczeń biorący narkotyki, pierwszą icakcją jest zazwyczaj panika. Nauczyciele nie bardzo wiedzą, co dalej robić. Dotychczas dziecko takie usuwano na ogół ze szkoły. Nie robiono tego jawnie. Nie mówiło się otwarcie, że chodzi o narkotyki. Takie dziecko nie uczyło się dobrze, opuszczało lekcje i w końcu wyrzucano je ze szkoły. W następnej szkole pojawiały się te same kłopoty. Jeżeli rodzice nie byli świadomi problemu, uczeń w pewnym momencie kończył swoją szkolną karierę w klasie pierwszej czy drugiej szkoły średniej. Bardzo wielu moich pacjentów ma właśnie takie wykształcenie - nic ukończona szkoła średnia. Później, kiedy podejmują leczenie, nie mają do czego wracać, różnią się od rówieśników, chociażby z racji swojego wykształcenia.
Kiedy na zaproszenie Kongresu Stanów Zjednoczonych odwiedzałam ośrodki leczenia narkomanów w USA, znalazłam się między innymi w Seattle. Narkomania jest tam niezwykle rozpowszechniona. Zostaliśmy zaproszeni do dużej szkoły, w której uczy się ponad tysiąc dzieci. Zwykłej szkoły, jakich tam wiele. Okazało się, że nauczyciele za nadrzędną wartość uznają utrzymanie dziecka w systemie edukacyjnym.
W szkołach pracują dwa zespoły: zespół uczniów i zespół nauczycieli. Uczniowie wybierani są z poszczególnych klas za pomocą specjalnego testu, którego wyniki mówią o zaufaniu, jakim klasa darzy danego ucznia. Osobie cieszącej się największym zaufaniem proponuje się pracę w grupie antynarkomań-skiej, która pracuje na terenie klasy. Jej członkowie rozmawiają z uczniami, którzy zaczynają nadużywać środków odurzających lub robią to od jakiegoś czasu, i współpracują ściśle z grupą nauczycieli, specjalnie do tego wyznaczonych. Są oni wybierani przez wszystkich uczniów, również za pomocą testu wskazującego na zaufanie, jakim się cieszy dany wychowawca. Nauczyciele współpracują nie tylko z uczniami, ale także z komisją kwalifikującą dziecko do dalszego leczenia. Jeżeli
21